Chociaż procedury rekrutacyjne można przeprowadzić online, wielu rodziców i nowych uczniów nadal chce udać się do szkoły, aby je przejść. To pierwszy raz, kiedy ich dzieci uczą się daleko, wielu rodziców jest zaniepokojonych, chce zabrać je do szkoły i znaleźć dla nich miejsce do zamieszkania.

Podczas oczekiwania na zakończenie procedur rekrutacyjnych dla jej dziecka, pani Ka In (w środku) i inni członkowie usiedli, aby odpocząć i zwiedzić szkołę.
Dowiedziawszy się, że jej syn został przyjęty na Uniwersytet Przemysłu i Handlu w Ho Chi Minh City (dzielnica Tan Phu), pani Ka In (urodzona w 1971 r.) rozmawiała z rodziną o wynajęciu 16-osobowego samochodu turystycznego , którym miała pojechać z dzielnicy Bao Lam w prowincji Lam Dong do Ho Chi Minh City.
20 sierpnia specjalny autobus przewiózł 10 członków rodziny K'jriu (urodzonego w 2006 r.), nowego studenta języka angielskiego, do Uniwersytetu Przemysłu i Handlu w Ho Chi Minh City w celu dopełnienia procedur rekrutacyjnych.
W szkole K'jriu i jej siostra ustawiły się w kolejce, żeby załatwić formalności, podczas gdy pozostali członkowie rodziny odpoczywali na szkolnym dziedzińcu. Ojciec K'jriu, pan K'Nam (urodzony w 1968 roku), powiedział, że rodzina miała czworo dzieci, a K'Jriu był najmłodszym synem. Rodzina była biedna, troje pierwszych dzieci musiało przerwać naukę, a to, które uczyło się najwięcej, ukończyło zaledwie 11. klasę.
„Kiedy mój syn dostał się na studia, moja rodzina była niezwykle szczęśliwa i dumna. Cieszyliśmy się, ale też martwiliśmy, obawiając się, że będzie miał trudności z adaptacją w nowym środowisku, studiując z dala od domu” – powiedział pan K'Nam.

Pani Ka In uśmiechnęła się i powiedziała: „Mam troje wnucząt, na pewno pozwolę im się dobrze uczyć”.
Pani Ka In wyznała, że była to najważniejsza podróż w jej życiu. Chociaż podróż była długa, nie czuła się zmęczona. Była to również okazja dla całej rodziny, a zwłaszcza dla jej trójki wnucząt, do odwiedzenia Ho Chi Minh City.
Jako rodzice, każdy chce towarzyszyć swoim dzieciom w ważnych momentach. Przypadek Pani Mojej Van jest dowodem na to, że nic nie jest w stanie powstrzymać wielkiej miłości matki do dziecka.
Mieszkając w prowincji Kien Giang , kilka lat temu pani Van miała wypadek i poruszała się na wózku inwalidzkim. Jednak pierwszego dnia, kiedy jej córka poszła do szkoły, aby dokończyć procedurę rekrutacyjną (20 sierpnia), pani Van nalegała, żeby jej towarzyszyć.

Rodzina pani Van przybyła na uniwersytet Ton Duc Thang, aby pogratulować córce przyjęcia na studia.
Chociaż musiała przebyć dystans ponad 250 km, pani Van szeroko się uśmiechnęła, widząc, że jej córka oficjalnie została nową studentką kierunku projektowania graficznego na Uniwersytecie Ton Duc Thang.
„Dzisiaj jest ważny dzień dla mojego dziecka, dla mnie i dla całej rodziny. Dlatego nie chcę przegapić żadnej chwili. Podróżowanie jest trochę uciążliwe i męczące, ale widząc, jak moje dziecko zdaje egzamin wstępny na wymarzony kierunek, naturalnie czuję się lepiej” – powiedziała pani Van z uśmiechem.

My Phuong szeroko się uśmiechnęła, gdy spełniło się jej marzenie o zdaniu egzaminu wstępnego na ulubiony kierunek na uniwersytecie.
Trzymając mocno matkę za rękę, pierwszoroczniaczka My Phuong czuła się bardzo szczęśliwa i ciepła, ponieważ jej rodzina zawsze była u jej boku. Phuong obiecała sobie, że postara się dobrze uczyć, aby w przyszłości znaleźć stabilną pracę i pomóc ojcu w opiece nad matką i młodszą siostrą.






Komentarz (0)