Co roku, gdy nadchodzi powódź, rybacy łowią ryby linh, co daje im dodatkowy dochód.
Rybacy „czekający” na powódź
Od pokoleń natura hojnie obdarza rybaków przygranicznych dużą ilością produktów wodnych w sezonie powodzi. Rozumiejąc prawa natury, co roku w lipcu, gdy poziom wody zbliża się do brzegów, ludzie z wielką nadzieją przygotowują się na powitanie powodzi. Legendarny kanał Vinh Te od dawna nie tylko dostarczał wodę na pola, ożywiając handel, ale także sprowadzał dużą ilość produktów wodnych z Mekongu. Obecnie w domach na palach wzdłuż kanału Vinh Te rybacy są zajęci naprawianiem sieci i przycinaniem drzew kajuput, aby sprostać powodzi. Według naszych danych, letnie i jesienne zbiory ryżu na polach przygranicznych zostały całkowicie zebrane, a ludzie czekają na powódź, aby codziennie udać się na pola, aby zarobić na życie, łowiąc ryby i krewetki.
Spotkanie z panem Nguyen Van Be Nam, mieszkańcem okręgu Vinh Te, który z entuzjazmem ostrzył drzewa kajuput, przygotowując się do zejścia na pobocze drogi i połowu ryb. Patrząc na wodę płynącą w nieznanym kierunku, pan Be Nam zapewnił, że za kilka tygodni woda powodziowa „wyskoczy” z brzegu, umożliwiając nam swobodne łowienie ryb linh. Do tej pory pan Be Nam zarabiał na życie, zastawiając pułapki (dớn) na tym przybrzeżnym polu przez ponad 20 lat. Każdego roku, od maja do lipca, pan Be Nam przygotowuje drzewa, sieci, łodzie i kajaki do rozpoczęcia połowów w sezonie powodziowym. „Teraz moja żona i ja pracujemy niestrudzenie. Gdy tylko skończymy ostrzyć drzewa kajuput, przechodzimy do cerowania i tkania sieci… Kiedy woda dociera do pola, moja żona i ja zastawiamy pułapki, aby łowić ryby i krewetki” – powiedział pan Be Nam.
W tym sezonie, płynąc kanałem Vinh Te, wszędzie widać ludzi w pośpiechu przygotowujących się do połowu ryb, naprawy sieci, łodzi i kanu dla fok. Ludzie mówią, że w sezonie powodzi wielu rybaków rozstawia pułapki, zarzuca linki i sieci. Pan Be Nam powiedział mi, że za kilka dni, kiedy odwiedzę tę osadę z domami na palach, zobaczę setki łodzi i kanu pływających po zalanych polach, by łowić ryby i krewetki. Wskazując na kanał z czerwonym aluwium, pan Be Nam z przekonaniem zapewnił: „Za około 2 tygodnie, kiedy wrócisz, w tej osadzie będzie mnóstwo ludzi kupujących i sprzedających ryby linh na początku sezonu. Każde gospodarstwo domowe, dzięki naturalnemu źródłu produktów wodnych w sezonie powodzi, ma stały dochód z zarzucania link, sieci i ożywionego handlu rybami”.
Mam nadzieję, że będzie dużo ryb i krewetek.
Jadąc nieco dalej, spotkaliśmy ludzi sadzących drzewa, aby wzmocnić brzegi kanału i zapobiec osuwiskom w okresie powodzi. Pytając o przygotowanie sprzętu wędkarskiego, wszyscy byli pochłonięci rozmową o swoich planach na nadchodzący sezon powodziowy. Pan Tran Van Den, płynący łodzią pod kanałem Vinh Te, zatrzymał się i porozmawiał z nami. Patrząc na powódź „niosącą” ciężkie aluwium, pan Tran Van Den powiedział, że woda na polach zawiera niezliczone ilości ryb linh. Pola wzdłuż granicy tętniły głośnym dźwiękiem silników rybaków. Od pokoleń pola Vinh Te graniczące z Kambodżą zawsze obfitowały w ryby i krewetki. „Kambodżańscy rybacy również eksploatują produkty wodne na polach zalewowych. Każda strona eksploatuje po swojej stronie, nikt nie narusza terytorium drugiej strony” – zwierzył się pan Den.
Tutejsi handlarze mówili, że w okresie powodzi rybacy z Kambodży łowią owoce morza i transportują je do Wietnamu, gdzie odsprzedają je pośrednikom. Przyjaźń i współpraca między mieszkańcami obu stron jest zawsze napięta, bezkonfliktowa. Według pana Be Nama, przed okresem powodzi rybacy z Kambodży dzwonili do niego z prośbą o wyplatanie sieci, aby mogli je rozłożyć wzdłuż kanału w okresie powodzi. „Mam doświadczenie w wyplataniu sieci do robienia worków na ryby. Widząc, że dobrze mi szło z układaniem ich w kanale, poprosili mnie o pomoc” – powiedział pan Be Nam.
Obserwując pana Be Nama przygotowującego sprzęt wędkarski, pan Ngo Van Sang – drobny handlarz specjalizujący się w skupowaniu ryb w sezonie powodziowym – powiedział, że czeka na powódź na polach, aby kupić ryby i krewetki od rybaków. Miejmy nadzieję, że w tym roku powódź będzie silna, ryb i krewetek będzie dużo, a rybacy i drobni handlarze będą mieli sposób na utrzymanie. Powódź ma miejsce przez 3 miesiące w roku, co daje biednym ludziom szansę na stabilny dochód. „Co roku, na początku sezonu powodziowego, chodzę od domu do domu i proszę, żeby sprzedawali mi ryby. Ważę kupione ryby i daję je właścicielom akwariów i tratw, aby używali ich jako karmy dla ryb. Dzięki temu mam pieniądze na utrzymanie dzieci i pójście do szkoły” – wyjaśnił pan Sang.
Dziś pan Le Van Giau z niecierpliwością czeka na powódź, która dotrze na pola, aby kupić ryby od rybaków. Dom pana Giau znajduje się nad kanałem Vinh Te, co ułatwia zakup ryb i ich dystrybucję na targowiska. Po zakupie ryb linh, pan Giau zatrudnił sąsiadów, aby oczyścili jelita, zapakowali je, starannie zamrozili, a następnie wysłali samochodem do klientów na targowiska w Ho Chi Minh . „Ryby linh nie da się tu zjeść w całości, są bardzo rzadkie w Ho Chi Minh. Dlatego w okresie powodzi moja rodzina żyje dobrze dzięki rybom i krewetkom z pól. Ponadto biedni ludzie zarabiają tu od 200 000 do 300 000 VND dziennie z oczyszczania ryb” – powiedział pan Giau.
W południe na granicy ostre słońce zostało nagle przysłonięte chmurami, a następnie ulewny deszcz spadł na domy na palach, które przetrwały powódź. Tam ludzie codziennie czekali, aż powódź zaleje pola, aby móc mieć pracowity sezon rolniczy.
Artykuł i zdjęcia: THANH CHINH
Źródło: https://baoangiang.com.vn/ven-bien-ruc-rich-don-lu-a424862.html






Komentarz (0)