Czteroosobowa rodzina pani Hoang stopniowo traci siły z powodu choroby i ubóstwa. Zdjęcie: T. Hien |
Szybko ocierając łzy spływające po policzkach, pani Hoang (68 lat) powiedziała, że kilka lat temu jej rodzina miała co jeść i środki, by pomagać wielu nieszczęśliwym ludziom w okolicy. Potem rodzinny biznes upadł i musiała sprzedać całą ziemię, aby spłacić dług. Jej trzej synowie musieli wyjechać do stref przemysłowych, aby pracować jako robotnicy. Do tej pory, mimo że założyli rodzinę, ich życie wciąż jest niepewne, ponieważ muszą mieszkać w wynajmowanym domu.
Smutek był jeszcze większy, gdy najmłodszy syn pani Hoang, Nguyen Ngoc Dong (40 lat), popadł w konflikt z prawem. Po powrocie z reedukacji również się ożenił i miał dwoje dzieci: Khanh Vy (12 lat) i Quoc Huy (8 lat). Po zaledwie 5 latach szczęścia Dong i jego żona rozwiedli się, każde z nich poszło w swoją stronę, a dwójka małych dzieci musiała wrócić do dziadków, aby się wychowali i zdobyli wykształcenie.
Pani Hoang opiekuje się przykutym do łóżka mężem. Zdjęcie: T. Hien |
Katastrofa jeszcze nie minęła, gdy choroba ponownie zaatakowała. Mąż pani Hoang, pan Nguyen Bon (70 lat), doznał udaru i od czterech miesięcy leży w łóżku. Wszystkie codzienne czynności zależą teraz wyłącznie od jego schorowanej żony. Sama pani Hoang również cierpi na poważną chorobę serca, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, ma mętne oczy, a jej stan zdrowia pogarsza się z dnia na dzień.
„Męka choroby i przedłużająca się duszność sprawiły, że chciałam się poddać. Ale potem pomyślałam, że gdyby coś mi się stało… kto zaopiekuje się moim mężem i gdzie pójdą dzieci?” – powiedziała ze smutkiem pani Hoang.
Słysząc słowa babci, Vy i Huy smutno pochylili głowy, martwiąc się, że gdy rozpocznie się nowy rok szkolny, będą mogli jeszcze chodzić na zajęcia.
„Jeśli nie będę miała pieniędzy, będę musiała rzucić szkołę. Sama myśl o tym napawa mnie smutkiem i żalem. Marzę o tym, żeby iść do szkoły, żeby w przyszłości móc znaleźć pracę, opiekować się dziadkami i uciec od biedy, w której teraz żyję…” – powiedziała Vy, próbując powstrzymać łzy.
Pani Nguyen Thi Ngoc Mai, przewodnicząca Stowarzyszenia Kobiet z wioski An Luong w okręgu Phuoc Binh, powiedziała, że z powodu współczucia dla pani Hoang i jej dwójki osieroconych dzieci, sąsiedzi wezwali pomoc doraźną, gdy pan Bon trafił na oddział ratunkowy. Edukacja dzieci i leki na rehabilitację to duże, długoterminowe wydatki, które muszą być rozdzielone między filantropów z bliska i daleka.
Vy i jej siostra pomagają dziadkom w pracach domowych. Zdjęcie: T. Hien |
Drobny upominek, odrobina ryżu, kilka zeszytów, zestaw podręczników czy wsparcie finansowe w tym trudnym czasie to koło ratunkowe, promyk nadziei dla rodziny pani Hoang, która pomoże jej pokonać trudności i przeciwności losu. A przyszłość dwójki dzieci będzie polegała na kontynuowaniu nauki w szkole, tak jak wielu innych rówieśników…
Wszystkie darowizny prosimy przesyłać na adres:
+ Program Dzielenia się Bólem , Dział Public Relations i Dokumentacji (Gazeta Dong Nai , Radio i Telewizja) lub redaktor Thu Hien (numer telefonu/Zalo: 0911.21.21.26 ).
+ Konto odbiorcy: 197073599999 - Nguyen Thi Thu Hien, Vietinbank . Prosimy o wyraźne zaznaczenie w treści przelewu: Wesprzyj rodzinę pani Truong Thi Hong Hoang.
Czwartek Hien
Source: https://baodongnai.com.vn/xa-hoi/202507/nhip-cau-nhan-ai-xin-giup-do-mot-gia-canh-cung-cuc-4c10bdc/
Komentarz (0)