Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Przebudzenie dzikiej góry

Việt NamViệt Nam29/01/2024

Po latach eksperymentów z uprawami i hodowlą zwierząt, pan Dao Duy Toan znalazł odpowiednie zwierzęta do hodowli: dziki i smocze owoce o czerwonym miąższu. Od tego czasu dziewiczy, pagórkowaty teren przy ulicy Trung Son w okręgu Dong Son w mieście Bim Son stał się modelem efektywnego rozwoju rolnictwa ekologicznego.

Przebudzenie dzikiego regionu górskiego Surowy i dziki łańcuch górski Tam Diep to miejsce, do którego codziennie przychodzą pożywienie dziki z farmy pana Dao Duy Toana.

Po kilkudziesięciu minutach krętej drogi żwirową drogą graniczącą z majestatycznym pasmem górskim Tam Diep, w końcu dotarliśmy do modelu hodowli półdzików pana Dao Duy Toana. Z oddali dźwięki rewolucyjnych pieśni dochodzące z małego domu rozpraszały pustkę tego obszaru graniczącego z prowincją Ninh Binh . Według towarzyszących nam urzędników ze Stowarzyszenia Ogrodnictwa i Rolnictwa miasta Bim Son, jest to jeden z najbardziej odległych rejonów miasta Bim Son; jeszcze kilka lat temu studenci i mieszkańcy korzystali z programu 135 dla regionów górskich.

Po wcześniejszym telefonicznym powiadomieniu, właściciel farmy przygotował już herbatę. Historie o odzyskaniu i znalezieniu źródła utrzymania w tym trudnym w uprawie górzystym regionie dodatkowo świadczą o determinacji właściciela i innowacyjnym podejściu do rozwoju produkcji. Wschodnia część miasta przemysłowego jest w większości pagórkowata i skalista, co utrudnia uprawę, zwłaszcza w rejonie Truong Son. Jednak w 2012 roku, z odwagą i inicjatywą, pan Dao Duy Toan odważnie wystawił na sprzedaż 2,6 hektara ziemi, uważanej za jałową i nieodpowiednią pod uprawę.

„W pierwszych latach rodzina borykała się z wieloma trudnościami. Brakowało nam doświadczenia w uprawie roślin na dużą skalę i hodowli zwierząt, a także kapitału na rozwój infrastruktury, przez co mogliśmy produkować tylko na ograniczoną skalę. Co więcej, ponieważ nie stosowaliśmy nauki i technologii w produkcji, uprawy i hodowla zwierząt, z którymi eksperymentowaliśmy, nie przynosiły wysokiej wydajności ani wartości ekonomicznej . Kilka upraw i hodowli zakończyło się niepowodzeniem i wiele osób radziło mi, żebym się poddał” – powiedział pan Toan.

Jednak z silną wolą wzbogacenia się i pasją do rolnictwa , stopniowo restrukturyzował swoją produkcję, powoli znajdując odpowiednie uprawy. Oprócz licznych podróży, podczas których uczył się i zdobywał doświadczenie w różnych zintegrowanych modelach rolniczych w prowincji i poza nią, konsekwentnie wybrał hodowlę dzików i uprawę smoczego owocu jako główny kierunek rozwoju.

Według niego, bez silnej woli i determinacji, przekształcenie małego, płaskiego obszaru z wieloma stromymi, skalistymi górami i gęstymi zaroślami w prosperujący model gospodarczy, jakim jest dzisiaj, byłoby niemożliwe. Wykorzystując krótkoterminowe zyski do finansowania długoterminowego wzrostu, reinwestował roczne zyski w ulepszanie i udoskonalanie infrastruktury produkcyjnej. Do tej pory łączna kwota inwestycji przekroczyła 3 miliardy VND.

Po tych słowach zaprowadził gości na farmę czystej krwi dzików i pokazał im cały obszar produkcyjny. Opisując długie, puste zagrody, pan Toan wskazał na faliste góry i doliny za domem, mówiąc: „W tych dzikich pasmach górskich żyją i żerują świnie. Każdego ranka budzę się i karmię je posiekanymi łodygami bananów i ziarnami kukurydzy, a następnie gonię je po górach, żeby się wypasały. Późnym popołudniem rozrzucam jedzenie w zagrodach i stukam w przedmioty, żeby je przywołać”.

Według pana Toana, przez wiele lat kolejne pokolenia świń przyzwyczajały się do zwyczaju i biologicznego rytmu wychodzenia rano do lasu po paszę i wracania wieczorem do chlewni. Następnie rosną i rozmnażają się niemal dziko. Jego rodzina utrzymuje średnio od 300 do 400 świń. Wśród nich jest zawsze około 40 macior, z których każda rodzi dwa mioty rocznie, dając prawie 400 prosiąt. Połowę prosiąt sprzedaje, a resztę nadal hoduje na tuczniki, oszczędzając w ten sposób pieniądze na zakupie stada hodowlanego w porównaniu z innymi modelami hodowli.

Te świnie, pierwotnie dzikie, zostały udomowione, co zaowocowało dobrą odpornością na choroby i praktycznie brakiem poważnych schorzeń. Mogą swobodnie wędrować i ćwiczyć tak, jak w swoim naturalnym środowisku, i nie są karmione paszami przemysłowymi, co przekłada się na ich pyszne i aromatyczne mięso. Każdego miesiąca handlarze z prowincji Ninh Binh przyjeżdżają ciężarówkami bezpośrednio na farmę, aby kupić świnie i dostarczyć je do restauracji w wielu północnych prowincjach i miastach.

Przebudzenie dzikiego regionu górskiego Zagrody dla zwierząt gospodarskich i stawy rybne na rodzinnej farmie pana Dao Duy Toana przyciągają wielu turystów, którzy przychodzą, aby obserwować go i uczyć się od niego.

Pomimo utrzymania stada liczącego setki świń, rodzina pana Toana cieszy się stosunkowo spokojnym życiem dzięki innowacyjnym metodom hodowli. W przeciwieństwie do wielu miejsc, w których priorytetem jest szybki przyrost masy ciała, unikają oni pasz przemysłowych, skutecznie minimalizując koszty hodowli.

Aby uzupełnić dochody, sekretarz oddziału partii i szef dzielnicy Truong Son zbudował również fermę gołębi, utrzymując stado 12 500 ptaków. Wokół domu odnowił teren, na którym uprawia 1600 drzew smoczego owocu o czerwonym miąższu, 50 pomelo i wiele innych drzew owocowych, takich jak tajski jackfruit, persymona i późno dojrzewający longan. Wykopał również staw o powierzchni 7000 m² na niskim zboczu u podnóża góry, aby hodować ryby, wykorzystując produkty uboczne rolnictwa i hodowli.

Po ponad dekadzie zaangażowania, ekologiczny model produkcji rodziny pana Toana udowodnił swoją skuteczność i zrównoważony rozwój. Według jego obliczeń, w 2023 roku to zintegrowane gospodarstwo wygenerowało około 1,57 miliarda VND przychodu, w tym 1,2 miliarda VND z 10 ton mięsa dzika. Pozostała część pochodziła z gołębi, 25 ton smoczego owocu i różnych gatunków ryb. Trzech stałych pracowników ma dodatkowe zatrudnienie, ale siedmiu pracowników sezonowych z okolicy również znajduje pracę, zarabiając średnio 7 milionów VND na osobę miesięcznie.

W ostatnich latach, podczas gdy wielu hodowców trzody chlewnej, zwłaszcza tych hodujących świnie na dużą skalę przemysłową, odnotowało straty i musiało porzucić swoje gospodarstwa, ten model przyniósł wysokie zyski dzięki niskim wymaganiom inwestycyjnym. Kontynuując stosowanie czystych metod produkcji, rodzinne gospodarstwo pana Toana stało się małą strefą ekologiczną we wschodniej części miasta Bim Son. Choć ma już 72 lata, wciąż żywi ambicję, by pewnego dnia ukończyć niezbędne procedury, hodować strusie, pawie, jelenie i inne zwierzęta oraz inwestować w infrastrukturę, aby przekształcić ten obszar w atrakcję ekoturystyczną.

Według przedstawicieli Stowarzyszenia Ogrodnictwa i Rolnictwa Miasta Bim Son, ekologiczny model gospodarstwa Dao Duy Toan, członka stowarzyszenia, to nowy i unikalny kierunek w lokalnym rozwoju gospodarczym. Jego zrównoważony rozwój potwierdza proces produkcyjny, który zapewnia czyste, bezpieczne i higieniczne produkty spożywcze, cieszące się zaufaniem klientów.

Artykuł i zdjęcia: Linh Truong


Źródło

Komentarz (0)

Zostaw komentarz, aby podzielić się swoimi odczuciami!

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Miejsce rozrywki bożonarodzeniowej wzbudza poruszenie wśród młodych ludzi w Ho Chi Minh City dzięki 7-metrowej sośnie
Co takiego dzieje się w 100-metrowej alejce, że wzbudza poruszenie w okresie Bożego Narodzenia?
Zachwycony wspaniałym weselem, które odbyło się przez 7 dni i nocy w Phu Quoc
Parada starożytnych kostiumów: Sto kwiatów radości

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Don Den – nowy „balkon nieba” Thai Nguyena przyciąga młodych łowców chmur

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt