Kiedy Harry Kane usiadł przed Jose Mourinho w filmie dokumentalnym „Wszystko albo nic: Tottenham Hotspur” i powiedział: „Chcę być Ronaldo albo Messim”, wiele osób się uśmiechnęło. Ale pięć lat później, w wieku 32 lat, Kane nie tylko dorównuje tym ikonom pod względem skuteczności strzeleckiej, ale także na swój sposób zredefiniował koncepcję „środkowego napastnika” – zawodnika, który rozpoczyna ataki od tyłu, koordynuje akcję jak pomocnik i kończy akcję jak zabójca.
Od zabójcy w polu karnym do ofensywnego dyrygenta
W sezonie 2025/26 w Bayernie Monachium Kane strzelił 18 bramek w 10 meczach – liczba, która wstrząsnęła całą Bundesligą. Ale to, co najbardziej zaimponowało ekspertom, to sposób, w jaki zaangażował się w cały przebieg meczu.
Od cofania się w celu przyjęcia piłki, przez unikanie pressingu, otwieranie przestrzeni dla kolegów z drużyny, aż po późne biegi w celu dośrodkowania – Kane uosabia typ środkowego napastnika o wielu umiejętnościach, jakiego nie widziano od czasów Benzema.
Kontuzja Jamala Musiały pozbawiła Bayern kreatywnego pola do gry w środku pola, ale Kane naturalnie wypełnił tę lukę. Nie tylko „wykonał robotę Musiały”, ale także idealnie zgrał się z Joshuą Kimmichem w roli rozgrywającego. W meczu z Frankfurtem strzelił gola akcją, która rozpoczęła się w środku pola, stworzyła sobie miejsce, a następnie pobiegła do przodu i spokojnie wykończył akcję – udowadniając, że nie jest już „dziewiątką czekającą na piłkę”.
Dane Wyscout wyraźnie pokazują ewolucję: Kane średnio wykonuje 4,93 podań progresywnych, 14,6 kontaktów z piłką na własnej połowie, 0,55 oczekiwanych asyst i 5,89 akcji stwarzających okazje do strzału na 90 minut – liczby te są niemal dwukrotnie wyższe niż w jego dwóch pierwszych sezonach w Niemczech.
Innymi słowy, jest zarówno najlepszym strzelcem Bundesligi, jak i najbardziej kreatywnym pomocnikiem Bayernu. Gdy w pomocy brakuje prawdziwie kreatywnego umysłu, Kane staje się kreatorem – typem zawodnika, który sprawia, że wszelkie koncepcje klasycznych pozycji piłkarskich stają się przestarzałe.
Kontuzja Jamala Musiali pozbawiła Bayern kreatywnego pola w pomocy, ale Kane w naturalny sposób wypełnił tę lukę. |
Nie tylko w Bayernie, Kane ma również ogromny wpływ na sposób gry reprezentacji Anglii pod wodzą Thomasa Tuchela. W ostatnich meczach często cofał się, aby przyjąć piłkę, wyciągając środkowych obrońców drużyny przeciwnej z ich pozycji, otwierając przestrzeń do wykorzystania dla Bukayo Saki, Phila Fodena lub Anthony'ego Gordona.
Kane jest teraz taktykiem, a nie tylko zawodnikiem. Kiedy Anglia gra z głęboko osadzonymi przeciwnikami, otwiera grę sprytnymi podaniami. Kiedy drużyna potrzebuje gola, wraca do swojego zabójczego instynktu w polu karnym. Nie chodzi już o to, „Czy Kane strzeli gola, czy zaliczy asystę?”, ale o to, „Którą drogę Kane wybierze, by wygrać?”.
Szczyt i przyszłość
Kontrakt Kane'a z Bayernem obowiązuje do 2027 roku i sam przyznaje, że jest „bardzo szczęśliwy w Niemczech”. Po zdobyciu pierwszego tytułu mistrza Bundesligi, myśli teraz o Lidze Mistrzów – do czego nigdy nie zbliżył się w swojej karierze w Tottenhamie.
Oczywiście, Anglia zawsze była jego naturalnym powołaniem. Z 213 golami w Premier League, Kane jest o niecałe dwa sezony od rekordu Alana Shearera wynoszącego 260. Jednak powrót do Anglii byłby krokiem wstecz – Tottenham, Chelsea czy Manchester United nie zapewniły mu idealnego środowiska do utrzymania szczytowej formy.
La Liga może być kolejnym celem, ponieważ Barcelona nie ma kompletnego napastnika po wygaśnięciu kontraktu Lewandowskiego. Z Pedrim, Raphinhą i Lamine Yamalem za sobą, Kane mógłby być „wzmocnieniem” Lewandowskiego w przyszłym systemie Xaviego lub Alonso.
![]() |
Kontrakt Kane'a z Bayernem obowiązuje do 2027 roku, a sam piłkarz przyznaje, że jest „bardzo szczęśliwy w Niemczech”. |
Kiedy Kane powiedział Mourinho, że chce być „Ronaldo albo Messim”, tak naprawdę nie miał na myśli goli, lecz wpływ na grę. Ronaldo i Messi zdefiniowali swoje ery swoimi odmiennymi stylami, a Kane robi to samo: staje się nowym rodzajem napastnika – zawodnikiem, który jest jednocześnie rozgrywającym i strzelcem.
Podróż z Tottenhamu do Monachium była dojrzewaniem piłkarskiego sposobu myślenia. Kane przekroczył własne granice, nie tylko jeśli chodzi o liczbę bramek, ale także o umiejętność przekształcania każdego kontaktu w szansę.
I choć nadal rozwala Bundesligę, nie jest już nazywany „Harrym Kane'em Tottenhamu”. Jest Harrym Kane'em – globalną ikoną współczesnego napastnika.
Źródło: https://znews.vn/kane-dang-choi-thu-bong-da-hay-nhat-su-nghiep-post1594417.html







Komentarz (0)