Według dziennikarza Iana Ladymana z Daily Mail, porażka 1:3 z Arsenalem jest kolejnym dowodem problemów Manchesteru United, zwłaszcza słabej formy na wyjazdach i braku głębi składu.
„Optymistycznie nastawieni kibice Manchesteru United – a ich liczba z pewnością maleje – mogą sobie powiedzieć, że ich drużyna prawie wygrała” – napisano w artykule Ladymana. „Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry rezerwowy Alejandro Garnacho strzelił gola Arsenalowi. W ciągu następnych 10 minut wydarzyło się wiele strasznych rzeczy, ale gdyby nie odgwizdano spalonego, wynik meczu mógłby być zupełnie inny. Statystyki jednak nie kłamią”.
Nowy nabytek Rasmus Hojlund (po lewej) i jego koledzy z drużyny dziękują kibicom po porażce z Arsenalem 3 września. Zdjęcie: AFP
Wczoraj Manchester United był pod presją, ale objął prowadzenie dzięki podkręconemu strzałowi Marcusa Rashforda w szybkiej kontrze w 27. minucie. Jednak krótko po rozpoczęciu meczu Arsenal wyrównał strzałem kapitana Martina Odegaarda z dystansu. Po tym, jak bramka Alejandro Garnacho została anulowana z powodu spalonego w 89. minucie, Manchester United stracił dwie bramki w doliczonym czasie gry. Pierwszą była bramka Declana Rice'a z pola karnego w 6. minucie doliczonego czasu gry, a ostatnią solową bramkę Gabriela Jesusa w dalszy róg bramki w 11. minucie doliczonego czasu gry.
Wynik ten jest kontynuacją słabej formy United na wyjazdach pod wodzą Ten Haga. W tym sezonie, przed porażką na Emirates, przegrali 2:0 z Tottenhamem. W zeszłym sezonie, na wyjazdach z drużynami z czołowej ósemki, United przegrali sześć razy: z Manchesterem City, Arsenalem, Newcastle, Liverpoolem, Brighton i Aston Villą. Ich najlepsze wyniki to remis 2:2 z Tottenhamem i 1:1 z Chelsea.
„Spójrzcie na wyjściowy skład Manchesteru United. Czy to silniejsza drużyna niż podczas ich ostatniej wizyty na Emirates, kiedy w styczniu przegrali 2:3? Odpowiedź brzmi: nie” – napisał Ladyman, dodając, że Manchester United mógł poprawić swoją grę na bramce jedynie nieznacznie dzięki umiejętnościom Andre Onany w grze nogami, nawet lepszym niż niektórzy zawodnicy grający w obronie, tacy jak Victor Lindelof.
Trener Ten Hag (po lewej) poskarżył się sędziemu Anthony'emu Taylorowi podczas meczu Arsenalu. Zdjęcie: AFP
Kontuzje w pewnym sensie „wybiły dziurę w kręgosłupie Manchesteru United”, z powodu nieobecności Raphaela Varane'a, Luke'a Shawa, nowego nabytku Masona Mounta wartego 76 milionów dolarów oraz napastnika Rasmusa Hojlunda, który właśnie wyzdrowiał i wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie. To sprawia, że skład Manchesteru United jest zbyt słaby, by stawić czoła silniejszym drużynom, co częściowo odzwierciedla decyzja Ten Haga o dokonaniu zmian. Pod koniec wczorajszego meczu, gdy Lisandro Martinez i Victor Lindelof wykazali oznaki zmęczenia, holenderski trener mógł zastąpić ich jedynie Harrym Maguire'em – zawodnikiem, który właśnie został pozbawiony funkcji kapitana i trafił na rynek transferowy – oraz 35-letnim środkowym obrońcą, który wrócił do Manchesteru United na podstawie krótkoterminowego kontraktu, Jonnym Evansem.
„Ale czy to wystarczy? Manchester United nie był w stanie walczyć o tytuł mistrza Premier League od czasu ostatniego mistrzostwa, które zdobyli ponad 10 lat temu. Kiedyś uważano to za sens istnienia klubu” – kontynuowano w artykule. „W zeszłym sezonie Manchester United tracił 14 punktów do mistrza Manchesteru City. Dlatego ten sezon wymaga dużych, a nie małych kroków. To znak, że Manchester United ma problemy”.
Man Utd zmaga się również z niestabilnością na szczycie. W zeszłym tygodniu brytyjskie media donosiły, że Glazerowie zakończyli sprzedaż Manchesteru United, ponieważ nie mogli dojść do porozumienia w sprawie kwoty odstępnego z dwoma kandydatami: emirem Kataru, szejkiem Tamimem bin Hamadem Al Thanim i najbogatszym Brytyjczykiem, Jimem Ratcliffem. Wcześniej mówiono, że Al Thani był bliski przejęcia Manchesteru United za 6 miliardów funtów (7,2 miliarda dolarów), ale Glazerowie się na to nie zgodzili i podnieśli cenę sprzedaży.
Brytyjski dziennikarz uważa jednak, że Manchester United raczej nie „załamie się” w tym sezonie, ponieważ ma wystarczająco dużo dobrych zawodników, by wygrywać mecze, zwłaszcza u siebie na Old Trafford. „Top 4 nie jest poza ich zasięgiem” – napisał.
Hong Duy
Link źródłowy
Komentarz (0)