Według agencji informacyjnej Axios, powołującej się na źródła w rządzie USA, Waszyngton będzie nadal dostarczał bomby lotnicze do Izraela. Działalność ta została zawieszona ze względu na działania militarne Państwa Żydowskiego w Rafah, najbardziej na południe wysuniętym Pasie Gazy.
Według portalu informacyjnego Axios, Izrael otrzyma 1700 bomb o wadze 500 funtów w ciągu najbliższych dwóch tygodni, po zakończeniu operacji w południowej Strefie Gazy. Decyzja zapadła po tajnych rozmowach przeprowadzonych w Waszyngtonie w zeszłym tygodniu.
Stany Zjednoczone wznawiają dostawy ciężkiej broni, w tym bomb szybujących, do Izraela. Zdjęcie: AP |
Axios uważa, że takie posunięcie USA pokazuje, że Waszyngton nie jest już zbytnio zainteresowany deeskalacją konfliktów w regionie, zwłaszcza w sytuacji, gdy Izrael przygotowuje się do operacji wojskowych na północy kraju, które mogłyby rozszerzyć się na terytorium Libanu.
9 maja prezydent USA Joe Biden zagroził, że zaprzestanie dostarczania bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich do Izraela, jeśli ten wkroczy do miasta Rafah. Jednocześnie Joe Biden obiecał, że Waszyngton będzie nadal przekazywał Izraelowi broń przeciwlotniczą i inną broń obronną.
Tymczasem NBC News podało, że armia amerykańska rozpoczęła wysyłanie sił do Libanu i Izraela w celu ewakuacji obywateli na wypadek eskalacji konfrontacji między Izraelem a ruchem Hezbollah w Libanie.
Stany Zjednoczone prowadzą ponadto rozmowy z sojusznikami na Bliskim Wschodzie w celu skoordynowania operacji ewakuacyjnych i wszelkich możliwych działań militarnych koalicji.
Wcześniej sekretarz obrony USA Lloyd Austin stwierdził, że wojna na pełną skalę między Izraelem a Hezbollahem miałaby katastrofalne skutki dla całego Bliskiego Wschodu. Donoszono, że komentarze Austina były również skierowane do izraelskich przywódców.
W związku z konfliktem, antyrządowi demonstranci w Izraelu przemaszerowali pod dom premiera Benjamina Netanjahu, podpalili ogniska na ulicy i zażądali jego rezygnacji.
27 czerwca około 5000 protestujących przemaszerowało z mostu Chords na ulicę Azza w Jerozolimie, gdzie znajduje się dom premiera Benjamina Netanjahu. Trzymali w rękach antyrządowe transparenty, obwiniając administrację premiera Izraela o brak postępów w sprawie porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników w Strefie Gazy i nieudolne prowadzenie wojny.
„Zostaliśmy porzuceni. Przeprowadźmy wybory teraz” – skandowali protestujący, machając flagami i bijąc w bębny przed policyjnymi barykadami.
Stany Zjednoczone zwiększają swoje siły na Bliskim Wschodzie, aby zapobiec scenariuszowi konfliktu na szeroką skalę. Zdjęcie: Getty |
Einav Tzangauker, której syn Matan jest przetrzymywany w Strefie Gazy, oskarżyła premiera Benjamina Netanjahu o porzucenie zakładników i o to, że zależy mu tylko na zdobyciu Strefy Gazy i utrzymaniu władzy: „ Nie będzie zawieszenia broni ani odbudowy pod rządami Netanjahu ”.
Partia Likud premiera Benjamina Netanjahu wydała oświadczenie potępiające protest: „ Podżeganie przeciwko premierowi przekroczyło kolejną czerwoną linię. To znak, że może dojść do czegoś złego ”.
Podczas protestów w Jerozolimie nie doszło do poważnych starć, a policja nie użyła armatek wodnych do opanowania tłumu, jak miało to miejsce podczas bardziej hałaśliwych protestów.
Około 3000 protestujących zebrało się tego samego dnia przed domem premiera Izraela w Cezarei, mieście na zachodzie Izraela. „Ile krwi zostanie przelane, zanim opuścicie swoje miejsca” – skandowali protestujący, domagając się uwolnienia zakładników. Mniejsze protesty odbyły się również w innych miastach w całym kraju.
Protesty stały się częstsze od czasu wybuchu wojny Izraela z Hamasem w Strefie Gazy i groźby eskalacji walk transgranicznych z Hezbollahem w Libanie. Protesty nie zmieniły sytuacji politycznej, a rząd premiera Benjamina Netanjahu nadal kontroluje stabilną większość w parlamencie.
Source: https://congthuong.vn/chien-su-israel-hamas-ngay-2862024-my-noi-lai-cung-cap-bom-cho-israel-bieu-tinh-lan-rong-o-jerusalem-328840.html
Komentarz (0)