24 grudnia 1972 roku Juliane Koepcke patrzyła przez okno samolotu na zbierające się ciemne chmury, nieświadoma, że za chwilę wydarzy się tragedia jej życia.
Juliane Koepcke, lat 17, siedziała przy oknie na miejscu 19F w samolocie peruwiańskich linii lotniczych LANSA o numerze lotu 508 w Boże Narodzenie 1972 roku. Lockheed L-188A Electra przewoził 92 osoby z Limy do Pucallpy w Peru. Około 20 minut przed lądowaniem samolot zaczął się trząść, powodując upadek walizek i świątecznych prezentów.
Piorun uderzył w prawe skrzydło samolotu i runął. Ponad krzykami dziesiątek innych osób, Koepcke usłyszał, jak jego matka mówi z siedzenia obok: „Już po wszystkim!”. Potem samolot rozpadł się na kawałki.
„Mojej matki już nie było ze mną, a mnie już nie było w samolocie. Nadal byłem przypięty pasami do fotela, ale sam. Spadałem swobodnie z wysokości ponad 3000 metrów” – napisał Koepcke w swoich wspomnieniach „When I Fell From the Sky”.
Juliane Koepcke ponownie odwiedza miejsce katastrofy lotniczej w 1998 roku. Zdjęcie: Deutsche-Kinemathek
17-latek cudem przeżył katastrofę. Ale to był dopiero początek. Jako jedyny ocalały z lotu 508, Koepcke spędził 11 dni w amazońskiej dżungli, zanim został odnaleziony przez miejscowych rybaków. Ponad 50 lat później historia Koepckego jest przywoływana ze względu na podobieństwo do historii czwórki dzieci z Kolumbii, które przeżyły 40 dni w amazońskiej dżungli po katastrofie samolotu 1 maja.
Czworo dzieci w wieku od 1 do 13 lat przeżyło katastrofę lotniczą, w której zginęły trzy osoby dorosłe, w tym ich matka. Krewni twierdzą, że dzieci, należące do rdzennej społeczności Huitoto, żywiły się mąką z manioku przywiezioną samolotem oraz owocami z lasu. W deszczowe dni chroniły się pod drzewami.
Kolumbijska Organizacja Rdzennej Ludności Amazonii poinformowała, że dzieci przeżyły dzięki „wiedzy i więzi z naturalnym środowiskiem”, którą rdzenni mieszkańcy pielęgnują od najmłodszych lat.
Koepcke również dorastała w otoczeniu natury. Jej ojciec, Hans-Wilhelm, był zoologiem, a matka, Maria, ornitologiem. Poznali się na Uniwersytecie w Kilonii w Niemczech. W poszukiwaniu kraju o „ nieodkrytej bioróżnorodności” para udała się do Peru i pobrała się w Limie.
Wychowywali swoją jedyną córkę w domu pełnym zwierząt, takich jak papugi, owce i wiele rannych ptaków, które uratowała Maria.
Przez wiele lat mieszkali w prowizorycznej stacji badawczej głęboko w Amazonii, zwanej Panguana, od imienia rodzimego ptaka. Koepcke kochała dżunglę od dzieciństwa, ucząc się o jej florze i faunie. Koepcke napisała później w swoich wspomnieniach, że „uczęszczała do szkoły lasu deszczowego”.
Podczas feralnego lotu w 1972 roku Koepcke i jej matka wracały do domu, aby świętować Boże Narodzenie z ojcem po ukończeniu szkoły średniej. Lot był opóźniony, ale ostatecznie odbył się bez zakłóceń. Jednak nad głowami zebrały się ciemne chmury, zwiastujące zbliżającą się tragedię.
Matka Koepckego z niepokojem spojrzała w niebo i powiedziała: „Mam nadzieję, że wszystko w porządku”. Wtedy piorun uderzył w skrzydło samolotu. „Następną rzeczą, jaką poczułam, było to, że nie byłam już w kabinie. Byłam na zewnątrz, lecąc w powietrzu. Nie opuściłam samolotu, to samolot zostawił mnie” – powiedziała.
Spadając, Koepcke widziała jedynie gęste, brokułowe wierzchołki drzew, zanim obudziła się następnego ranka w lesie. Jej koszulka była podarta, brakowało okularów i sandałów.
Koepcke doznał wstrząsu mózgu, złamania obojczyka i kilku głębokich ran ciętych. Później napisał w swoich wspomnieniach, że las „uratował mi życie”. Liście złagodziły siłę upadku z wysokości ponad 3000 metrów.
Po przebudzeniu Koepcke szukała matki, ale nie mogła jej znaleźć. Zdała sobie sprawę, że jest sama. Skorzystała z nauki ojca: jeśli zgubisz się w lesie, znajdź wodę i podążaj za strumieniem, a doprowadzi cię on do większego źródła. Aby znaleźć wodę, Koepcke samotnie przemierzała amazońską dżunglę pełną węży, komarów, małp i żab.
„Nigdy nie bałam się dżungli” – powiedziała.
Koepcke pod opieką ojca w szpitalu w Peru w 1973 roku. Zdjęcie: Instagram/Juliane Koepcke
Podczas podróży zobaczyła przerażający widok: rząd foteli w samolocie wypełniony ludźmi. W tym momencie „zdrętwiały mi nogi” – opisała Koepcke.
Koepcke pomyślała, że jej matka może być jedną z nich. Dotknęła ciała patykiem i zauważyła, że kobieta pomalowała sobie paznokcie u stóp, czego jej matka nigdy nie robiła. „Od razu poczułam ulgę, ale potem zawstydziłam się, że tak pomyślałam” – powiedziała Koepcke.
Dziesiątego dnia Koepcke była bliska wyczerpania. W pewnym momencie usłyszała samoloty ratunkowe, ale nie było sposobu, by je ostrzec, że znajduje się pod gęstym baldachimem. Miała tylko torebkę cukierków, którą znalazła na miejscu katastrofy, i myślała, że umrze z głodu.
Tego popołudnia zobaczyła łódź i pomyślała, że ma halucynacje. Kiedy jej dotknęła, wiedziała, że to prawda. Droga w pobliżu prowadziła do szopy z silnikiem i kanistrem benzyny na zewnątrz.
„Miałem otwartą ranę na prawym ramieniu. Muchy złożyły w niej jaja, a larwy miały około centymetra długości. Pamiętam, że mój pies miał podobną infekcję, a tata wlał do rany naftę. Posmarowałem ranę benzyną i wyjąłem z niej około 30 larw”.
Jedenastego dnia Koepcke czekał w chacie, gdy usłyszał głosy kilku mężczyzn i zdał sobie sprawę, że zostanie uratowany. „Ta chwila była jak usłyszenie głosów aniołów” – powiedział Koepcke.
To miejscowi rybacy wrócili do swojej chaty. Udzielili Koepcke pierwszej pomocy, dali jej jedzenie i zabrali ją w bardziej zaludnione miejsce. Koepcke została przetransportowana helikopterem do szpitala.
Wkrótce potem Koepcke spotkała się z ojcem. 12 stycznia 1973 roku znaleziono ciało jej matki.
Koepcke w Limie, Peru, październik 2014. Zdjęcie: AFP
Koepcke kontynuowała studia w Keil, uzyskując doktorat i wracając do Panguany, aby napisać rozprawę doktorską na temat nietoperzy. Po śmierci ojca w 2000 roku została dyrektorką stacji.
Nawet po wyjściu za mąż i rozpoczęciu nowego życia, wspomnienia wypadku pozostały wyryte w jej pamięci przez dziesięciolecia.
„Oczywiście, przez wiele lat dręczyły mnie koszmary. Ból po stracie matki i innych prześladował mnie bezustannie. Zastanawiałem się, dlaczego tylko ja żyję” – powiedział Koepcke, który ma obecnie 68 lat.
Thanh Tam (według Washington Post, BBC )
Link źródłowy
Komentarz (0)