Ambasador USA Marc Knapper omawia kamienie milowe w relacjach Wietnam-USA. Wideo : Ambasada USA
W 2020 roku, kiedy Wietnam i Stany Zjednoczone obchodziły 25. rocznicę normalizacji stosunków, były ambasador Daniel Kritenbrink mówił o „niezwykłym” i „nieprzypadkowym cudzie”, jakiego Wietnam i Stany Zjednoczone dokonały, przechodząc od dawnych wrogów do przyjaciół i partnerów. Do 2023 roku obie strony kontynuowały podnoszenie poziomu relacji do Wszechstronnego Partnerstwa Strategicznego, a ambasador był świadkiem kontynuacji tego „cudu” podczas wizyty prezydenta Joe Bidena. Czy mógłby Pan podzielić się swoimi odczuciami? – Podniesienie poziomu relacji „o dwa poziomy” w tym roku, bezpośrednio z Wszechstronnego Partnerstwa do Wszechstronnego Partnerstwa Strategicznego, jest z pewnością niezwykłe. Jest to bardzo ważne, ale nie jestem pewien, czy mogę to nazwać „cudem”, ale jak Pan powiedział, to raczej „nieprzypadkowy cud”. Cud zdarza się, gdy nie podejmuje się żadnych działań, podczas gdy w rzeczywistości, myślę, że wszyscy wiemy, że podniesienie poziomu relacji w ten sposób wymaga wielu lat niestrudzonej pracy wielu osób, zarówno w Wietnamie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Stało się tak dzięki wizji, którą obie strony podzielały przed aktualizacją, niezależnie od tego, czy chodziło o stosunki handlowe i inwestycyjne, bezpieczeństwo, kwestie związane z klimatem, energią, czy też edukację i wymianę międzyludzką…
Nasze wieloletnie wysiłki przyniosły owoce i odzwierciedlają naszą wspólną wizję przyszłości. To przyszłość, w której dzielimy się dobrobytem i bezpieczeństwem, mając nadzieję na stworzenie lepszego świata dla naszych dzieci i przyszłych pokoleń w obu krajach.
Jakie nowe możliwości otwierają się przed zacieśnieniem relacji dwustronnych, skoro przed zacieśnieniem współpracy ambasador powiedział kiedyś, że relacje między USA a Wietnamem są strategiczne i kompleksowe? – Jestem przekonany, że mamy pełne prawo oczekiwać przyspieszenia dotychczasowych obszarów współpracy i rozszerzenia ich na nowe. Niedawno Stany Zjednoczone i ich partnerzy zobowiązali się do finansowania sprawiedliwej transformacji energetycznej Wietnamu. Ponadto Stany Zjednoczone zobowiązały się również do współpracy z Wietnamem w rozwijaniu gospodarki high-tech, koncentrując się na tworzeniu ekosystemu sprzyjającego produkcji półprzewodników i innych zaawansowanych technologicznie dóbr. Oczywiście Wietnam jest już jednym ze światowych liderów w zakresie montażu, testowania i pakowania półprzewodników, ale chcemy współpracować, aby pomóc Wietnamowi w awansie w łańcuchu wartości półprzewodników, tak aby Wietnam mógł przyciągnąć jeszcze więcej inwestycji, nawet w obszarach zaawansowanych technologii. Stany Zjednoczone są największym darczyńcą wartego 15,5 miliarda dolarów Partnerstwa na rzecz Sprawiedliwej Transformacji Energetycznej (JETP), w którego skład wchodzą amerykańskie banki, firmy, fundacje i organizacje. Wszystkie te działania – inwestycje w zaawansowane technologie, rozwój kadr, edukacja i szkolenia, czy też przejście na czystą energię – przyczynią się do nowego wysiłku na rzecz stworzenia ekosystemu zaawansowanych technologii, który, mamy nadzieję, przyniesie większy dobrobyt mieszkańcom Wietnamu.
Zacieśnienie relacji to nie tylko puste słowa, ale także szereg umów handlowych i o współpracy na nowym poziomie, zwłaszcza w branżach zaawansowanych technologii. Jak te umowy zostały wdrożone po stronie USA? Wietnam kiedyś zadeklarował, że „oczyści swoje gniazdo, aby powitać orły”. Czy „amerykańskie orły” mają jakieś konkretne plany, Panie Ambasadorze? – Jak wspomniałem powyżej, używamy słowa „ekosystem”, ponieważ jest to w rzeczywistości zbiór różnych działań, oczywiście obejmujący inwestycje firm amerykańskich. Obecne są tu niektóre z najbardziej znanych i zaawansowanych technologicznie firm w USA, takie jak Intel; Amkor otworzył w Wietnamie największą na świecie fabrykę półprzewodników należącą do tej grupy. Jesteśmy zaangażowani we współpracę z Wietnamem w celu stworzenia siły roboczej liczącej od 50 000 do 80 000 inżynierów, informatyków i nowych kadr z branży zaawansowanych technologii.
Krótko po wizycie prezydenta Joe Bidena w Wietnamie i ogłoszeniu zacieśnienia stosunków dwustronnych, liczna delegacja amerykańska wzięła udział w otwarciu Narodowego Centrum Innowacji, w którym uczestniczyli przedstawiciele firm amerykańskich oraz Amerykańskiego Stowarzyszenia Przemysłu Półprzewodników (US Semiconductor Industry Association). Chcemy być częścią Narodowego Centrum Innowacji – centrum innowacji dla wietnamskiego przemysłu wytwórczego high-tech. Podobnie jak w Parku Technologicznym w Ho Chi Minh, to kolejny obszar, w którym Stany Zjednoczone skupiają się na dedykowaniu zasobów, zachęcaniu amerykańskich firm do rozważenia i inwestowania, współpracy… To tylko drobne przykłady, które pokazują, że ta modernizacja to nie tylko symbol. To nie tylko puste słowa, to praca, którą wykonujemy z Wietnamem, mając wspólny cel, jakim jest budowanie dobrobytu i pomoc Wietnamowi w odgrywaniu bardziej wszechstronnej i ważnej roli w ekosystemie półprzewodników i high-tech, nie tylko w regionie, ale i na całym świecie.
W październiku ubiegłego roku, podczas mojej wizyty w USA, miałem okazję odwiedzić Pomnik Wojny Wietnamskiej i poczułem się bardzo zasmucony. Krewni ambasadora również doświadczyli tej wojny. Proszę, podzielcie się swoją osobistą historią i komentarzami na temat historii pojednania i zaufania między oboma krajami.
- Dziękuję za poświęcenie czasu na odwiedzenie Miejsca Pamięci, to był bardzo znaczący gest. Tak, mój ojciec był żołnierzem w Wietnamie w latach 1966-1967, spędził kilka miesięcy na południu Da Nang, a następnie 10 miesięcy w Quang Tri. Kiedy dorastałem, często opowiadał mi o tym trudnym czasie, ale często mówił też o swoim pragnieniu powrotu do tego kraju pewnego dnia. Właściwie, witałem go w Wietnamie trzy razy. Pierwszy raz było to w 2004 roku, kiedy byłem w Wietnamie zaledwie od kilku miesięcy jako doradca w ambasadzie USA w Hanoi. Powitałem go tutaj i myślę, że był bardzo zadowolony i zaskoczony. Zaskoczony nie tylko ciepłym przyjęciem, ale także tym, że zobaczył na własne oczy, jak zamożny, spokojny i przyjazny stał się Wietnam dla Stanów Zjednoczonych. Choć wojna była trudnym okresem dla niego i innych weteranów, a oczywiście również dla kraju i narodu wietnamskiego, myślę, że wizyty amerykańskich weteranów, takich jak mój ojciec, zawsze były postrzegane jako element procesu pojednania między oboma krajami, a także budowania dobrej woli, wzajemnego zrozumienia i pogłębiania zaufania. W 2023 roku Wietnam i Stany Zjednoczone obchodziły również 35. rocznicę wspólnej operacji poszukiwania zaginionych w akcji żołnierzy amerykańskich (MIA). Niedawno Stany Zjednoczone podjęły również szereg inicjatyw wspierających Wietnam w poszukiwaniach i identyfikacji szczątków męczenników poprzez analizę DNA. Od wielu lat pracujemy nad oczyszczeniem skażenia dioksynami i pomocą ofiarom Agent Orange w Wietnamie. Takie działania mają charakter czysto humanitarny, co Stany Zjednoczone uważają za konieczne i nie opierają się na żadnych innych względach politycznych, aby uporać się ze spuścizną wojny, promować pojednanie, przyjaźń i wzajemne zrozumienie.
Jakie wrażenie wywarł na Panu powrót Ambasadora do Stanów Zjednoczonych w zeszłym roku i jego spotkanie ze społecznością wietnamską? Co Ambasador sądził o społeczności wietnamskiej w Stanach Zjednoczonych? - Pojechałem do Los Angeles i hrabstwa Orange, aby spotkać się z liderami społeczności wietnamsko-amerykańskiej. Wie Pan, 2,4 miliona Wietnamsko-Amerykanów przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych, z różnych środowisk, w wielu różnych częściach kraju. Wśród ludzi, których spotkałem, wyczuwałem entuzjazm i podekscytowanie, przede wszystkim w związku z poprawą relacji między oboma krajami. Gdy relacje staną się silne i solidne, natychmiast pojawią się potencjalne możliwości gospodarcze. Społeczność wietnamsko-amerykańska ma wielu potencjalnych przedsiębiorców w różnych dziedzinach, czy to w opiece zdrowotnej, czy w zaawansowanych technologiach, którzy naprawdę chcą inwestować. Chcę tylko podkreślić, że odczuwam duże podekscytowanie, wielki entuzjazm w związku z poprawą i tym, co oznacza ona dla jeszcze bliższych więzi nie tylko między Stanami Zjednoczonymi a Wietnamem, ale także między Wietnamem a społecznością wietnamsko-amerykańską. Podczas mojej niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych byłem pod wrażeniem wypowiedzi wielu przedstawicieli amerykańskiego rządu, którzy twierdzili, że Stany Zjednoczone nie zmuszają krajów do wybierania stron, ale chcą zapewnić, aby kraje miały prawo wyboru. Z drugiej strony, dlaczego Stany Zjednoczone „wybierają” Wietnam? - Stany Zjednoczone chcą zapewnić, aby kraje miały prawo wyboru, aby dążyły do promowania własnego bezpieczeństwa, własnego dobrobytu, aby były wolne w podejmowaniu własnych decyzji dotyczących rozwoju. Dotyczy to zarówno Wietnamu, jak i każdego innego kraju. Wietnam ma swoje aspiracje i wspólnie pracujemy, aby pomóc Wietnamowi je zrealizować. Niezależnie od tego, czy jest to aspiracja do stania się krajem o zerowej emisji netto do 2050 r., do stania się krajem o wysokich dochodach do 2045 r., dodania 80 000 pracowników zaawansowanych technologii do 2030 r. Stany Zjednoczone są dumne z partnerstwa z Wietnamem i mamy nadzieję pomóc Wietnamowi w dalszym wytyczaniu drogi do realizacji jego aspiracji.
Ambasadorze, proszę podziel się swoimi wrażeniami z wietnamskiego Tet? - To już trzeci rok, kiedy obchodzę Tet w Wietnamie. Pierwszy raz byłem w Wietnamie pod koniec stycznia 2022 roku, również w czasie Tet, ale miałem jet lag, więc nie odczułem niczego szczególnego. W zeszłym roku Tet przeżyłem pełniej, a teraz jest to już trzeci rok. Naprawdę lubię smak wietnamskiego Tet i mam piękne wspomnienia oraz radość z obchodzenia Tet z rodziną i przyjaciółmi. Dziękuję bardzo, Ambasadorze!
Laodong.vn
Link źródłowy
Komentarz (0)