Rankiem 18 lutego (9 stycznia) odbył się Festiwal Świątyni Phuong Vu (wieś Tho Loc, gmina Minh Khai, dystrykt Vu Thu, prowincja Thai Binh ), w którym udział wzięły tysiące osób.
Festiwal przyciąga gości z całego świata swoją osobliwą procesją, podczas której brodzą przez wodę, rzeki, stawy i depczą po polach ryżowych. W wąskich uliczkach wzdłuż drogi wiele rodzin składa ofiary przed bramami swoich domów, aby oddać cześć świętemu.
Najbardziej wyjątkową i interesującą cechą festiwalu jest procesja trzech palankinów o nazwach: Song Loan, Long Dinh i Le palanquin. W głównym pochodzie bierze udział 24 młodych mężczyzn oraz od 4 do 8 rezerwowych. Nazywani są oni drużyną „patronów”.
Palankin jest niesiony z domu wspólnoty przez świątynię. Po drodze procesja zatrzyma się przy kilku domach, których właściciele wnieśli znaczący wkład w budowę świątyni. W tym roku palankin zatrzyma się przy domu pana Thanga w wiosce Tho Loc, który odwiedziliśmy w zeszłym roku. Jednak, według pana Hiepa (asystenta), podczas procesji lider procesji nie może z góry przewidzieć, gdzie zatrzyma się palankin.
Najpopularniejszą atrakcją jest staw z lotosami znajdujący się obok świątyni, gdzie mnisi muszą brodzić w błocie przez około 15 minut.
Gdy wszystkie trzy palankiny są już na wodzie, pozwala im się wyjść na brzeg pojedynczo. Zazwyczaj cała drużyna próbuje je nieść, mimo że są zmęczeni, ponieważ jeśli będą ciągle zmieniać osobę rezerwową, opuszczanie palankinu potrwa dłużej, ze względów duchowych.
Nguyen Van Hong Khang doznał skurczów podczas kąpieli w stawie. Komitet Organizacyjny natychmiast udzielił mu wsparcia i przeniósł palankin do zapasowego palankinu. „Khang uczestniczy w procesji od wielu lat, ale ten incydent był nieunikniony. „Prawie co roku ktoś dostaje skurczów” – powiedział Hiep, członek niosący palankin.
Gdziekolwiek udał się palankin, podążały za nim setki ludzi.
Po wyruszeniu procesji ze świątyni do pagody Phuong Vu, wiejska droga zapełniła się ludźmi.
Tysiące ludzi zgromadziło się po obu stronach rzeki, czekając kilka godzin, aby zobaczyć przejazd procesji i wejście do rzeki.
Niestety, podczas spuszczania palankinu rzeką, wiele przedmiotów w nim umieszczonych wpadło do wody.
Każdy palankin pozostaje w rzece przez około 15 minut, zanim zostanie przetransportowany na brzeg.
Na szczęście dzisiaj temperatura na północy jest ciepła, około 25 stopni Celsjusza, więc procesja nie jest przemoczona do suchej nitki.
Po wyjściu z rzeki jeden z trzech palankinów został zaniesiony na pole ryżowe, gdzie wciąż sadzono młode sadzonki ryżu.
Młody mężczyzna wpadł do wody, próbując przenieść lektykę z pola na brzeg.
Po wyjściu z rzeki procesja udała się do pagody Phuong Vu.
Zanim przenieśli lektykę na uroczyste miejsce w świątyni, młodzi mężczyźni zanurzyli się po raz ostatni w dużej studni.
Jako pierwszy swoją podróż zakończył ceremonialny palankin. Po około pół godzinie palankiny Song Loan i Long Dinh dotarły do świątyni.
Święto to odbywa się co roku od 7 do 10 stycznia. Mieszkańcy Tho Loc i gminy Minh Khai gromadzą się wtedy i z szacunkiem składają ofiary świętemu Tu Dao Hanh, modląc się o błogosławieństwo w postaci dostatniego i spokojnego życia.
Źródło






Komentarz (0)