Pani Le Thi Quynh Nga wyznała, że ma nadzieję, że nowi uczniowie, których naukę sponsoruje, będą dobrze się uczyć – zdjęcie: YEN TRINH
Słysząc słowa pani Le Thi Quynh Nga (z Thua Thien Hue ), nowa studentka Phan Thi Hue An (Uniwersytet Architektury w Da Nang) – zbieraczka złomu, której matka choruje na nowotwór w stadium terminalnym – wybuchnęła płaczem. Nie tylko w Hue An, pani Nga sfinansowała czesne dla 5 innych nowych studentów.
Czy źle usłyszałem, nauczycielu?!
Pani Le Thi Quynh Nga spotkała się i wspierała Le Tien Dat i Phan Thi Hue An – dwoje z pięciu nowych studentów, których czesne będzie sponsorować przez całe ich życie studenckie – Zdjęcie: THANH NGUYEN
Wspominając decyzję o wsparciu czesnego, pani Nga jest nadal wzruszona: „Los przyprowadził do mnie nowych uczniów”.
Jako członkini Klubu Sztafetowego Quang Nam -Da Nang, we wrześniu pojechała z domu w Ho Chi Minh do Quang Nam, aby wziąć udział w ceremonii wręczenia stypendiów i 20. rocznicy powstania klubu. Znając sytuację nowych uczniów, wzruszyła się do łez i przypomniała sobie trudne czasy studenckie.
Po południu, spacerując po plaży, myśląc o woli przezwyciężania przeciwności i łzach uczniów, postanowiła wesprzeć 5 specjalnych stypendiów.
„Wtedy tak naprawdę nie wiedziałam, ile studenci płacą w każdym roku szkolnym. Ale pomyślałam, że mogę pomóc” – wyznała.
Rankiem 27 września, przed ceremonią wręczenia stypendiów, prezes klubu, pan Pham Phu Tam, ponownie zapytał: „Pani Nga, proszę o potwierdzenie szczegółów dotyczących 5 stypendiów?”. „Odpowiedziałam, że będę wspierać studentów do czasu ukończenia studiów, aby nie musieli przerywać nauki z powodu trudności, takich jak ja” – dodała.
Czesne dla 5 studentów, którzy razem ukończyli uniwersytet, wyniosło około 800 milionów VND, ponieważ niektórzy studenci studiowali medycynę przez 6 lat, inni projektowanie graficzne przez 5 lat... Nie była to mała kwota, ale powiedziała, że jest w stanie się nimi zająć.
Pani Le Thi Quynh Nga jest członkinią Klubu Wsparcia Szkoły Quang Nam w Da Nang – Zdjęcie: YEN TRINH
Poznając nowych studentów, czuła miłość. Niedawno, kiedy miała okazję wrócić do rodzinnego miasta, skorzystała z okazji, żeby zadzwonić i zapytać o ich sytuację.
„Nie pozwalam moim pracownikom się ze mną kontaktować, bo chcę zrozumieć i dzielić się z dziećmi tym, co dla nich ważne. Może gdybym pracowała z nimi bezpośrednio, pojawiłoby się więcej problemów, bo jestem trochę złośliwa” – zażartowała.
Powiedziała: „Sytuacja Hue An jest tak żałosna. Jej ojciec zmarł, gdy była mała, a jej matka ma raka w stadium terminalnym”. Zapytana, skąd jej matka wzięła pieniądze na lekarza, An cicho odpowiedziała, że pożyczyła je od sąsiadów. Słysząc to, przelała An 10 milionów VND na leki dla matki.
Kiedy dowiedziała się, że będzie otrzymywać dofinansowanie do czesnego do ukończenia szkoły, An wybuchnęła płaczem i powtórzyła: „Mówisz poważnie? Powtórz jeszcze raz. Czy źle usłyszałam?”. Pani Nga również się rozpłakała.
Jeśli chodzi o studenta Pham Vo Duc, jego ojciec odszedł, gdy był młody, a jego matka ma niskie ciśnienie krwi, więc podejmuje się tylko dorywczych prac...
Umówiła się na spotkanie z Le Tien Dat (Uniwersytet Medycyny i Farmacji w Hue). Uprzejmie powiedziała: „Lekarze potrzebują biegłej znajomości języka angielskiego. Jak dobrze znasz angielski? Udzielę ci korepetycji, zapytaj nauczyciela, jaki poziom angielskiego jest wymagany w medycynie. Zostaniesz dobrym lekarzem, poprawisz swoje życie i będziesz miał możliwość studiowania za granicą”.
Dat powiedział, że był bardzo zaskoczony, gdy usłyszał, że pani Nga obiecała mu wsparcie przez całe 6 lat. Wspierała go również psychicznie i udzielała mu wielu wskazówek.
„Będę się uczył ze spokojem ducha, myślał o przyszłości i cię nie zawiodę” – powiedział Dat ze wzruszeniem.
Historia pani Ngi: Trudna droga do nauki, ale silna wola
Pani Le Thi Quynh Nga w czasie studiów – zdjęcie: NVCC
Urodzona w Hue w 1977 roku, rodzina Ngi przeprowadziła się do nowej strefy ekonomicznej w Song Be (obecnie Binh Duong). W rodzinie pięciorga rodzeństwa, w trudnych czasach, Nga musiała przerwać studia na trzecim roku Wydziału Języków Obcych na Półpublicznym Uniwersytecie Otwartym w Ho Chi Minh City.
Trzymając w ręku świadectwo ukończenia szkoły i certyfikat z języka angielskiego C, poszła ubiegać się o pracę. Wiele firm kręciło głowami, widząc, że nie ukończyła studiów. Koreańska firma przyjęła ją jako przypadek wyjątkowy.
Dzięki determinacji i ciężkiej pracy, zarabiając 100 USD miesięcznie jako dziewczyna na posyłki, pół roku później została dyrektorem generalnym tej firmy.
Potem wyszła za mąż i urodziła dwie piękne córki. W 2001 roku wraz z mężem, nauczycielem i inżynierem chemikiem, założyła firmę Tan Chau Chemical Company i do dziś konsekwentnie ją rozwija.
W 2007 roku cierpiała na chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa, przeszła operację i przez półtora roku nie mogła chodzić. W 2009 roku dzięki ćwiczeniom odzyskała zdrowie. Uczęszczała również na kursy z zakresu zarządzania finansami, zasobów ludzkich itp. w PACE Business School.
„Po pracy idę prosto do szkoły. Kończę studia. Nie mogłam chodzić do szkoły, kiedy byłam studentką, więc teraz muszę to nadrabiać” – zaśmiała się.
Pragnie służyć społeczeństwu bardziej, dawać więcej. Wspiera osoby w trudnej sytuacji i przyznaje stypendia uczniom swojej dawnej szkoły.
W 2011 roku otrzymała certyfikat zasługi od przewodniczącego Komitetu Ludowego Ho Chi Minh City za aktywny wkład w ruch naśladownictwa w mieście w 2010 roku. Podczas pandemii COVID-19 ufundowała respiratory, mobilne aparaty rentgenowskie i inny sprzęt dla 6 szpitali w Ho Chi Minh City o wartości ponad 8 miliardów VND.
W miarę swoich możliwości przyznała, że jest w stanie wesprzeć pięcioro studentów. Zwierzyła się: „Podczas ceremonii wręczenia stypendiów myślałam o odwiedzeniu kilku kolejnych. Bałam się jednak, że pozostali studenci będą się nad sobą użalać, bo wszyscy mieli trudności. Tego dnia czułam się winna, bo nie mogłam wesprzeć pozostałych studentów”.
Radziła uczniom, aby pilnie się uczyli, starali się pracować i stać się pożytecznymi ludźmi dla społeczeństwa. Miała nadzieję, że będą żyć z celami i marzeniami i że uda im się je spełnić.
„Z całego serca pragnę również, aby oprócz wsparcia finansowego, jeśli napotkacie jakiekolwiek trudności, powiedzieli mi o tym. Jeśli będzie to w mojej mocy, pomogę” – zwierzyła się.
Planuje stworzyć grupę Zalo dla 5 przyjaciół, aby ich wspierać, budować relacje i traktować ich jak 5 chrześniaków. Jej głos jest ciepły: „Traktujmy się jak bracia i siostry, a mnie jak krewnych”.
Przyznanie 100 stypendiów na rzecz szkół w regionie Quang Nam – Da Nang
"Po prostu idź do szkoły ze spokojem ducha"
Pięcioro studentów, którym pani Le Thi Quynh Nga przyznała wsparcie finansowe, to: Le Tien Dat (Uniwersytet Medycyny i Farmacji w Hue), Phan Thi Hue An (Uniwersytet Architektury w Da Nang), Pham Vo Duc (Uniwersytet Nauk Przyrodniczych w Ho Chi Minh), Vo Thi Thuy Tram (Uniwersytet Pedagogiczny w Da Nang), Phan Thi Bich Duyen (Uniwersytet Transportu w Ho Chi Minh).
Pani Vo Thi Le, wiceprezes Klubu Wspierania Szkół Quang Nam-Da Nang, powiedziała, że kiedy pani Nga powiedziała, że wesprze naukę pięciu uczniów, wszyscy w klubie byli zadowoleni.
„Ucieszyłam się, słysząc, że ktoś opiekuje się kilkorgiem kolejnych dzieci, ale Nga opiekowała się piątką. Cieszyłam się ich szczęściem. Mają kogoś, kto w ten sposób dba o ich naukę, więc mogą być spokojni o to, czy pójdą do szkoły. Powinni starać się jak najlepiej uczyć, nie zawieść Ngi, osoby, która im pomogła” – radziła.
Source: https://tuoitre.vn/manh-thuong-quan-tiep-suc-tron-thoi-dai-hoc-cho-5-tan-sv-voi-hon-800-trieu-dong-hoc-phi-20241019164503509.htm
Komentarz (0)