Grupa żołnierzy z 26. pułku rosyjskiego opublikowała film , w którym oskarżyła dowódcę o ukrywanie strat jednostki na Ukrainie i poprosiła o zastąpienie go po 4 miesiącach walk.
Członkowie 2. batalionu 26. pułku piechoty rosyjskiej, walczący na froncie chersońskim na południu Ukrainy, 23 listopada opublikowali na portalu społecznościowym Telegram film, w którym narzekają na sytuację bojową i kompetencje dowódcy pułku.
Na nagraniu wideo grupa żołnierzy powiedziała, że zostali wysłani do wsi Krynki, na wschodnim brzegu Dniepru, na linię frontu w obwodzie chersońskim, 30 lipca, ale nie zostali przeniesieni z powrotem na tyły, mimo że walczą nieprzerwanie od prawie czterech miesięcy.
„Zostaliśmy tu rozmieszczeni bez amunicji. Każdemu dano tylko 4-6 sztuk amunicji. Niektórzy nie mieli nawet kamizelek kuloodpornych” – powiedział przedstawiciel grupy żołnierzy.
Oskarżyli dowódcę pułku Aleksandra Pietrowicza Zladkę o przesyłanie fałszywych raportów na temat sytuacji bojowej w Krynkach, twierdząc, że sytuacja wojsk rosyjskich nie jest tak optymistyczna, jak informacje podawane przez podpułkownika Zladkę.
„Od samego początku meldował, że wszystko jest w porządku i że nadal jesteśmy w pełni sił. W rzeczywistości z trzech kompanii zostało nas około 50 osób” – powiedział przedstawiciel grupy. Rosyjska kompania wojskowa liczy około 150 żołnierzy.
Członkowie rosyjskiego 26. Pułku krytykują swojego dowódcę w nagraniu wideo opublikowanym 23 listopada. Wideo: Telegram/MN
Powiedzieli, że odmówili wykonania rozkazu, ale zapewnili, że nie opuszczą swoich stanowisk. „Prosimy o przeniesienie na tyły, aby mogli odpocząć” – powiedzieli, dodając, że wiadomość była adresowana do ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu.
Ministerstwo Obrony Rosji nie skomentowało tych informacji.
Rosyjska samobieżna artyleria Giacynt-S ostrzeliwuje południowy front Ukrainy 3 maja. Zdjęcie: RIA Novosti
Dniepr to nowa linia frontu na froncie południowym, w ramach kontrofensywy rozpoczętej przez Ukrainę w czerwcu. Rzeka, mająca 2200 km długości i 1,5 km szerokości na niektórych odcinkach, jest uważana za naturalną twierdzę dla wojsk rosyjskich na wschodnim brzegu, umożliwiającą im swobodny ostrzał wrogich celów po drugiej stronie rzeki z niewielkim ryzykiem kontrataku.
Ukraińska armia ogłosiła 17 listopada, że zdobyła przyczółek na wschodnim brzegu Dniepru, co stanowiło rzadki, znaczący postęp w kontrofensywie, którą uznano za „patową”. Dwa dni później siły poinformowały o posunięciu się o kolejne 3–8 km na wschodnim brzegu rzeki i kontynuowaniu natarcia w głąb.
Analitycy twierdzą, że utworzenie przyczółka na wschodnim brzegu rzeki umożliwi siłom ukraińskim przeprowadzenie dalszych ataków na południe i zbliżenie się do Półwyspu Krymskiego.
Inni jednak twierdzili, że przyczółek, który ukraińscy żołnierze utworzyli, był zbyt mały, co utrudniało tym siłom transport ciężkiego sprzętu przez rzekę, podczas gdy Rosja wciąż utrzymywała przytłaczającą siłę ognia i liczebność na wschodnim brzegu, więc prawdopodobieństwo, że Kijów przekształci ten wynik w wyraźny przełom, było niewielkie.
Położenie rzeki Dniepr. Grafika: RYV
Pham Giang (według Newsweeka )
Link źródłowy






Komentarz (0)