Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Reżyser, Zasłużony Artysta Vu Thanh Vinh: Podczas kręcenia filmów nie należy przekraczać progu inwestycji.

Dyrektor i zasłużony artysta Vu Thanh Vinh powiedział, że po prostu „robiąc to, co lubię” z Hai Muoi, zdał sobie sprawę ze swoich słabości i doskonalił się, stając się lepszym każdego dnia. „Wciąż próbuję i widzę, że wciąż muszę się uczyć” – powiedział sobie dyrektor i zasłużony artysta Vu Thanh Vinh.

Báo Sài Gòn Giải phóngBáo Sài Gòn Giải phóng19/10/2025

Reżyser, Zasłużony Artysta Vu Thanh Vinh: Podczas kręcenia filmów nie należy przekraczać progu inwestycji.
CN3 tro chuyen.jpg
Reżyser - Zasłużony artysta Vu Thanh Vinh reżyseruje na planie

Przekonaj aktorów z szacunkiem

* REPORTER: Jakie doświadczenia dała Ci realizacja filmu Hai Muoi, które pozwoliły Ci kontynuować pracę nad Chi Ngai Em Nang ?

* Reżyser – Zasłużony Artysta Vu Thanh Vinh: To opowiadanie historii i scenariusz – dwa elementy, w których jestem najsłabszy. Podczas kręcenia filmu „Hai Muoi” robiłem tylko to, co lubiłem. Wtedy chciałem nakręcić film o moim ojcu, napisać scenariusz i samemu go zrealizować. Ale tak naprawdę, aby napisać scenariusz, opowiedzieć historię językiem filmowym, potrzebna jest wiedza akademicka, nie wystarczy samo polubienie.

W pierwszym filmie włożyłem w niego zbyt wiele własnych emocji, więc temat nie był nowy, a sposób opowiadania nie był nowoczesny. Wszystko to podsumowałem w drugim filmie, opowiadając historię z lepszym scenariuszem i tematem bliskim sercu, bez bełkotu, a jednocześnie używając bardziej zwięzłego języka. Wciąż próbuję i widzę, że wciąż muszę się uczyć.

* Czy możesz nam opowiedzieć więcej o procesie powstawania scenariusza z zespołem scenarzysty Binh Bong Bo?

* Kiedy spotkałem scenarzystę Tran Minha (Binh Bong Bot), opowiedziałem mu o pomyśle opartym na prawdziwej historii mojej żony. Od tego momentu bracia pracowali razem nad scenariuszem przez 6 miesięcy.

Wcześniej, kiedy pisałem scenariusz, nie miałem żadnych zastrzeżeń, bo podążałem za własnymi pomysłami. Ale w przypadku Chi Ngan Em Nang było ich wiele. Z tego powodu scenariusz wymagał starannej selekcji, spotkań i dyskusji. Jeśli nie był dobry, trzeba go było całkowicie przepisać.

* Jak podzieliłeś role w filmie, grając wiele głównych i drugoplanowych gwiazd?

* Z tym projektem czuję dobrą więź. Doświadczenie po pierwszym filmie pokazuje, że przygotowywałem się bardzo starannie. Nawet gdy aktorzy czytają scenariusz, jeśli nie są zadowoleni, mogą od razu zaprotestować. Pozwalam im również przepisać dialogi na swój własny sposób, akceptując dyskusję. Podobnie jak Le Khanh, często wprowadza wiele zmian, a ja sugeruję, żeby spróbowała zrobić to po swojemu. Jeśli coś jej nie odpowiada, musi zrobić to po mojemu. W ten sposób przekonuję aktorów.

Dzielę aktorów na pary, aby pracowali razem, zanim usiądą razem. Kiedy aktorzy czują się usatysfakcjonowani, rozumieją postać i podążają za psychologią, fabuła rozwija się łatwiej. Wtedy reżyser może również łatwo nimi sterować. Moim zdaniem etap preprodukcji jest bardzo ważny i decydujący.

* Czy spodziewasz się większych przychodów w ramach tego projektu niż w przypadku Hai Muoi ?

* Bardzo się cieszę, bo wietnamski rynek filmowy dobrze się rozwija. Może dlatego, że trochę późno wszedłem do branży filmowej, muszę się bardziej postarać. Dlatego mam nadzieję, że ten film odniesie lepsze wyniki niż „Hai Muoi”.

Nie „chciwy”

* Czy to dlatego, że zrozumiał Pan sytuację rynkową, zdecydował się Pan przejść do kina i nie kontynuować pracy w telewizji?

* Obecnie produkcję programów telewizyjnych pozostawiam innemu zespołowi. Całkowicie przejdę na kino, co oznacza pełne skupienie się i rozpoczęcie długoterminowego planu działania. W niedalekiej przyszłości będę również zastępować producenta. Kiedy poznam rynek i zrozumiem jego trudności, zaproszę do współpracy innego reżysera – stanie za mną będzie dawało poczucie bezpieczeństwa.

* Jakie są według Ciebie największe trudności, z jakimi obecnie zmaga się wietnamski rynek filmowy?

* Widzimy filmy, które zarabiają setki miliardów dongów. Ale jednocześnie wciąż są reżyserzy i filmowcy, którzy mają trudności z utrzymaniem posad. Taka jest brutalność rynku w ogóle, w tym przemysłu filmowego.

W przypadku niektórych filmów to fortuna dla reżysera i inwestora. Wiele osób musi zaciągać pożyczki, sprzedawać cały majątek, aby nakręcić film, i nadal tkwić w długach. Spotykając wielu inwestorów, nikt nie odważy się powiedzieć, że inwestycja w ten czy inny film będzie opłacalna. Potencjał rozwoju wietnamskiego rynku filmowego jest ogromny, ale jednocześnie bardzo trudny, każdy filmowiec musi wiedzieć, jak go zrównoważyć.

Podobnie jak w przypadku „Hai Muoi” , znam swoje mocne strony, więc robię tylko to, co mogę. W tym filmie inwestycja nie jest duża, więc zarządzanie jest lżejsze, a ja mam też trochę zysku. Moim zdaniem, na początku kariery nie bądź chciwy i nie rób czegoś zbyt wielkiego, bo jeśli nie potrafisz sobie z tym poradzić, poniesiesz porażkę. Moja rada to wiedzieć, gdzie się jest, starać się działać w ramach dozwolonego zakresu, nie przekraczać progu inwestycyjnego i znaleźć umiarkowany segment. To pomoże uniknąć ryzyka.

* Czy zmienisz gatunek w swoim następnym projekcie?

* Myślę, że nadal będę trzymać się tematu rodzinnego, ale historia będzie musiała być nowa, mieć wewnętrzną siłę i być opowiedziana szybciej. Zdaję sobie sprawę, że dzisiejsza publiczność nie jest już cierpliwa, wymaga, aby początek nie był rozwlekły, tylko żeby od razu wczuć się w historię. Ale są też gatunki filmowe, które czasem wymagają odrobiny cierpliwości, aby odkryć ich piękno. Dlatego znajdę sposób na znalezienie równowagi. Do następnego projektu przygotowuję scenariusz i kiedy będę najbardziej zadowolony, zacznę filmować.

„Jeśli nie masz „bogactwa”, by kręcić filmy, nie możesz tego robić. „Bogaty” oznacza tu bogaty w zaangażowanie, emocje, a zwłaszcza w pragnienie opowiedzenia swojej historii. Jeśli nie jesteś wystarczająco „bogaty”, nie możesz przekazać przesłania widzom” – powiedział reżyser i Zasłużony Artysta Vu Thanh Vinh.

Źródło: https://www.sggp.org.vn/dao-dien-nsut-vu-thanh-vinh-lam-dien-anh-dung-vuot-nguong-dau-tu-post818788.html


Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Płaskowyż Dong Van Stone – rzadkie na świecie „żywe muzeum geologiczne”
Zobacz, jak nadmorskie miasto Wietnamu znajdzie się na liście najpopularniejszych destynacji turystycznych na świecie w 2026 roku
Podziwiaj „Zatokę Ha Long z lądu” – właśnie trafiła na listę najpopularniejszych miejsc na świecie
Kwiaty lotosu „barwione” na różowo przez Ninh Binh z góry

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Wysokie budynki w Ho Chi Minh City są spowite mgłą.

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt