(Dan Tri) – Z powodu biedy rodziny, biedne małżeństwo z Ninh Thuan musiało oddać swoje dziecko do sierocińca, aby tam się wychowało. Niespodziewanie jednak straciła je na zawsze. W dniu, w którym odnalazła swoje korzenie, córka płakała, bo jej rodzice odeszli.
„Ostatnim tchnieniem moi rodzice powiedzieli nam, żebyśmy spróbowali cię odnaleźć” – wyszeptali Lan i Bich, gdy spotkali się ze swoją siostrą, która zaginęła ponad 53 lata temu.
Trzymając w dłoni portret rodziców, Ngoc, dawno niewidziana siostra, płakała, bo to było jej pierwsze spotkanie z rodzicami. Mogła jednak tylko patrzeć na zdjęcie, na zawsze pozbawiona poczucia ciepła rodziców.
Ngoc szlochała pierwszego dnia, kiedy poznała swoich rodziców (zdjęcie wycięte z klipu: udostępnione przez postać).
Wideo przedstawiające spotkanie trzech sióstr wzruszyło wiele osób do łez i przyciągnęło miliony wyświetleń w mediach społecznościowych.
Według pani Lan, jej rodzina żyje w mieście Phan Rang (prowincja Ninh Thuan) w biedzie. Mając dwie córki, jej rodzice musieli się zmagać, brakowało im wszystkiego, ale mimo to starali się uchronić dzieci przed głodem.
W 1971 roku jej rodzice powitali na świecie bliźnięta, H. i Ngo Thi Yen Ngoc. Jednak tragedia wydarzyła się, gdy matka zachorowała po porodzie i nie mogła już karmić piersią. Rodzina była tak biedna, że małżeństwo nie miało innego wyjścia, jak tylko zacisnąć zęby i oddać bliźnięta do sierocińca, prosząc zakonnice o pomoc w ich wychowaniu.
W dniu, w którym ojciec zabrał dwójkę młodszego rodzeństwa, Bich pobiegła za autobusem, bo nie chciała się z nimi rozstawać. Widząc to, ojciec mógł tylko odwrócić wzrok, ukrywając smutek w oczach. W ten sposób autobus zniknął i wtedy Bich ostatni raz widziała swoje rodzeństwo.
Trzy siostry były wzruszone, gdy spotkały się ponownie po 53 latach rozłąki (zdjęcie wycięte z klipu: udostępnione przez bohaterkę).
Chociaż wysłali dziecko do sierocińca, rodzice nadal okazjonalnie ich odwiedzali. Jakiś czas później para otrzymała wiadomość o śmierci H. z powodu choroby. Nie mogąc jeszcze otrząsnąć się ze smutku, dowiedzieli się, że Ngoc została zabrana do miasta Nha Trang (prowincja Khanh Hoa ) przez zakonnicę o imieniu Ngo Liem Dinh, aby ją wychować, ale nie mieli żadnych danych kontaktowych.
„W tamtych czasach środki komunikacji nie były tak rozwinięte jak teraz, a rodzina była biedna, więc mogli szukać tylko w ograniczonych warunkach. Minęły dekady i kiedy odszedł, moi rodzice wciąż mieli nadzieję, że go znajdziemy. Codziennie o 3 nad ranem budziłam się, by czytać buddyjskie pisma i modlić się o dzień ponownego spotkania” – zwierzyła się pani Bich.
Dopiero później, gdy się spotkały, siostry dowiedziały się prawdy, że Ngoc została przywieziona przez zakonnicę do prowincji Long An, aby ją wychować. W wieku dwóch lat podążyła za zakonnicą do Ho Chi Minh, aby studiować, a następnie pracować.
Widząc, że jest dorosła, zakonnica wręczyła jej akt urodzenia i opowiedziała wszystko o jej biologicznych rodzicach. Chociaż Ngoc bardzo chciała odnaleźć swoich rodziców, zachowała to dla siebie z obawy przed zasmuceniem zakonnicy.
Jakiś czas później zakonnica – jedyna krewna Ngoc – zmarła, pozostawiając ją bez duchowego wsparcia. Ta samotność jeszcze bardziej skłoniła ją do powrotu do korzeni.
Podążając za mediami społecznościowymi, znalazła kanał na YouTube, który specjalizuje się w pomaganiu ludziom w odnalezieniu zaginionych krewnych. Choć pani Ngoc nie była zbyt zamożna, spakowała swoje oszczędności, przeznaczając 5 milionów VND na rozdanie każdemu, kto miał jakiekolwiek informacje o jej rodzinie.
Zaledwie dzień po opublikowaniu posta otrzymała wiadomość o odnalezieniu swoich bliskich. Osoba, która przekazała tę wiadomość, znając jej trudną sytuację, również odmówiła przyjęcia pieniędzy.
Podczas pierwszego spotkania telefonicznego pani Ngoc była tak zaskoczona, że nie wiedziała, jak wyrazić swoje uczucia. Po potwierdzeniu zgodności informacji, siostry udały się z Ninh Thuan do Ho Chi Minh, aby się spotkać.
Podczas spotkania Bich i Lan przytuliły ją i rozpłakały. Po chwili Ngoc nie mogła powstrzymać emocji i wybuchnęła płaczem w ramionach dwóch sióstr.
„Chociaż nie jesteśmy bogaci, mamy dom na wsi, który czeka na ciebie, żebyś przyjechał i w nim zamieszkał. Każdego dnia mamy nadzieję, że będziesz o nas pamiętać i wrócisz do swojej rodziny. Teraz, kiedy cię znaleźliśmy, nie chcemy, żebyś już mieszkał sam. Jeśli chcesz, przyjedź i zamieszkaj z nami, żebyśmy mogli na siebie liczyć” – powiedział Lan z emocjami.
Pani Bich powiedziała, że była wzruszona życzliwością dwóch sióstr, jednak nie chciała zawieść wysiłków zakonnicy w jej wychowaniu, dlatego wyraziła chęć pozostania w Ho Chi Minh City, aby zaopiekować się pozostałymi zakonnicami.
Source: https://dantri.com.vn/an-sinh/nguoi-phu-nu-khoc-nac-ngay-hoi-ngo-cha-me-chi-con-lai-di-anh-20241120160407035.htm
Komentarz (0)