![]() |
Nam Dinh zaliczył serię 5 meczów bez zwycięstwa. Zdjęcie: Nam Dinh Green Steel . |
Na szczęście dla Nam Dinha, późny gol środkowego obrońcy Lucasa Alvesa pomógł im uniknąć upokarzającej porażki zSHB Da Nang. W przypadku porażki obrońcy tytułu V.League popadliby w kolejny kryzys psychiczny, podobny do tego, którego doświadczyli w meczu z Becamex TP.HCM.
Niestety, gol ten nie był efektem dobrze przemyślanego planu taktycznego. Padł po brawurowym zagraniu, gdy środkowy obrońca został przesunięty do ataku, próbując „uratować sytuację”. A kiedy trzeba było polegać na chwili „desperacji”, by strzelić gola, ludzie zrozumieli, że atak Nam Dinha ma poważny problem.
Od rozkwitu do impasu
Po ośmiu kolejkach Nam Dinh strzelił zaledwie 7 goli, co jest bardzo małą liczbą dla drużyny, która kiedyś zaskakiwała całą V.League swoim zaciętym atakiem. W zeszłym sezonie strzelili 51 bramek; w sezonie 2024/25 zdobyli nawet 60 bramek po 26 meczach. Dziś te liczby są już tylko pięknym wspomnieniem.
Jeszcze bardziej ironiczne jest to, że drużyna z Południa skupiła wszystkich swoich zagranicznych zawodników na ataku. Z siedmiu zarejestrowanych pozycji w tym sezonie, tylko dwie to obrońcy – środkowy obrońca Lucas Alves i pomocnik Romulo, reszta to napastnicy. Jednak ich występy są na poziomie… niewyobrażalnym w negatywnym sensie.
Kyle Hudlin, mierzący 206 cm wzrostu „olbrzym”, otworzył mecz golem w Superpucharze Krajowym, ale szybko zniknął w czterech meczach V.League. Brenner Marlos, napastnik, który niegdyś rozpalał trybuny Thiena Truonga, rozegrał wszystkie 8 meczów bez strzelenia ani jednej bramki, pocieszając się jedynie jedną asystą.
Percy Tau i Romulo nie pozostawili po sobie śladu w klasyfikacji strzelców. Caio Cesar, największa nadzieja, strzelił jednego gola, ale od połowy września pauzował z powodu kontuzji.
![]() |
Nam Dinh bardzo tęskni za Xuan Sonem. |
Kiedy gra Caio, Hendrio (Do Hoang Hen) musi pauzować; gdy Caio nie gra, Nam Dinh traci swoją kreatywną energię w pomocy. Caio dobrze kontroluje piłkę, ale nie jest „zabójcą” jak Do Hoang Hen, a Van Toa, jedyny krajowy zawodnik, który może coś zmienić, przeszedł operację i pauzuje do końca sezonu.
Kiedy zdobywanie punktów nie jest już instynktem
Nam Dinh może narzekać na kontuzje i mówić o napiętym terminarzu, ale te wymówki nie mogą przesłonić rzeczywistości: ich atakowi brakuje instynktu zabójcy. Pomimo posiadania siedmiu obcokrajowców w składzie, trener Nguyen Trung Kien i tak musiał zepchnąć środkowego obrońcę do gry w ataku, aby wyrównać wynik. To nie tylko impas taktyczny, ale także sygnał, że zaufanie do napastników się wyczerpało.
Ironią losu jest to, że drużyna, która kiedyś „strzeliła” wszystkie gole w V.League, teraz musi żyć z goli środkowych obrońców. Są jak bezzębny tygrys, krążący po polu karnym przeciwnika, nie wiedząc, jak go wykończyć. A w każdym z tych bezdusznych ataków kibice Nam Dinh tęsknią za Xuan Sonem jeszcze bardziej.
Być może odczuwając tę nostalgię, Xuan Son podzielił się emocjonalnym wyznaniem po remisie z Da Nang : „Wrócimy silniejsi, obiecuję. Dziękujemy szczerym kibicom, którzy zawsze nas wspierali. Przed nami jeszcze długa droga, jesteśmy zielonymi wojownikami i zawsze będziemy walczyć”.
![]() |
Nam Dinh potrzebuje powrotu Xuan Sona. |
Prosta obietnica, ale zawierająca ducha, którego Nam Dinhowi obecnie brakuje: zaufania. Bo bez Xuan Sona drużyna najwyraźniej straciła swojego duchowego przywódcę, tego, który inspiruje atak – a tego żaden trener nie jest w stanie „wytrenować” za pomocą samego schematu taktycznego.
Liga V 2025/26 jest jeszcze daleka, a Nam Dinh, teoretycznie dysponując silnym składem, ma jeszcze wystarczająco dużo czasu, aby wrócić do gry. Mogą to jednak zrobić dopiero wtedy, gdy odzyskają instynkt strzelecki, gdy „najemnicy” zawalczą o koszulkę i gdy Xuan Son wróci na boisko.
W przeciwnym razie „tęsknota za Xuan Sonem” nie będzie jedynie przelotnym uczuciem, ale głębokim pęknięciem, które sprawi, że tron Nam Dinha będzie się chwiał każdego dnia.
Source: https://znews.vn/nam-dinh-bao-gio-thoi-het-nho-xuan-son-post1597713.html









Komentarz (0)