Bao Anh w filmie "The Line":
- Bao Anh gra policjantkę już 19 lat, po filmie „The One” i nadchodzącym filmie „The Border”. Nadal nie zrezygnowała ze swojego zamiaru zostania aktorką, która zagra najwięcej policjantów w Wietnamie?
Oczywiście! Na pewno nie zrezygnuję z tego pomysłu. Moim ostatecznym celem jest nadal zostać aktorem, który zagra najwięcej ról policjantów.
- Dlaczego wizerunek policjanta jest dla ciebie tak atrakcyjny? Po prawie dwóch dekadach grania policjanta, jaki klucz odkryłeś, aby każda rola wyróżniała się od poprzedniej, miała swój własny urok i nie pozwalała ci się nudzić?
Rola policjanta symbolizuje siłę sprawiedliwości, symbolizuje dobroć, dlatego bardzo lubię grać takie pozytywne role. Wiele osób pyta, dlaczego nie próbuję grać czarnych charakterów, ale robienie złych rzeczy jest łatwe, robienie dobrych rzeczy jest trudne, więc zawsze chcę robić dobre rzeczy. Nie widzę powodu, dla którego miałbym zmieniać swój wybór. Byłem zapraszany do grania czarnych charakterów, ale jeśli jednocześnie zostanę zaproszony do grania zarówno złej, jak i policjanta, wybiorę tę drugą, nawet jeśli rola policjanta ma mało czasu ekranowego.

- Czy jest jakaś znacząca różnica między rolą policjanta w filmie „The Border” a Pana poprzednimi rolami, ostatnio porównywanymi do bardzo udanego filmu „Doktor Dao”?
Choć to wciąż ta sama zielona koszula, każda rola ma inny poziom trudności, ponieważ każdy film to inna sprawa, inni ludzie, inny poziom emocji. W Doc Dao moja postać również stoi na granicy dobra i zła, ale ostatecznie wybiera ścieżkę sprawiedliwości.
W „The Border”, ponieważ brakuje jeszcze 10 odcinków scenariusza, wciąż nie wiem, jak potoczą się losy mojej postaci. Jednak rola policjanta w „The Border” jest trudniejsza niż w innych filmach, ponieważ to policjant w filmie politycznym, więc wszystkie dialogi są ostre. Rola jest trudna, dialogi skomplikowane i wymagają większej precyzji. Moja postać tym razem ma też większy kontakt z prokuraturą.
- Słyszałem, że 6 lat temu odrzuciłeś rolę policjanta w filmie „Sinh Tu” po zaledwie 5 minutach czytania scenariusza. Jaki był powód?
Pamiętam, że 6 lat temu reżyserka Mai Hien i pani Tu Lan, producentka, zadzwoniły do mnie i dały mi scenariusz. Wtedy też miałam wolne, więc kiedy dostałam scenariusz, zazwyczaj czytałam go od razu i to bardzo szybko. Wcześniej wiedziałam, że „Sinh Tu” to również film polityczny, ale kiedy otworzyłam scenariusz, zobaczyłam dwie strony dialogu w samej pierwszej scenie.
Kolejne dialogi były również długie i trudne, a ich czytanie wywołało u mnie presję z powodu zaciętej walki między dobrem a złem, między dobrem a złem. Po raz pierwszy tak szybko zdecydowałem się odejść z roli, nie dlatego, że bałem się trudności, ale dlatego, że wiedziałem, że film o tematyce politycznej wymagał najlepszych aktorów, którzy mogliby sprostać postępom ekipy przed emisją. Wtedy pomyślałem, że może mi się nie udać, więc się wycofałem.

- Czy żałowałeś tego, gdy film wyszedł na ekrany i efekty były dobre?
Oczywiście, że nie żałuję, bo kolejny aktor zagrał tę rolę lepiej ode mnie. Myślę, że moje wycofanie było słuszne, chociaż zrobiłbym to, gdybym się zgodził. Wierzę jednak, że kręcenie filmu powinno być zabawą, bo zajmuję się sztuką. Poza tym nie jestem zawodowym aktorem, a jedynie amatorem, więc do trudnej roli potrzebuję dużego doświadczenia i wiedzy, mimo że w momencie, gdy zaproszono mnie do roli Sinh Tu, pracowałem w zawodzie od 12 lat. Bo granie w tego typu filmach sprawia trudność nawet wujkom, ciociom, braciom i siostrom z 30-40-letnim stażem, a co dopiero mnie.
- Ale tym razem z „The Line” jesteś bardziej pewny siebie?
Czuję się o wiele pewniej, ponieważ dialogi nie są zbyt trudne, a poza tym jestem policjantem od 19 lat, więc mogę powiedzieć, że mam wystarczające doświadczenie. 19 lat wypowiadania profesjonalnych zdań policyjnych stało się dla Bao Anh czymś tak naturalnym jak życie.
- Czy po prawie dwóch dekadach grania na ekranie policjanta, w prawdziwym życiu, widzowie kiedykolwiek pomyśleli, że jesteś prawdziwym policjantem?
Właściwie ludzie zawsze myślą, że jestem policjantem. Mój obraz w policyjnym mundurze wydaje się być zakorzeniony w podświadomości widzów, więc czasami wiele osób myśli, że jestem policjantem, a nie aktorem (śmiech).
- Co myśli Twoja żona, kiedy dowiaduje się, że jej mąż nadal pełni rolę policjanta?
Moja żona zawsze mnie wspiera, gdy podejmuję się tego typu ról, bo granie policjanta praktycznie eliminuje sceny przytulania, całowania i czułości.

- Czy to jest też powód, dla którego ten typ roli Cię tak ekscytuje?
Właściwie lubię filmy o trudnych tematach lub z wartką akcją, ale nie przepadam za lekkimi filmami miłosnymi. Moja żona czuje się swobodnie, ale nie sprawia mi to takiej przyjemności, jak role policjantów, które wiążą się z intelektualnymi bitwami.
Ale chciałbym ujawnić, że w tym roku zagram rolę zupełnie inną niż te, które grałem wcześniej i nie będę policjantem. Jestem pewien, że widzowie będą zaskoczeni, gdy to obejrzą!
Bao Anh opowiada o roli policjanta w filmie „Granica”:

Źródło: https://vietnamnet.vn/nam-dien-vien-19-nam-dong-vai-cong-an-tren-phim-vtv-khan-gia-tuong-cong-an-that-2453253.html






Komentarz (0)