Wielu szefów kuchni, rolników i dostawców decyduje się na wykorzystanie dzikich zwierząt, które niszczą uprawy, przekształcając je w zrównoważone źródło białka.
Obecnie w 35 stanach USA żyje około 6 milionów dzikich świń. Zdjęcie: Alamy
W Dai Due w Austin w Teksasie dziczyzny stanowią ważną pozycję w menu. Pochodzą one zarówno z Teksasu, jak i z innych miejsc. Krzysztof Kolumb przywiózł osiem dzików na półkulę zachodnią w ramach swojej podróży na Kubę w 1493 roku. Potomkowie tych świń, których liczbę szacuje się na 6 milionów w 35 stanach, od tamtej pory sprawiają kłopoty. Powodują szkody o wartości 2,5 miliarda dolarów rocznie w uprawach, leśnictwie i hodowli zwierząt. Mogą przenosić choroby zarówno na ludzi, jak i na zwierzęta gospodarskie. W samym Teksasie populacja dzików wynosi 2 miliony, co czyni ten stan epicentrum problemu w skali kraju.
Dlatego niektórzy szefowie kuchni, rolnicy i dostawcy mięsa w Teksasie i innych południowych regionach kraju wprowadzają dzikie świnie do łańcucha pokarmowego. Przekształcają uciążliwe zwierzę w zrównoważone źródło białka dla ludzi. Szef kuchni Jesse Griffiths, współzałożyciel Dai Due, jest jednym z największych orędowników spożywania dzikich świń w branży hotelarskiej.
Casey Frank, koordynator ds . edukacji i operacji w organizacji non-profit Farmshare, widział spustoszenie, jakie mogą siać świnie. W czerwcu 2022 roku, gdy środkowy Teksas nawiedziła dotkliwa susza, Frank zaczął zauważać błotniste dziury i wyrwane z korzeniami uprawy wokół 10-akrowej ekologicznej farmy Farmshare w Austin. Stado dzikich świń szukało wilgotnej ziemi, aby się pożywić i ochłodzić podczas najgorętszego lata w historii stanu. Sześć dorosłych dzikich świń, każda ważąca ponad 90 kilogramów, siało spustoszenie w Farmshare, organizacji wspierającej nowych rolników i zwiększającej dostęp do żywności w regionach takich jak East Austin i hrabstwo Travis. Według Franka, świnie niszczyły 0,8 hektara ziemi każdej nocy i traciły ponad 900 kilogramów plonów.
Władze, takie jak Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) i stanowe agencje ochrony dzikiej przyrody, od dziesięcioleci starają się kontrolować populację świń, ale napotykają na trudności. W latach 90. XIX wieku myśliwi przywieźli do rezerwatu w New Hampshire 13 dzików euroazjatyckich, prawdopodobnie zakupionych w niemieckim Schwarzwaldzie. Znane ze swojej inteligencji i nieuchwytności, były idealnym celem dla myśliwych sportowych, którzy uwielbiali je ścigać.
Frank rozumiał, jak trudno jest tropić stado sześciu małych świnek, które niszczyły farmę Farmshare'a. Zbudował kryjówkę myśliwską pośrodku pola Farmshare'a. Podczas kilku sześciogodzinnych polowań Frank czekał każdej nocy z bronią. Ale przez trzy miesiące nie oddał ani jednego strzału. W końcu Farmshare w Austin zainwestował w zastawianie pułapek zawierających mieszankę kukurydzy, sfermentowanego piwa, cukru i galaretki. To również się nie sprawdziło. „Świnie są tak inteligentne, że potrafią rozpoznać pułapki i przez nie przejść. W końcu pułapki stały się kosztownym sposobem karmienia ptaków” – powiedział Frank.
Do pojawienia się jednego z pierwszych gatunków inwazyjnych w Ameryce Północnej przyczyniło się kilka innych czynników. W niektórych obszarach hybrydyzacja doprowadziła do sytuacji, której nie dało się kontrolować. „Zwierzęta hodowlane są celowo hodowane w celu szybkiego rozmnażania się w dużych ilościach na wczesnym etapie życia. Dziki euroazjatyckie są trudne do upolowania. Te dwie rzeczy naprawdę działają na ich korzyść” – mówi Mikayla Killam, specjalistka ds. zarządzania szkodami wyrządzanymi przez dzikie zwierzęta w AgriLife Extension Service Uniwersytetu Texas A&M.
Choć dzikie świnie są trudne do złapania, wiele stanów o dużej populacji zezwala myśliwym na odstrzał. Niektórzy traperzy pomagają również w sprzedaży mięsa. Ranczo Broken Arrow w Teksasie współpracuje z traperami, aby odłowić i dostarczyć dzikie świnie do licencjonowanej rzeźni w celu przetworzenia i pakowania. Założyciel rancza, Mike Hughes, dowiedział się o problemie dzikich świń kilka lat temu. Wkrótce Broken Arrow stało się dostawcą mięsa, sprzedając od 1500 do 1700 świń rocznie.
Chociaż Broken Arrow przyjmuje świnie o wadze od 40 do 200 funtów (ok. 18-90 kg), firma preferuje zakup świń średniej wielkości, ważących od 80 do 180 funtów (ok. 36-82 kg). Według Chrisa Hughesa, współwłaściciela Broken Arrow Farms, dorosłe samce świń mogą ważyć od 300 do 400 funtów (ok. 136-182 kg), a problem polega na tym, że z wiekiem stale produkują hormony, które powodują, że mięso zaczyna wydzielać zjełczały zapach.
Gospodarstwo Shogun Farms, położone niedaleko Tampy na Florydzie, eliminuje nieprzyjemny zapach, hodując i karmiąc 650–700 świń, które odławia w danym momencie, przez około sześć miesięcy. Po przybyciu nowe świnie są poddawane kwarantannie i odrobaczane, aby uniknąć pasożytów. Świnie są ściśle monitorowane i karmione zróżnicowaną dietą. Rezultatem tej pracochłonnej operacji jest czerwone mięso, które wielu konsumentów porównuje do wołowiny Wagyu.
Chociaż wiele zakładów, takich jak Broken Arrow i Shogun Farms, pracuje nad wyeliminowaniem inwazyjnych świń z ich środowiska, wprowadzenie mięsa dzików na rynek nie jest łatwe. W przeciwieństwie do mięsa z dziczyzny sprzedawanego przez Broken Arrow, które może być przetwarzane na miejscu, wieprzowina musi spełniać federalne przepisy kontrolne. Dostawcy poświęcają dużo czasu i wysiłku na znalezienie rzeźni posiadających licencję Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) na przetwarzanie dzikich świń.
Stosunkowo niewielka liczba przetwórców oznacza, że dziczyzna może pozostać specjalnością przez jakiś czas. Szefowie kuchni w całym kraju dostrzegają jednak rosnącą dostępność dziczyzny. Produkty Broken Arrow pojawiają się w menu restauracji, takich jak Eataly w Nowym Jorku, Redbird w Los Angeles, Rainbow Lodge w Houston i Quince w San Francisco.
An Khang (według Yahoo )
Link źródłowy






Komentarz (0)