Według „The Spectator” , za kilka tygodni setki tysięcy młodych ludzi w Wielkiej Brytanii rozpoczną studia. Wielu z nich nie osiągnie wymaganego wyniku. Powodem jest to, że dodatkowe rekrutacje całkowicie zmieniły sytuację na tym etapie rekrutacji.

Proces ten porównano do biegu z przeszkodami Grand National: napięcie i chaos, gdy rozbrzmiewa sygnał startowy, zawodnicy walczą o miejsce, rozpoczyna się szaleńczy wyścig – ale coraz mniej osób odpada. System re-entry wchłania praktycznie wszystkich pozostałych zawodników, umieszczając ich nawet w nieoczekiwanych miejscach.

W Wielkiej Brytanii uczniowie muszą zdawać egzaminy A-level i aplikować za pośrednictwem krajowego systemu rekrutacji UCAS. Zazwyczaj uczelnie ustalają konkretne kryteria, takie jak AAA dla klasyki na Uniwersytecie Cambridge. Jeśli studenci nie zdadzą lub złożą podanie za późno, rekrutacja uzupełniająca staje się „drzwiami pomocniczymi”, które pomagają kandydatom obsadzić pozostałe miejsca.

W przeszłości ta możliwość była ograniczona, zmuszając studentów do akceptowania kompromisów: studiowania kierunku, którego nie chcieli, lub uczęszczania do szkoły, do której nie planowali. Ale sytuacja się zmieniła. Uczelnie borykają się zarówno z rosnącą liczbą studentów, jak i z dużą presją finansową. W ciągu ostatnich 50 lat liczba osiemnastolatków rozpoczynających studia potroiła się; w samym XXI wieku przybyło prawie milion studentów.

Uniwersytet Brytyjski.PNG
Wiele dużych uniwersytetów w Wielkiej Brytanii rekrutuje tysiące dodatkowych studentów. Zdjęcie: Uniwersytet w Leicester

Presja związana z przyjęciem i wyścigiem finansowym

Finanse brytyjskich uniwersytetów są coraz trudniejsze. Czesne jest ograniczone i nie rośnie tak szybko, jak koszty kształcenia; dochody studentów krajowych tracą na wartości z roku na rok. Tymczasem rynek studentów zagranicznych – który generuje duże dochody, gdy czesne jest czterokrotnie wyższe – kurczy się. Od czasu Brexitu (wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej) liczba studentów z UE gwałtownie spadła; rok akademicki 2023-2024 również odnotował ogólny trend spadkowy liczby studentów zagranicznych.

W rezultacie uczelnie z niecierpliwością czekają na zapełnienie limitów. Chociaż Oxford, Cambridge, Imperial College, St Andrews i LSE nie biorą udziału w programie, większość uczelni z Grupy Russell (24 wiodących uniwersytetów badawczych w Wielkiej Brytanii) bierze w nim udział, oferując szereg dostępnych kursów. W 2023 roku tylko ta grupa będzie dysponować nawet 3500 kursami do wyboru w ramach rekrutacji uzupełniającej, co stanowi wzrost o ponad 25% w porównaniu z rokiem poprzednim. Co istotne, studenci zagraniczni mają jeszcze większy wybór niż studenci krajowi: 4504 kursy w porównaniu z 3883.

W tym roku wiele dużych uniwersytetów, takich jak King's College London, Durham, Manchester, Leeds, Nottingham, Exeter i Bristol, wciąż ma wolne miejsca. Oferty na „gorące” kierunki, takie jak medycyna, prawo czy stomatologia, są niemal rzadkie, ale liczba wakatów na kierunkach wymagających wysokich wyników nie jest mała.

Rekrutacja uzupełniająca nie jest już tylko „kołem ratunkowym” dla kandydatów, którzy nie zdali egzaminu, ale otwiera możliwości zmiany kierunku studiów lub podjęcia nauki w bardziej prestiżowych uczelniach. W 2024 roku te dwie grupy będą stanowić jedną trzecią uczestników, co oznacza coraz większą elastyczność.

Szanse i obawy związane z „bocznymi drzwiami” na uniwersytet

Choć stwarza to większy wybór, dodatkowy proces rekrutacji budzi również obawy o jakość rekrutacji. Rosnąca liczba niespodziewanych przyjęć sprawiła, że ​​systemy A-level i UCAS zdają się tracić swoje pierwotne znaczenie.

Jedna studentka, która uzyskała jedynie ocenę AAC, została przyjęta na kierunek historia- polityka na jednym z 20 najlepszych uniwersytetów Russell Group, pomimo standardu AAA. Inna studentka, która początkowo uzyskała jedynie ocenę BCD z przedmiotu nauki społeczne, została przeniesiona na jeden z 30 najlepszych uniwersytetów Russell Group.

Studenci sprytnie wykorzystują również „boczne drzwi”. Jeden student został odrzucony ze studiów ekonomicznych , ponieważ uzyskał jedynie ocenę BBC zamiast AAA, ale skorzystał z okazji, aby dołączyć do programu interdyscyplinarnego łączącego ekonomię z innym przedmiotem. Nowożytne języki obce – rzadko wybierane, stanowiące mniej niż 3% egzaminów A-level – również stały się „bocznymi drzwiami” do najlepszych uniwersytetów. Nawet studenci, którzy otrzymali jedynie ocenę C z hiszpańskiego, zostali przyjęci do Russell Group, gdzie zazwyczaj wymagany jest ABB.

Niektóre szkoły sugerują nawet, aby kandydaci odbyli dodatkowe kursy językowe lub rok przygotowawczy. Niektórzy studenci, którzy uzyskali jedynie ocenę UUU, kontynuowali naukę na studiach informatycznych w szkole należącej do University of London lub zdali farmację w Russell Group z wynikiem „no-blank”.

Nie jest jednak jasne, jak ta grupa poradzi sobie w szkolnictwie wyższym i czy spadek standardów będzie trwały. Jeśli zbyt wielu absolwentów ukończy studia ze słabymi dyplomami i marnymi perspektywami, uczelnie ryzykują gwałtowny spadek w rankingach. W obliczu zmian na rynku pracy spowodowanych przez sztuczną inteligencję, wielu studentów, którzy mieli szczęście pomyślnie przejść rekrutację uzupełniającą, może po prostu odwlekać rozczarowanie.

Source: https://vietnamnet.vn/xet-tuyen-bo-sung-co-hoi-bat-ngo-de-vao-nhieu-truong-dai-hoc-danh-gia-2440425.html