Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Mężczyzna z Zachodu, który ożenił się w Hanoi, mówi płynnie po wietnamsku, opowiada zabawne historie podczas jazdy taksówką

Báo Gia đình và Xã hộiBáo Gia đình và Xã hội23/09/2024

[reklama_1]

Na pytanie „Czy ma pan dzieci?”, Valentin Constantinescu odpowiedział „8 dzieci”, co zaskoczyło słuchacza, ale było to „6 psów i 2 koty”. Dowcipna odpowiedź pokazała, że ​​jego znajomość języka wietnamskiego „nie była przeciętna”.

Ale mężczyzna urodzony w 1985 roku uważa, że ​​jego wietnamski jest „normalny”. „Moja żona powiedziała, że ​​powinienem mówić lepiej, bo jestem w Wietnamie od ponad 20 lat, dłużej niż w Rumunii – mojej ojczyźnie”.

Język wietnamski nie jest trudny

Valentin został przesłuchany podczas podróży po Wietnamie, podczas której zatrzymał się w Da Nang . Podróż trwała około półtora roku – towarzyszył mu on, jego żona i ich psy.

Po 14 latach mieszkania w Hanoi , 5 latach mieszkania w Sajgonie i 1,5 roku podróżowania z północy na południe powiedział, że „nic mnie już w Wietnamie nie zaskakuje”, oprócz tego, że każdego dnia pogłębiam nową wiedzę o języku wietnamskim.

W 2005 roku Valentin po raz pierwszy przyjechał do Wietnamu jako stypendysta Akademii Dyplomatycznej (wówczas Akademii Stosunków Międzynarodowych). Po roku nauki języka wietnamskiego na Uniwersytecie Nauki i Technologii w Hanoi oficjalnie rozpoczął studia.

„Kiedy poszedłem na studia, mój poziom znajomości języka wietnamskiego był zaledwie na poziomie podstawowym, niewystarczającym, aby w pełni zrozumieć trudne tematy, takie jak polityka, makroekonomia, filozofia itp. Ale później moja znajomość języka wietnamskiego stopniowo się poprawiała”.

Chàng Tây làm rể Hà Nội, nói tiếng Việt như gió, kể chuyện hài hước khi đi taxi - Ảnh 2.

W wieku 19 lat Valentin wyjechał do Wietnamu na studia. Od tego czasu mieszka w Wietnamie od ponad 20 lat.

Valentin opowiedział zabawną historię, którą spotkał kiedyś, będąc człowiekiem z Zachodu, który mówił bardzo dobrze po wietnamsku. „Wtedy Grab nie miał tak dobrego systemu pozycjonowania jak teraz, więc po zarezerwowaniu samochodu kierowca często dzwonił do klienta, aby zapytać o dokładną lokalizację.

Tego dnia zarezerwowałem samochód i odebrałem telefon od kierowcy z pytaniem o moją lokalizację. Po potwierdzeniu lokalizacji, przyjechała, powiedziałem „to ja”, a ona machnęła ręką: „nie, nie, klient... klient...” (nie, nie, klient... klient - tłumaczenie w przybliżeniu).

Powiedziałem „no cóż, jestem twoim gościem”, a ona nadal uparcie odmawiała i łamaną angielszczyzną powiedziała: „Nie mówię po angielsku”. Powiedziałem: „Okej, wiem, mówię po wietnamsku”.

Po długich kłótniach nadal nie rozumiała. Wyjęła telefon, żeby oddzwonić do „gościa”, ale wtedy zadzwonił mój telefon. Musiałem jej go pokazać, a ona była zaskoczona, bo okazało się, że to ja byłem tym gościem, z którym rozmawiała wcześniej.

Powiedziała, że ​​wzięła go za gościa z Wietnamu, bo nie sądziła, żeby obcokrajowcy potrafili tak mówić.

Innym razem, w Ho Chi Minh City, Valentin spotkał się z odwrotnym nieporozumieniem, gdy jechał do naprawy samochodu.

Z daleka recepcjonistka rozpoznała w nim obcokrajowca. „Zapytał: »Czy pije pan herbatę czy kawę?«. Odpowiedziałem: »Kawę, proszę«. Odparł: »Tak, tak«. Wyciągając filiżankę kawy, powiedział: »Wygląda pan bardzo zachodnio, proszę pana!«”.

Okazało się, że po usłyszeniu zdania wypowiedzianego przez Valentina po wietnamsku, drugi pracownik pomyślał, że jest Wietnamczykiem. Wtedy „Człowiek z Zachodu” radośnie odpowiedział: „Dziękuję. Jest pan z Zachodu!”.

Valentin zauważył, że osiągnięcie poziomu normalnej komunikacji i codziennej wymiany zdań w języku wietnamskim nie jest trudne. „Ale zrozumienie idiomów, sarkazmu, żartów i odwrotnej mowy Wietnamczyków jest trudne”.

„Na przykład słowo „cha” jest to samo, ale „cha ai muon” i „ai chung muon” mają zupełnie odmienne znaczenia. Jednak tę głębszą wiedzę zdobyłem już po osiągnięciu podstawowego poziomu języka wietnamskiego, więc nie było to już trudne”.

Uważa, że ​​język rumuński ma „najtrudniejszą gramatykę na świecie”. Obecnie Valentin biegle posługuje się trzema językami: rumuńskim, angielskim i wietnamskim. Potrafi dobrze słuchać i czytać po francusku, włosku i hiszpańsku.

Nauczę obcokrajowców języka wietnamskiego

Chàng Tây làm rể Hà Nội, nói tiếng Việt như gió, kể chuyện hài hước khi đi taxi - Ảnh 4.

Valentin i jego żona podróżują po Wietnamie już od półtora roku.

Jako nauczyciel języka angielskiego Valentin powiedział, że w zależności od poziomu uczniów będzie nauczał po angielsku lub wietnamsku.

Z perspektywy „mieszkańca Zachodu mówiącego po wietnamsku” często zaskakuje nieznajomych swoją znajomością języka wietnamskiego. Powiedział, że w Ho Chi Minh City, kiedy ludzie słyszą go mówiącego po wietnamsku, nie są tak zaskoczeni jak mieszkańcy Hanoi. Są jednak zaskoczeni, ponieważ mówi dialektem północnym.

„W Sajgonie jest więcej obcokrajowców mówiących po wietnamsku niż w Hanoi, ale zazwyczaj potrafią oni powiedzieć tylko kilka prostych zdań. W Hanoi liczba obcokrajowców mówiących dobrze po wietnamsku jest największa” – podzielił się swoją obserwacją.

Wyjaśniając to, Valentin powiedział, że „ponieważ do Sajgonu ściągają ludzie ze wszystkich regionów, występuje tu wiele różnych akcentów wietnamskich, co może być mylące dla obcokrajowców, którzy dopiero zaczynają się ich uczyć. Na północy jest tylko jeden akcent wietnamski”.

W niedalekiej przyszłości, oprócz nauczania języka angielskiego, Valentin oficjalnie otworzy kurs języka wietnamskiego dla obcokrajowców. Jako osoba znająca wiele języków, uważa, że ​​chociaż istnieje wiele podręczników do nauki języka wietnamskiego dla obcokrajowców, metody nauczania w nich zawarte są dość „fałszywe”.

„Na przykład ludzie uczą się, jak się witać: Cześć. Jak się masz? Wietnamczycy nie witają się w ten sposób, gdy spotykają się codziennie. To sformułowanie jest używane tylko wtedy, gdy nie widzieli się od dłuższego czasu i zazwyczaj służy jedynie do zadawania pytań osobom starszym”.

Dlatego Valentin chce nauczać języka wietnamskiego w sposób najbardziej zrozumiały i naturalny dla obcokrajowców, mając na celu „po ukończeniu kursu, słuchając rozmowy dwóch Wietnamczyków, zrozumiesz”.

Wietnam jest moim drugim domem

Chàng Tây làm rể Hà Nội, nói tiếng Việt như gió, kể chuyện hài hước khi đi taxi - Ảnh 6.

Valentine uwielbia prawie wszystkie dania wietnamskie.

Mieszkając w Wietnamie od ponad 20 lat, Valentin odwiedził większość prowincji i miast. Uwielbia podróżować, aby odkrywać miejsca, w których spędził ponad połowę swojego życia.

„Wietnam to długi kraj, więc każda prowincja jest inna – od pogody, przez akcent, po kuchnię. Ale jest jedna wspólna cecha: osobowość Wietnamczyków jest wszędzie taka sama – radosna, optymistyczna i przyjazna”.

Zapytany, co lubi jeść, odpowiedział, że uwielbia wietnamskie jedzenie. „Aby odpowiedzieć na to pytanie, najlepiej powiedzieć coś przeciwnego. Są tylko dwa dania, których nie lubię: kaszanka i durian. Reszta to wietnamskie jedzenie, w tym makaron z makaronem i pastą z fermentowanych krewetek”.

Lubię też muzykę wietnamską. Muzyka wietnamska jest bardzo romantyczna, często opowiada o miłości… W 2004 roku, kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Wietnamu, pierwszymi piosenkami, które usłyszałem i które mi się spodobały, były „Hay ve day ben anh” Duy Manha, „Chiec khan gio am” Khanh Phuonga… Teraz lubię Soobina. Jest dla mnie jak wietnamski Bruce Marc”.

Dla 19-letniego Valentina wietnamski ruch uliczny jest naprawdę „przerażający”. Kiedy przyjechał tam po raz pierwszy, ulice pełne motocykli i sposób, w jaki ludzie przechodzą przez jezdnię, wydały mu się… bardzo dziwne. Ale po 20 latach mieszkania w Wietnamie, teraz „robię to samo”.

„Kiedy jesteś w Rzymie, rób to, co Rzymianie” – wyznał ze śmiechem Walentyn.



Source: https://giadinh.suckhoedoisong.vn/chang-tay-lam-re-ha-noi-noi-tieng-viet-nhu-gio-ke-chuyen-hai-huoc-khi-di-taxi-172240923081525254.htm

Tag: zięć

Komentarz (0)

No data
No data

W tej samej kategorii

Bohater Pracy Thai Huong został osobiście odznaczony Medalem Przyjaźni przez prezydenta Rosji Władimira Putina na Kremlu.
Zagubiony w lesie mchu wróżek w drodze na podbój Phu Sa Phin
Dziś rano miasteczko plażowe Quy Nhon było „marzycielskie” w mgle
Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Dziś rano miasteczko plażowe Quy Nhon było „marzycielskie” w mgle

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt