Wyobraź sobie, że masz w ręku 20 miliardów dolarów. Co byś zrobił? Kupił wyspę, prywatny odrzutowiec czy zamieszkał w zamku? Posiadając fortunę wartą prawie 20 miliardów dolarów, którą Google wypłaciło mu w zamian za pieniądze, ale wciąż obcinając sobie włosy, jeżdżąc do pracy starym samochodem i myśląc, że cieszenie się dobrami materialnymi jest „bez sensu”, profesor uniwersytecki wybrał wyjątkowy sposób życia, odbiegający od konwencjonalnego myślenia, ale wzbudzający podziw wielu. To David Cheriton, miliarder, najbogatszy profesor uniwersytecki w historii ludzkości.

Przytaknięcie, które zmieniło historię: czek na 100 000 dolarów i 10 przełomowych minut, które zmieniły oblicze Google
David Ross Cheriton – profesor informatyki na Uniwersytecie Stanforda – nie jest tak znanym nazwiskiem w świecie inwestycji jak Elon Musk czy Peter Thiel, ale był jedną z pierwszych osób, które postawiły na przyszłość Google.

W 1998 roku Cheriton i jego kolega Andy Bechtolsheim wypisali czek na 100 000 dolarów dwóm studentom, Sergeyowi Brinowi i Larry'emu Page'owi, aby pomóc im uruchomić nieznaną wówczas wyszukiwarkę.
To było brzemienne w skutki spotkanie. W 1998 roku dwóch studentów – Brin i Page – przyszło do biura Cheritona, aby przekonać go do sfinansowania ich projektu startupowego – wyszukiwarki internetowej o dziwnej nazwie „Googol”, która przedstawiała cyfrę 1 ze 100 zerami. Przypadkowo, Andy Bechtolsheim – współzałożyciel Sun Microsystems i partner inwestycyjny Cheritona – również był obecny tego dnia w biurze.
Już po 10 minutach słuchania Cheriton i Bechtolsheim dostrzegli potencjał w pomyśle młodych mężczyzn. Bechtolsheim wykonał nawet obliczenia w pamięci: „Jeśli będą mieli milion odsłon dziennie, przy stawce 5 centów za wizytę, zarobią 50 000 dolarów. Przynajmniej tyle, żeby przeżyć!”
Bez wahania obaj natychmiast wypisali czek na 100 000 dolarów i od razu go wręczyli – rozpoczynając w ten sposób historię powstania Google.
„Zauważyłem, że mają coś naprawdę wyjątkowego i że ich pomysły są naprawdę inteligentne” – wspominał w wywiadzie dla „Business Insider”.
Google stał się gigantem technologicznym z kapitalizacją rynkową przekraczającą 1700 miliardów dolarów. Larry Page i Sergey Brin posiadają odpowiednio aktywa o wartości ponad 110 miliardów dolarów, plasując się wśród najbogatszych ludzi na świecie . David Cheriton, nauczyciel, który odważył się im zaufać, gdy cały świat był sceptyczny, również posiada miliardy dolarów z tytułu swoich akcji. Według stanu na 2025 rok, jego majątek wynosił około 19,8 miliarda dolarów i jest sklasyfikowany przez magazyn Forbes na 163. miejscu na liście najbogatszych ludzi na świecie, stając się jednym z najbogatszych profesorów uniwersyteckich w historii ludzkości.
Gdyby czek na 100 000 dolarów, który wówczas wypłacono, był obliczony na podstawie obecnej wartości akcji Alphabet, zwróciłby się dziesiątki tysięcy razy, co czyni go jedną z najbardziej udanych inwestycji wszech czasów.
Tęskniłem za gitarą, skończyłem z technologicznym imperium wartym miliardy dolarów
David Ross Cheriton urodził się w 1951 roku w Vancouver w Kanadzie, jako trzecie z sześciorga dzieci. Oboje rodzice byli inżynierami, ale zamiast narzucać mu kierunek kariery, dali mu swobodę w podążaniu własną ścieżką. „Zawsze podążał własną drogą” – powiedział kiedyś jego ojciec. „Nigdy go do tego nie zmuszaliśmy”.

Od najmłodszych lat Cheriton wykazywał się niezwykłą niezależnością. Nie przepadał za grami grupowymi i postanowił zbudować drewnianą chatkę na podwórku, aby odizolować się od dzieci z sąsiedztwa. Mimo wybitnej inteligencji, szybko zirytowało go powolne tempo nauki, do tego stopnia, że w połowie 11. klasy chciał zrezygnować z nauki, ponieważ uważał, że program jest „zbyt powolny”.
Chociaż urodził się w rodzinie inżynierów, Cheriton marzył o karierze artysty. Kochał muzykę, brał udział w musicalach w liceum i lokalnej społeczności, a także złożył podanie na wydział gitary klasycznej na Uniwersytecie Alberty. Jednak jego podanie o przyjęcie na studia artystyczne zostało odrzucone.
Niezrażony, Cheriton postanowił zmienić kierunek. W wieku 22 lat opuścił rodzinne miasto, aby studiować matematykę na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej. To właśnie tam, pośród suchych liczb, natknął się na zupełnie nową wówczas dziedzinę: informatykę, otwierając drogę, która później uczyniła go jednym z najbogatszych profesorów uniwersyteckich na świecie.
Cheriton to nie tylko naukowiec. Współtworzył wiele znanych firm technologicznych, takich jak: Granite Systems (sprzedana Cisco w 1996 roku), Kealia (przejęta przez Sun Microsystems w 2004 roku), Arista Networks (debiut giełdowy w 2014 roku, obecnie firma sieciowa warta dziesiątki miliardów dolarów).
Jest również człowiekiem stojącym za firmami Apstra, BrainofT i Caspar. Jednak Cheriton zawsze unika nazywania siebie przedsiębiorcą. „Chcę po prostu rozwiązywać duże problemy technologiczne, a czasami to prowadzi do powstania firm, a nie odwrotnie” – powiedział.
Filozofia miliardera, który zarabia 20 miliardów dolarów: „Nie rozumiem, dlaczego ludzie wydają pieniądze na rzeczy bez znaczenia”
Pomimo statusu miliardera, Cheriton nie posiada rezydencji ani supersamochodu. Nadal mieszka w tym samym domu w Palo Alto, jeździ do pracy Hondą Accord, sam sobie strzyże włosy, nosi wyblakłe dżinsy i często chodzi w klapkach do szkoły.
„Nie rozumiem, dlaczego ludzie wydają pieniądze na rzeczy, które nie mają sensu” – powiedział. Cheriton jest tak sławny, że znalazł się w gronie „najbardziej oszczędnych miliarderów świata”, obok Warrena Buffetta.

Pomimo skromnego stylu życia, Cheriton hojnie wspiera swoją edukację. „Edukacja to najbardziej zrównoważona inwestycja w przyszłość” – powiedział. Przekazał 25 milionów dolarów Uniwersytetowi Waterloo, gdzie uzyskał doktorat, co doprowadziło do zmiany nazwy wydziału informatyki na Szkołę Informatyki im. Davida R. Cheritona; 7,5 miliona dolarów Uniwersytetowi Kolumbii Brytyjskiej; oraz 12 milionów dolarów Uniwersytetowi Stanforda na wsparcie kadry naukowej i stypendiów.
Prawie 20 miliardów dolarów nie zdołało go odciągnąć od podium. David Cheriton nadal pozostał wierny swojej największej pasji: nauczaniu. Profesor wciąż ciężko pracuje każdego dnia po 10-12 godzin w tym samym prostym biurze na Uniwersytecie Stanforda – gdzie ponad dwie dekady temu podpisał czek, który dał początek imperium Google.
David Cheriton jest przykładem bezpretensjonalnego sukcesu. Pozostał wierny swoim korzeniom pomimo statusu miliardera. Inwestuje, nie dając się uwieść blichtrowi i przepychowi Doliny Krzemowej. Jest bogaty, a jednocześnie pozostaje oddanym nauczycielem, wytrwałym badaczem i odpowiedzialnym obywatelem świata intelektualnego.
Źródło: https://khoahocdoisong.vn/giao-su-giau-nhat-the-gioi-ty-phu-di-nhat-silicon-post1553080.html
Komentarz (0)