Wietnamska para wydała 200 milionów VND na podróż po Xinjiang i robienie pięknych zdjęć
Báo Dân trí•19/07/2024
(Dan Tri) - W trakcie 3500-kilometrowej podróży rodzina Mac Ky Nhu miała okazję podziwiać zapierające dech w piersiach widoki, zachody słońca trwające aż do 22:00 i jeziora, po których nie było widać brzegu...
Po powrocie z podróży samochodem wzdłuż północnego - południowego Xinjiangu, fotograf Mac Ky Nhu (prawdziwe nazwisko Nguyen Duy Khanh, urodzony w 1989 r. w Hanoi) stwierdził, że jego myśli wciąż powracają do bujnego, zielonego lata na Dalekim Zachodzie Chin. Wcześniej, gdy przypadkowo obejrzał klip nakręcony w Xinjiangu, Mac Ky Nhu natychmiast poczuł się przyciągnięty i postanowił tego doświadczyć. Podobnie jak podczas poprzednich podróży zagranicznych, on i jego żona spędzili 6 miesięcy na przygotowaniach - od harmonogramu, przez ubrania, po finanse . 12 czerwca, po 8-godzinnym locie z Hanoi do Urumczi (stolicy Xinjiangu), Mac Ky Nhu, jego żona Cao Thu Trang (urodzona w 1990 r.) i syn Nguyen Mac Khoi Nguyen (urodzony w 2017 r.) spędzili cały miesiąc, jadąc około 3500 km, aby odkrywać naturę w miejscu, gdzie nawet chwila snu może spowodować przegapienie pięknych krajobrazów.
23:00 nadal stoję i patrzę na zachód słońca
Rodzina Mac Ky Nhu wyruszyła w podróż latem do Xinjiangu, przy czystym, błękitnym niebie i pięknym słońcu. Krajobraz na północy to góry, lasy i jeziora, a na południu rozległa, majestatyczna pustynia. Początkowo para planowała podróż kamperem, ale ze względu na klimat i małe dziecko, przesiedli się do zwykłego samochodu i zatrzymali się w hotelu. Thu Trang, skrupulatna i lubiąca fotografować, starannie przygotowała dla męża i syna stroje w tym samym stylu, pasujące do scenerii. Przed przyjazdem na miejsce cała rodzina przeglądała zdjęcia i pięknie dobierała stroje. Pierwszego dnia mała rodzina spędziła czas, wędrując po Urumczi – największym odległym i śródlądowym mieście na świecie (2500 km od najbliższego morza). Odwiedzając słynny Wielki Bazar, młoda para podziwiała islamski styl architektoniczny, typowe towary i lokalne jedzenie. Jedyną wadą pana Mac Ky Nhu jest to, że dania mu nie smakują, ponieważ są dość mdłe i zawierają dużo oleju zwierzęcego.
Opuszczając Urumczi, Mac Ky Nhu zawiózł żonę i dzieci autostradą S21 przez pustynię, mijając Zatokę Pięciu Kolorów. W ciągu zaledwie jednego dnia doświadczyli nagłego upału i chłodu, powitali zachód słońca o 23:00 i wschód słońca kilka godzin później. Po przekroczeniu przełęczy górskiej, wioska Hemu – położona około 10 kilometrów od syberyjskiej granicy z Rosją – zatrzymała tu rodzinę Mac Ky Nhu, aby mogli odkrywać pierwotne piękno starożytnego Xinjiangu. Aby jednak dotrzeć do wioski, musieli zaparkować samochód na przystanku autobusowym, a następnie wsiąść do autobusu, który przejechał około 30 kilometrów. Autobusy są tu również popularnym środkiem transportu, pozwalającym kontrolować liczbę pojazdów i chronić środowisko naturalne. W kolejnych dniach para fotografów z Hanoi spokojnie podziwiała urzekające krajobrazy jezior Kanas i Sayram – uważanych za „ostatnią łzę Oceanu Atlantyckiego” na wysokości ponad 2000 metrów. Ekscytacja pana Mac Ky Nhu i pani Thu Trang wzrosła wielokrotnie, gdy samochód wjechał do najbardziej oczekiwanego celu: Nalati Grassland.
Nalati oznacza „pierwsze miejsce, gdzie widać słońce”. Ten 3000-letni obszar trawiasty rozciąga się na długości 150 km, oferując dziewiczą przyrodę i położony jest na wysokości 3000-4000 m n.p.m. To nie tylko ojczyzna mniejszości etnicznych w Kazachstanie od pokoleń, ale także obowiązkowy punkt na „jedwabnym szlaku” w Xinjiang. Podczas dwóch dni spędzonych tutaj Mac Ky Nhu i jego żona pozwolili sobie na odrobinę „lenistwa”, aby poczuć wolność – bez pośpiechu, bez przepychanek, po prostu ciszę i spokój.
Nieoczekiwany incydent w zamian za cenne doświadczenie
Im dalej na południe, w kierunku Xinjiangu, bujna zieleń drzew i traw stopniowo ustępuje miejsca piaskom, skalistym górom i pustyni. Z trawiastego pastwiska Nalati, rodzinny samochód Mac Ky Nhu mija autostradę Duku – prawie 600-kilometrową aleję położoną u podnóża góry Guantian, stanowiącą prawie 80% pięknego krajobrazu Xinjiangu. Mac Ky Nhu opisuje tę przełęcz jako „nieodpowiednią na drzemkę, ponieważ zatrzymanie się w dowolnym miejscu zapewni zupełnie inny, piękny widok”. W szczególności, ze względu na niebezpieczne i trudne warunki naturalne, trasa ta jest otwarta tylko przez około 4-5 miesięcy w roku. W pozostałym czasie przełęcz nie zezwala na ruch pojazdów po 22:00. Dlatego wzdłuż drogi i przy strumieniach nocą stoi sporo kamperów. Jednak, tak pochłonięty podziwianiem krajobrazu, Mac Ky Nhu nie zdążył przejechać przez przełęcz przed jej zamknięciem. On i jego żona musieli szukać hotelu u podnóża przełęczy, ale niestety, miejsca te nie przyjmują zagranicznych gości.
Z powodu tego incydentu rodzina Mac Ky Nhu znalazła koczowniczy namiot, w którym przenocowała kilkadziesiąt kilometrów dalej. Tej nocy gospodarz ugościł ich pysznym posiłkiem i smacznie spali w tradycyjnym kazachskim namiocie (zwanym „jurtą” – każdy namiot składa się ze stelaża z drewna wierzbowego, pokrytego filcem o różnej grubości). Wnętrze namiotu ma również znaczenie ceremonialne – prawa strona jest zazwyczaj przeznaczona dla mężczyzn, lewa dla kobiet… Następnego ranka mała rodzina wspólnie witała świt pośród gór i łąk, obserwując stada koni, owiec i kóz pasących się leniwie na polach. Mac Ky Nhu był jeszcze bardziej przekonany: „Kiedy przyjeżdżasz do Xinjiangu, piękne krajobrazy są wszędzie, to prawda”. Właśnie wtedy, wędrując po majestatycznych drogach i łąkach, mała rodzina dotarła do Kaszgaru – pod koniec podróży, zanim jeszcze szykowała się do powrotu. Tysiącletnie miasto-oaza ma starożytne ulice w ziemistych odcieniach brązu, kolorowe dekoracje i mnóstwo brokatu – wystarczy podnieść aparat, aby zrobić piękne zdjęcia. Oprócz różnorodnego jedzenia sprzedawanego na ulicach, lokalni mieszkańcy są również przyjaźni i gościnni. Pan Mac Ky Nhu ocenił, że Pałac Xinjiang jest idealnym miejscem na odpoczynek i zwiedzanie.
Po prawie miesięcznej podróży przez północny i południowy Xinjiang, jezioro Baisha było ostatnim przystankiem dla rodziny Mac Ky Nhu. Spędzili tu cały dzień, podziwiając panoramę jeziora, ciesząc się słońcem i nagłymi opadami deszczu, chłodną bryzą wiejącą od szczytu Muztagh, obserwując deszcz padający po drugiej stronie, podczas gdy ta strona wciąż była słoneczna… W porównaniu z rajem pozostawionym setki milionów lat temu, jezioro Baisha to „cud pustyni” o powierzchni 10 hektarów, „lśniący” niczym perła na płaskowyżu Pamir. Po powrocie do Wietnamu Mac Ky Nhu i jego żona wciąż tęsknili za długimi podróżami, które pozwoliły im doświadczyć czterech pór roku w ciągu jednego dnia, widoków rzek, strumieni, łąk, ośnieżonych gór, lodowców… i ponad 280 km na wysokości ponad 2000 m n.p.m. Dla pary wszystko, co uchwycone na zdjęciach, nie jest w stanie w pełni wyrazić emocji, jakie daje bezpośrednie widzenie i odczuwanie wszystkimi zmysłami. Do tej pory 35-letni fotograf nie oszacował jeszcze całkowitego kosztu podróży z powodu licznych nieprzewidzianych wydatków. Szacuje go na ponad 200 milionów VND – to niemała kwota, ale dla niego całkowicie warta swojej ceny.
Pozwól swojemu dziecku ruszać się od 8 miesiąca życia
Od pierwszego dnia ich związku, Mac Ky Nhu i Thu Trang dzielili swoją pasję do podróżowania. Kiedy urodził się Khoi Nguyen, ich podróże miały nowego członka. Pierwszą podróżą Khoi Nguyena była plaża Nha Trang, gdy miał zaledwie 8 miesięcy. Potem mały chłopiec postawił stopę w wielu prowincjach i miastach Wietnamu na 3-5-dniowych wycieczkach . Wśród nich Da Lat jest miejscem, które kocha najbardziej i w którym podróżował najwięcej. Nie tylko podróżując po kraju, Khoi Nguyen poszedł w ślady rodziców, aby podróżować za granicę, takie jak Tajlandia, Singapur, Malediwy, Chiny (Lijiang, Shangrila, La Binh) i kraje Azji Południowo-Wschodniej... Czasami, gdy mogą zorganizować czas, cała rodzina wybiera się na wycieczki trwające od 15 dni do miesiąca. Niektóre z ich niezapomnianych podróży to miesiąc samodzielnej jazdy po Wietnamie; miesiąc zwiedzania 47/47 prowincji i miast Japonii; 15 dni zwiedzania Korei; miesiąc samodzielnej jazdy po Europie; 15 dni w okolicach Harbinu...
Podczas gdy wielu rodziców niechętnie zabiera dzieci w długie podróże z różnych powodów bezpieczeństwa i zdrowia, Mac Ky Nhu i jego żona mają odmienne zdanie. „Myślę, że jeśli macie ku temu warunki, pozwólcie dzieciom wyjeżdżać, kiedy tylko możecie. Zdobędą mnóstwo doświadczeń, poznają nowe rzeczy i nauczą się ich wszędzie. Dzięki temu staną się pewniejsze siebie i odważniejsze” – powiedział. Oczywiście, zdaniem fotografa, rodzice muszą również zdawać sobie sprawę z tego, że zabieranie dzieci w podróże wiąże się z wieloma trudnościami. Aby podróż przebiegła bezproblemowo, para zawsze starannie przygotowuje wszystko, od patyczków kosmetycznych po jednorazowe papierowe torby toaletowe dla dziecka, lekarstwa i jedzenie specjalnie dla dzieci. Mac Ky Nhu i jego żona nie przywiązują też zbyt dużej wagi do pieniędzy wydawanych na podróże, ponieważ uważają, że pieniądze można zarobić, a młodość i czas nie. Co więcej, dzieci mają wiele doświadczeń z dzieciństwa, a zdjęcia i filmy z rodzicami są przechowywane z każdej podróży.
Komentarz (0)