Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Wchodząc do lasu U Minh Ha w Ca Mau, byłem w szoku, gdy zobaczyłem gigantyczne dzikie zwierzę, podejrzewane o to, że jest to kobra królewska.

Báo Dân ViệtBáo Dân Việt06/11/2024

Podczas połowów w Parku Narodowym U Minh Ha (prowincja Ca Mau), pan Le Thanh Binh, funkcjonariusz VNPT Ca Mau, zauważył duży kloc blokujący asfaltową drogę. Zmienił biegi i przyspieszył, aby ominąć przeszkodę, ale niespodziewanie „kłoda” się poruszyła…


Ekscytująca historia gigantycznego węża

Tego ranka pan Binh i trzej bliscy przyjaciele pojechali motocyklami w okolice punktu kontrolnego 23-100 w Parku Narodowym, aby łowić ryby. Po dotarciu do znanego im obszaru z dużą ilością ryb, grupa rozdzieliła się, aby zarzucić wędki.

Około godziny 10:00 miejsce połowu pana Binha tętniło od ptaków. Podejrzewając, że coś jest nie tak, wrócił do miejsca spotkania ze swoimi przyjaciółmi wędkarzami i ze zdziwieniem zobaczył ogromny „kłodę drzewa” leżącą po drugiej stronie drogi.

Pan Binh powiedział nam, że przechodził już kiedyś tą samą drogą, ale nie było tam żadnego pnia, a teraz nagle się pojawił.

Było prawie dwa razy większe od bananowca i miało lekko spleśniały kolor. Podjechał powoli bliżej, zamierzając je ominąć, ale niespodziewanie się poruszyło. Jakieś trzy minuty później wielkie drzewo blokowało już tylko połowę drogi.

Wpadł w panikę, zawrócił samochód i uciekł.

Po pokonaniu przeszkody pan Binh natychmiast zadzwonił do swoich kolegów z drużyny, aby ich ostrzec. Jego grupa bezpiecznie wróciła do domu, ale przez kilka miesięcy nie odważyli się ponownie wybrać na ryby w tym rejonie.

Do zdarzenia doszło w weekend, niedługo po Nowym Roku Księżycowym Quy Mao 2023, ale do tej pory pan Binh jest ciekaw tego wydarzenia, ponieważ był to pierwszy raz, kiedy widział gigantycznego węża.

Przypominając sobie i łącząc opowieści zasłyszane od grupy pracowników leśnych, najprawdopodobniej była to legendarna kobra królewska z krainy U Minh Ha.

Około 10:00 miejsce połowu pana Binha tętniło ptakami. Podejrzewając, że coś jest nie tak, zawrócił z powrotem do miejsca spotkania z przyjaciółmi i ze zdziwieniem zobaczył ogromny „kłodę drzewa” leżącą na drodze. Była prawie dwa razy większa od drzewa bananowego i miała lekko spleśniały kolor.

Podjechał powoli bliżej, zmienił bieg i zamierzał go wyprzedzić, ale niespodziewanie ruszył. Jakieś trzy minuty później wielkie drzewo blokowało już tylko połowę drogi. Spanikował, zawrócił i uciekł.

W trakcie wyprawy w poszukiwaniu starożytnego lasu U Minh Ha wielu urzędników Parku Narodowego U Minh Ha potwierdziło, że pan Binh widział duże poruszające się drzewo i zgłosił to inspektorom zarządzania lasem i ochrony lasu.

img

Obszar pierwotnej puszczy w Parku Narodowym U Minh Ha, w prowincji Ca Mau , gdzie wciąż krążą opowieści o gigantycznych wężach, które prawdopodobnie są legendarną królewską kobrą tej leśnej krainy.

Nie jest to jednak odosobniona historia. W porze suchej na początku 2014 roku pan Ngo Van Khang, inspektor ds. zarządzania lasami i ochrony lasu U Minh Ha, wrócił do siedziby z bladą twarzą.

Powiedział panu Nguyen Tan Truyen, obecnie kierownikowi Departamentu Ekoturystyki i Edukacji Środowiskowej (Park Narodowy), oraz jego współpracownikom, że właśnie spotkał gigantyczną kobrę królewską wielkości latarni.

Grupa natychmiast podążyła za panem Khangiem na motocyklach dokładnie w miejsce, w którym zobaczyli kobrę królewską, głęboko w specjalnie chronionym obszarze lasu cajuput, ale wąż już zniknął.

Jedynymi pozostałościami były ślady ogromnego pnia. Trzciny były połamane i rozrzucone po obu stronach, wciąż bardzo świeże.

„Około godziny 12 w południe patrolowaliśmy z braćmi na motocyklach, gdy nagle zobaczyliśmy przeszkodę leżącą na drodze. Była jakieś 10 metrów ode mnie, poruszała się powoli, spleśniała i wielkości latarni. W tym momencie byłem kompletnie oszołomiony, nacisnąłem hamulec i zatrzymałem motocykl. Serce waliło mi jak młotem, a ja obficie się pociłem” – opowiadał Khang.

Minęło prawie dziesięć lat od czasu, gdy zobaczył na własne oczy gigantycznego węża, a on wciąż czuje dreszcze na plecach, ponieważ odległość była niewielka, a zwierzę, które zobaczył, było tak duże jak w filmach o gigantycznych wężach w amazońskiej dżungli.

Powiedział: „Nie przesadzam, ale droga ma 10 metrów szerokości. Przez jakiś czas pełzał głową po jezdni, ale ogon wciąż był po tej stronie drogi. Sam staw ogonowy był wielkości mojej piszczeli”.

Według opisu pana Khanga, wąż, którego zobaczył, miał nie mniej niż 12 metrów długości i ważył setki kilogramów. Niektórzy jednak zastanawiają się, dlaczego nie wyjęli wtedy smartfonów, żeby nagrać ten obraz…?

Wyjaśniając to, pan Khang szczerze powiedział, że miał ze sobą dwa smartfony, ale w tym momencie poczuł, jakby ktoś uderzył go w punkty nacisku. Nie odważył się nawet oddychać ciężko, starał się utrzymać ciało nieruchomo, aby wąż go nie wykrył.

Przed panem Khangiem wielu funkcjonariuszy Parku Narodowego U Minh Ha podczas wykonywania swoich obowiązków widziało na własne oczy gigantyczne węże.

Zabierając nas na teren starożytnego banianu o bujnej roślinności, położonego około 4 km od obszaru administracyjnego Parku Narodowego, pan Nguyen Van Tuan, inspektor ds. zarządzania lasami i ochrony lasu w parku, powiedział, że naprzeciwko tego wysokiego banianu kiedyś znajdowała się chatka dla małp, ponieważ żyło tam wiele małp.

W porze suchej w latach 2001-2002 pan Tuan i trzech jego współpracowników otrzymali zadanie utworzenia posterunku „obserwacji przeciwpożarowej” w środku lasu U Minh Ha, naprzeciwko dużego drzewa Gua. Po prawie dwóch miesiącach pory suchej grupa pana Tuana odkryła dziwne zjawisko: tej nocy, gdy wszyscy szykowali się do snu, usłyszeli głośne krzyki dzikich zwierząt dochodzące z drugiej strony kanału.

Tuan poprosił swojego kolegę Vo Van Tena, żeby poświecił latarką i rzucił okiem. Kilka minut później ten sam oficer wrócił, z drżącymi ustami, szepcząc: „Co za dziwne stworzenie, Tuan, dwoje czerwonych oczu, wielkości dużego palca u nogi, oddalonych od siebie o mniej więcej długość dłoni. Trzymało w pysku cywetę”.

Grupa szybko zamknęła drzwi, pocieszyła się nawzajem, przytuliła się do siebie, próbując szybko zasnąć, ale nie mogła...

Wysiłki mające na celu odnalezienie „Boga Lasu”

Tak też się stało, ale około 20 dni później Ten łowił ryby z rodziny wężogłowowatych tuż za słupem, gdy nagle usłyszał dźwięk spadających trzcin, jakby nadchodziła burza...

Świecąc latarką w kierunku, z którego dochodził dziwny dźwięk, Ten zobaczył głowę i szyję gigantycznego węża, który pełzał bardzo szybko, jakby gonił swoją ofiarę.

„Dziesiątka wbiegła, mamrocząc do mnie i braci na punkcie kontrolnym: «Znowu tu jest, bracie. To wąż, bardzo duży, wielkości filaru domu».

Grupa ryzykowała życie, uciekając nocą, a następnie opowiedziała historię panu Muoi The – wówczas szefowi Stacji Straży Leśnej Vo Doi (podlegającej Departamentowi Straży Leśnej prowincji Ca Mau), prosząc o przeniesienie posterunku w celu zapewnienia bezpieczeństwa, ale przywódca powiedział, że zmyślamy tę historię” – powiedział pan Tuan, wskazując na starożytne drzewo Gua.

Według niego, około pół miesiąca po opowiedzeniu przywódcy historii o zobaczeniu węża, wujek Chin Cua (Nguyen Quang Cua, ówczesny szef departamentu leśnictwa Ca Mau) oraz strażnik leśny Do Thanh Hoa pojechali motocyklem na patrol przeciwpożarowy w porze suchej.

Gdy byliśmy już prawie w środku lasu o szczególnym przeznaczeniu Vo Doi, wujek Chin nagle krzyknął, jakby chciał nas uderzyć w twarz: „Kto robi takiego psikusa, wyrywa drzewo, żeby zablokować drogę?”

Przyjrzawszy się uważnie, wujek Chin krzyknął: „Ma gładkie łuski, pełza po drodze. Wąż, wąż… Hoa!”. Pan Hoa natychmiast gwałtownie zahamował, zawrócił samochód i uciekł, nie śmiąc się obejrzeć.

Pan Tuan wybuchnął głośnym śmiechem, opowiadając starą historię: „Wtedy zobaczyłem prawdziwego węża. Gdyby to było drzewo, które spadło na drogę, zrugalibyśmy się za lenistwo w pokonaniu przeszkody”.

Po tym, jak zobaczyli, jak „wielkie drzewo” przesuwa się przez drogę, przywódcy straży leśnej Ca Mau przestali twierdzić, że grupa strażników leśnych pana Tuana wymyśliła tę historię.

Przywódca doradził jednak strażakom w Monkey Hut, aby starali się pozostać w tym rejonie do końca pory suchej, by móc kontynuować wspólną misję; przypomniał braciom o konieczności wzmocnienia siatki B40 wokół słupa w celu zwiększenia bezpieczeństwa i nie zapomniał przypomnieć im, aby zawsze trzymali noże i włócznie blisko łóżka podczas snu.

Po minionych, ciężkich sezonach walki z pożarami, strażnicy lasu specjalnego przeznaczenia Vo Doi, obecnie Parku Narodowego U Minh Ha, nie widzieli już na własne oczy gigantycznych węży.

Jednakże, zestawiając ze sobą wydarzenia z przeszłości, aż do teraz, sam pan Nguyen Tan Truyen głęboko wierzy, że w wielkim lesie U Minh Ha żyje „bóg lasu” (tak nazywa gigantyczną kobrę królewską).

Jest prawdopodobne, że jest to para, a nie tylko jedna, ponieważ gatunek ten zazwyczaj żyje w parach i faktycznie ktoś złapał dziecko „boga lasu”. Co więcej, dzikie zwierzęta z U Minh Ha bardzo szybko dochodzą do siebie, zapewniając „bogu lasu” wystarczającą ilość pożywienia, spekulował inżynier Truyen.

W 2009 roku do ogrodu dołączył inżynier leśnictwa Nguyen Tan Truyen, który objął stanowisko oficera Działu Technicznego i specjalizuje się w badaniach nad bioróżnorodnością.

Od prawie 10 lat, mimo że nie ma żadnego przydziału, „wyznacza sobie” nowe zadanie: zbiera i poszukuje dokumentów oraz wizerunków olbrzymich kobr królewskich.

Podczas tego procesu udał się na miejsce i usłyszał wiele opowieści o gigantycznych wężach, które żyły głęboko w lesie kajuput. Nie przewracając kartek w notesie, pan Truyen szczegółowo opisał szereg osób, które były świadkami lub weszły do ​​kryjówki tego wciąż legendarnego pytona, takich jak: Hai Tay (Nguyen Van Da), Hai Sanh, Ba Hoang, Muoi Nhot, Tu Nhot, Ba Vinh, Muoi Ngoc...

„Większość tych postaci jest biegła w sztukach walki, łapie węże i leczy ukąszenia węży, lub to doświadczeni leśni, którzy spędzili większość życia w lesie U Minh Ha. Mają całą skarbnicę opowieści o gigantycznych wężach z krainy U Minh, ale niestety są za starzy, niektóre z nich już nie żyją” – powiedział pan Truyen.

Najzabawniejszy przypadek w jego notatkach dotyczy państwa Nguyen Van Hoang. Para ze strefy buforowej lasu U Minh Ha poszła do lasu, aby ściąć trzcinę i zrobić z niej ogrodzenie. Podczas tej czynności żona nagle zobaczyła ogon ogromnego węża, skoczyła, żeby go przytulić i krzyknęła: „Pomóż mi, mężu, ten pyton jest taki wielki”.

Słysząc krzyk żony, pan Hoang pobiegł zablokować drogę i chwycił węża za szyję. Kiedy jednak podeszli bliżej, zobaczyli, że to kobra królewska unosząca głowę ponad trzcinę. Oboje spanikowali i uciekli.

Niestety, mimo wysiłków poszukiwawczych, pan Truyen wciąż nie miał okazji spotkać „boga lasu”.

Powiedział: „Mam cztery kamery na podczerwień, które nagrywają wyraźnie w czerni i bieli w nocy, a także dwie wysokiej klasy kamery, które mogą robić prawie dziesięć zdjęć na raz.

Jeśli będziemy mieli szczęście, moi koledzy i ja będziemy mieli zdjęcia lub klipy wideo przedstawiające „boga lasu”, aby udowodnić światu, że historia o gigantycznym wężu w U Minh Ha jest prawdziwa, a nie tylko legendą.

Kobra mglista to lokalna nazwa, a właściwie kobra królewska. Ten gatunek jest bardzo duży, odnotowany w księgach i notatnikach, i powszechnie występuje w lesie U Minh Ha.

Można to uznać za ich „terytorium”. Wiele lat temu mieszkańcy lasu U Minh złapali kobrę królewską ważącą prawie dziesięć kilogramów, a pracownicy leśni, zarządcy i strażnicy wielokrotnie widzieli duże węże ważące prawie sto kilogramów, ale nie odważyli się podejść bliżej, ponieważ było to zbyt niebezpieczne.

Dlatego ostatnio Park Narodowy zainstalował w lesie specjalistyczny sprzęt, mając nadzieję, że uda się nagrać prawdziwe obrazy polujących kobr królewskich i zebrać wystarczająco dużo dowodów na istnienie tego olbrzymiego gatunku węża.

Dr QUACH VAN AN – zastępca dyrektora Departamentu Nauki i Technologii prowincji Ca Mau



Source: https://danviet.vn/vo-khu-rung-u-minh-ha-o-ca-mau-het-hon-gap-con-dong-vat-hoang-da-khong-lo-nghi-la-ran-ho-may-20241106195100857.htm

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Podróż do „Miniaturowego Sapa”: Zanurz się w majestatycznym i poetyckim pięknie gór i lasów Binh Lieu
Kawiarnia w Hanoi zamienia się w Europę, rozpyla sztuczny śnieg, przyciąga klientów
Życie „dwa do zera” mieszkańców zalanego obszaru Khanh Hoa w piątym dniu działań zapobiegających powodziom
Czwarty raz widzę górę Ba Den wyraźnie i rzadko z Ho Chi Minh City

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Kawiarnia w Hanoi zamienia się w Europę, rozpyla sztuczny śnieg, przyciąga klientów

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt