Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Kraby z tac Cioci Ba kiedyś sprzedawały się po setki kilogramów dziennie, a klienci walczyli o ich kupno. Jak jest teraz?

VietNamNetVietNamNet07/11/2023

[reklama_1]

„Taca z krabami Cioci Ba” wciąż stoi na chodniku w alejce 565 Nguyen Trai (dzielnica 5, Ho Chi Minh City). Wydaje się, że alejką przechodzi mniej ludzi niż przed pandemią COVID-19. Opuszczona taca z krabami jest jeszcze bardziej smutna po nagłym deszczu w listopadzie. Pani Ba (prawdziwe nazwisko: Huynh Ngoc Dung, 75 lat) patrzy w dal, w stronę wejścia do alejki.

Obecnie problemy zdrowotne sprawiły, że pani Ba nie jest już tak sprawna i aktywna jak wcześniej. Po operacji tarczycy w 2021 roku miała zablokowane struny głosowe, nie mogła mówić wyraźnie, tylko mamrotała i wyrażała się głównie poprzez gesty i działania.

W-img-0970-2.jpg

W 2018 roku „Taca z krabami Cioci Ba” pojawiła się w serii dużych i małych gazet, serwisów informacyjnych i portali społecznościowych z nagłówkami takimi jak: „Niespotykany widok: setki osób rywalizujących o zakup wszystkich tac z krabami w 3 minuty”, „Oszałamiający widok przepychanek o „tacę z krabami Cioci Ba” w Sajgonie, 10 minut na sprzedaż 30 kg”, „Taca z gotowanymi na parze krabami Cioci Ba wyprzedała się w 5 minut w Sajgonie”... W tamtym czasie klienci nadal ustawiali się w kolejce godzinami, czekając na każdego kraba. „Gdy tylko pani Ba odłożyła czerwoną tacę z krabami, wszyscy wokół byli otoczeni, walcząc o wybór, taca z krabami natychmiast wyprzedała się w mgnieniu oka” – opisywał artykuł z ówczesnej gazety.

Nawet prosta „taca z krabami Cioci Ba”, ustawiona wówczas na chodniku ulicy Nguyen Trai, pojawiła się w chińskich mediach. Popularność i popularność tej tacy z krabami szybko przyciągnęła uwagę i ciekawość wielu bywalców restauracji, youtuberów i recenzentów kulinarnych.

W-img-0972-2.jpg

Jednak ta gorączkowa sytuacja trwała tylko prawie rok. Doszło do serii incydentów, gdy pani Ba była nieustannie krytykowana za sprzedaż zgniłych krabów, pomijanie dostaw i pobieranie „wygórowanych” cen… W szczególności epidemia COVID-19 zmusiła ją do długotrwałego wstrzymania działalności, a tace z krabami popadły w zapomnienie.

W ostatnich latach taca z krabami, która kiedyś wzbudzała poruszenie, opustoszała i popadła w ruinę. Zamiast „sprzedawać z zapartym tchem”, pani Ba siedzi i czeka na klientów codziennie od 10:00 do 16:00-17:00.

„Wcześniej zaczynałam sprzedaż dopiero o 12:30. Kiedy było jeszcze dużo klientów, przychodzili tu o 12:00. Ale po pandemii sprzedaż spadła, więc postanowiłam zacząć sprzedawać wcześniej. Siedziałam tu o 10:00, żeby sprzedawać do późnego popołudnia” – wyszeptała pani Ba. Pani Bay, sprzedawczyni z sąsiedztwa, pomogła reporterowi „przetłumaczyć”.

Stały klient pani Ba podzielił się: „Kiedy produkty pani Ba dobrze się sprzedawały, krążyło wiele plotek i negatywnych plotek, które miały na nią wpływ. Myślę jednak, że głównym powodem była sytuacja gospodarcza . Ostatnio rynek pracy jest trudny, więc wydanie kilkuset tysięcy na zakup kraba jest trudne”.

W-img-0968-2.jpg

Według pani Ba, zamiast sprzedawać 100–130 kg kraba dziennie, jak w 2018 roku, teraz sprzedaje tylko 6–7 kg. W ofercie pani Ba znajdują się 3 główne rodzaje krabów: krab mięsny (600 000 VND/kg), krab ceglany czerwony (650 000 VND/kg) i krab w miękkiej skorupie (1 milion VND/kg). Cena ta waha się w zależności od dnia, w godzinach szczytu krab w miękkiej skorupie kosztuje 1,2–1,3 miliona VND/kg.

„Czasami siedzę do popołudnia i wciąż mam tyle krabów, że szukam dzieci lub osób w potrzebie, żeby oddać je za darmo. Do tej pory nigdy nie trzymałam krabów przez noc, bo twardnieją i tracą swój charakterystyczny smak” – powiedziała pani Ba ze smutkiem w oczach.

Pani Ba umieściła wszystkie ugotowane na parze kraby Ca Mau na okrągłej tacy, obok nich stały narzędzia, takie jak noże do rozłupywania skorup krabów dla klientów, wagi, a zwłaszcza torebki z „boskim sosem do maczania”, który sama przygotowała pani Ba. Nie było żadnego szyldu ani miejsca do siedzenia, większość klientów kupowała i zabierała ze sobą, by delektować się nimi gdzie indziej.

W-img-0967-2.jpg

„Większość miejsc, w których sprzedaje się kraby, obwiązuje je grubym sznurkiem, żeby zarobić więcej, ale ja tego nie robię. Po prostu owijam kraba cienką gumką recepturką i gotuję na parze. Chociaż cena jest nieco wyższa niż gdzie indziej, gwarantuję, że kraby są świeże, pyszne i tłuste. Ponieważ mam ponad dziesięcioletnie doświadczenie w sprzedaży i selekcji krabów, wiem, które kraby są pyszne i dobrej jakości” – powiedziała pani Ba.

Pani Ba przyniosła do domu świeże, jędrne kraby Ca Mau, oczyszczone i starannie przygotowane przed gotowaniem na parze. Każdy krab został posmarowany cienką warstwą oleju przed gotowaniem na parze. Według pani Ba, to właśnie ten czynnik sprawia, że ​​kraby są aromatyczne, piękne i mają jaskrawoczerwony kolor.

Jej mąż i jedyny syn zmarli, a pani Ba sprzedaje teraz kraby za każdy grosz, okazjonalnie dając pieniądze wnukowi. Dzięki popularności dania z krabem, pani Ba ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby spłacić dług, którego myślała, że ​​nigdy nie będzie w stanie spłacić za życia. Ponadto wynajęła bardziej stabilne miejsce do życia w Dystrykcie 8. Każdego ranka jeździ autobusem z Dystryktu 8 do Dystryktu 5, aby sprzedawać kraby.

„Wiele osób mówi, że jestem niełaskawa i nie na czasie, ale mnie to nie obchodzi. Ten okres wysokiej sprzedaży uważam za błogosławieństwo i dar od Boga. Dzięki temu spłaciłam wszystkie długi, wyleczyłam się z choroby, mam schronienie przed słońcem i deszczem i trochę pieniędzy na starość. Od czasu do czasu udzielam się charytatywnie, dzieląc się cząstką swojego serca z ludźmi, którzy są w trudniejszej sytuacji niż ja. To mi wystarcza” – powiedziała pani Ba z uśmiechem.

W-img-0971-2.jpg

Pani Bay, sprzedawczyni owoców obok tacy z krabami pani Ba, często pomaga pani Ba sprzedawać towary i nawiązywać kontakty z klientami. „Pani Ba jest miła, ale ma ciężkie życie, więc wszyscy w okolicy ją kochają. Widok, jak spłaca długi i leczy chorobę dzięki swojej działalności, również mnie cieszy. Wiele osób mówi, że jej kraby są drogie, ale mówię wam prawdę: dostajecie to, za co płacicie. Kraby są bardzo słodkie, tłuste i aromatyczne. Nie bez powodu przychodzi do nich tak wielu klientów naraz; muszą być pyszne, skoro tak chętnie do nich przychodzą” – powiedziała pani Bay.

„Wiele razy nie radziłam pani Ba, żeby została w domu i odpoczywała, bo jest stara, ale ona mówiła, że ​​jest smutna i chce robić interesy, żeby zarobić. Teraz mieszka sama, więc niech robi, co jej się podoba i co sprawia jej przyjemność. Sprzedaję po sąsiedzku, więc pomagam, jak mogę” – dodała pani Bay.

Artykuł i zdjęcia: Vo Nhu Khanh

Od ponad miesiąca pani Thuc wkłada kraby Ca Mau do dużych szklanych słoików, mocząc je w świeżym mleku lub sarsaparilli. Ten nietypowy sposób ich przyrządzania przyciągnął uwagę gości, którzy są na tyle ciekawi, że przychodzą do restauracji, aby się nimi delektować.


Źródło

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Dziś rano miasteczko plażowe Quy Nhon było „marzycielskie” w mgle
Urzekające piękno Sa Pa w sezonie „polowania na chmury”
Każda rzeka – podróż
Ho Chi Minh City przyciąga inwestycje od przedsiębiorstw z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi (FDI) w nowe możliwości

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Płaskowyż Dong Van Stone – rzadkie na świecie „żywe muzeum geologiczne”

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt