Misja japońskiej straży przybrzeżnej mająca na celu ratowanie ofiar trzęsienia ziemi zakończyła się tragedią, gdy samolot zderzył się z samolotem pasażerskim, w wyniku czego zginęło pięć osób.
2 stycznia major Genki Miyamoto, lat 39, otrzymał rozkaz z kwatery głównej, aby pilotować samolot patrolowo-ratunkowy Bombardier DHC-8-315 Japońskiej Straży Przybrzeżnej (JCG) w celu przewozu zaopatrzenia z lotniska Haneda do prefektury Niigata, aby udzielić pomocy ofiarom trzęsienia ziemi, które miało miejsce poprzedniego dnia.
W tej misji do majora Miyamoto dołączyli drugi pilot, radiooperator, operator radaru, mechanik pokładowy i technik konserwacji samolotów. Miyamoto jest uważany za bardzo doświadczonego pilota, z 3641 godzinami nalotu, w tym 1149 godzinami jako kapitan. Zaczął latać DHC-8-315 na początku 2017 roku i został przydzielony do bazy JCG w Haneda w kwietniu 2019 roku.
Bombardier DHC-8-315 to dwuwirnikowy samolot średniego zasięgu, wyposażony w czujniki podczerwieni i radar skanujący morze, zdolny do transportu ładunków poza służbą patrolową. Samolot ma unikalną konstrukcję, ze skrzydłami umieszczonymi nad kadłubem, co pozwala pasażerom na łatwą obserwację morza przez okna.
Samolot DHC-8 ma skrzydła umieszczone nad kadłubem. Grafika: USA Today
Eksperci uważają jednak, że konstrukcja ta była jedną z możliwych przyczyn tragedii, do której doszło 2 stycznia w związku ze zderzeniem samolotu DHC-8-315 z samolotem pasażerskim Airbus A350-900 linii Japan Airlines na pasie startowym międzynarodowego lotniska Haneda w Tokio.
Około godziny 17:43 tego dnia major Miyamoto pilotował samolot z parkingu wzdłuż drogi kołowania, aby zbliżyć się do pasa startowego 34R na lotnisku Haneda. Skontaktował się z kwaterą główną Straży Przybrzeżnej, informując, że otrzymał „pozwolenie na podejście na pas startowy w celu startu” od kontrolera ruchu lotniczego lotniska Haneda.
W tym samym czasie, A350 z 379 osobami na pokładzie, po otrzymaniu instrukcji od kontrolerów ruchu lotniczego, zbliżał się do pasa startowego 34R, jak wynika z transkrypcji radiowych na LiveATC. Z kokpitu A350 pilot prawdopodobnie nie widział znacznie mniejszego Bombardiera DHC-8-315 kołującego na pas, ponieważ było już ciemno, a konstrukcja samolotu patrolowego sprawiała, że światła w kabinie były zasłaniane przez skrzydła widziane z góry.
Gdy tylko A350 wylądował, pasażerowie usłyszeli głośny wybuch, a następnie ogromny pożar i dym szybko wypełniły kabinę. Ogromny samolot wpadł w poślizg na pasie startowym, a płomienie rozprzestrzeniały się z lewej strony. Cudem wszyscy pasażerowie i członkowie załogi zostali bezpiecznie ewakuowani z samolotu w ciągu około 5 minut, zanim stanął on w płomieniach.
Moment, w którym samolot A350 stanął w płomieniach. Wideo : Reuters
Na początku pasa startowego samolot patrolowy nie miał tyle szczęścia. Maszyna również została zdeformowana i po zderzeniu zapaliła się, spłonęła na popiół. Major Miyamoto zdołał uciec z poważnymi obrażeniami, ale pięciu jego kolegów zginęło.
Sally Gethin, brytyjska ekspertka ds. lotnictwa, zasugerowała, że kolejnym powodem zderzenia mógł być fakt, iż samolot patrolowy nie był wyposażony w nowoczesny transponder ADS-B.
System ADS-B zwiększa zdolność identyfikacji i lokalizacji statków powietrznych, dostarczając kluczowych informacji umożliwiających unikanie kolizji, takich jak pozycja GPS, wysokość i prędkość. Informacje z systemu ADS-B są przesyłane do satelitów GPS i przekazywane w czasie rzeczywistym do kontroli ruchu lotniczego i innych statków powietrznych. Według Federalnej Administracji Lotnictwa USA (FAA) system ten jest uważany za dokładniejszy niż konwencjonalne systemy radarowe.
„Transpondery na pokładzie samolotu pomagają wieży kontroli lotów i innym statkom powietrznym w okolicy zrozumieć sytuację” – powiedział Gethin.
Nagranie z miejsca zdarzenia pokazuje, że spód Airbusa A350-900 uderzył w nos samolotu patrolowego, przecinając przewód paliwowy. Wyciekające paliwo natychmiast się zapaliło, tworząc ogromną kulę ognia.
Brytyjski ekspert ds. lotnictwa Tim Atkinson powiedział, że samolot Bombardier jest znacznie mniejszy niż A350, ale waży nadal około 20 ton i zabiera ze sobą znaczną ilość paliwa w trakcie przygotowań do startu.
Trasa lotu samolotu Japan Airlines A350 przed wypadkiem. Grafika: AA
Japońskie władze ogłosiły 3 stycznia, że odnalazły dwie czarne skrzynki z samolotu japońskiej Straży Przybrzeżnej i odzyskają dane, aby ustalić, co stało się z samolotem przed katastrofą. Policja w Tokio wszczęła również równoległe śledztwo w sprawie podejrzenia zaniedbania, które doprowadziło do ofiar, i powołała specjalną jednostkę do przesłuchania osób zaangażowanych w zdarzenie.
Japońscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa lotniczego i JCG stwierdzili, że ustalenie przyczyny tragedii zajmie im sporo czasu, biorąc pod uwagę takie czynniki, jak problemy techniczne, błąd ludzki i warunki obiektywne. Jednak hipoteza braku komunikacji między pilotami a kontrolą ruchu lotniczego cieszy się największym zainteresowaniem.
Japońska stacja telewizyjna NHK, cytując urzędnika Ministerstwa Infrastruktury, Transportu i Turystyki, stwierdziła, że do wypadku mogło dojść, ponieważ „pilot Straży Przybrzeżnej źle zrozumiał instrukcje kontrolerów ruchu lotniczego”.
„Pierwsze pytanie, które należy wyjaśnić, brzmi, czy samolot patrolowy wleciał na pas startowy i dlaczego tak się stało” – powiedział Paul Hayes, dyrektor ds. bezpieczeństwa lotniczego w brytyjskiej firmie konsultingowej Ascend.
Ekspert Gethin zasugerował również, że śledztwo musi wyjaśnić, co wydarzyło się w komunikacji między stronami. „Nie jest jasne, jaki był powód, ale wygląda na to, że mniejszy samolot znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie” – powiedział Gethin.
John Cox, były amerykański śledczy badający wypadki lotnicze, zasugerował, że śledztwo w Japonii powinno w pierwszej kolejności skupić się na instrukcjach kontroli ruchu lotniczego, a następnie ocenić, dlaczego pilot Japan Airlines nie zauważył patrolującego samolotu podczas przygotowywania się do lądowania.
Według Flight Safety Foundation (FSF), amerykańskiej organizacji konsultingowej, błędy w komunikacji i koordynacji samolotów są często przyczyną kolizji lub sytuacji potencjalnie kolizyjnych na pasach startowych. FSF zaleca liniom lotniczym opracowanie i wyposażenie swoich samolotów w lepszą technologię nawigacyjną, aby kontrolerzy ruchu lotniczego i piloci mogli wcześniej wykrywać ryzyko kolizji.
Wrak samolotu japońskiej straży przybrzeżnej leży na pasie startowym lotniska Haneda 3 stycznia, po zderzeniu, w którym zginęło pięć osób. Zdjęcie: AFP
„Ryzyko kolizji na pasach startowych to problem globalny. Widzieliśmy, jak poważne mogą być konsekwencje tych incydentów” – powiedział Hassan Shahidi, dyrektor generalny FSF.
Po ucieczce z uszkodzonego, płonącego samolotu, major Miyamoto natychmiast skontaktował się z dowództwem, meldując: „Samolot eksplodował na pasie startowym”. „Uciekłem. Stan moich towarzyszy na pokładzie jest nieznany” – powiedział.
Ciała pięciu kolegów Miyamoto znaleziono, gdy strażacy gasili pożar samolotu. „Najbardziej bolesne jest to, że poświęcili życie, prowadząc akcję ratunkową dla ofiar trzęsienia ziemi” – powiedział Roger Whitefield, były brytyjski pilot.
Thanh Danh (na podstawie USA Today, Reuters, BBC, Sky News )
Link źródłowy






Komentarz (0)