
Niedawno Malezja (w żółtej koszulce) wygrała z Laosem 5-1 na stadionie Bukit Jalil – zdjęcie: FAM
17 października autor Nadeswaran z gazety Malaysiakini stwierdził, że śledztwo FIFA to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Ukrytą częścią jest sieć osób, które skorzystały na masowej naturalizacji 7 graczy, w tym Facundo Garcesa, Rodrigo Holgado, Imanola Machucy, Joao Figueiredo, Jona Irazabala, Hectora Hevela i Gabriela Arrochy.
Malaysiakini stwierdził, że trudno uwierzyć, iż przedstawiciele Malezyjskiego Związku Piłki Nożnej (FAM) osobiście poszukiwali przodków tych piłkarzy.
„To mogło być jedynie dziełem szefa pociągającego za sznurki pośrednika, który otrzymywał sowite wynagrodzenie za tworzenie fałszywych malezyjskich genealogii” – twierdzono w artykule.
Kiedy FIFA opublikowała szczegółowe dowody 6 października, ustalono, że FAM przedstawiła fałszywe akty urodzenia dotyczące miejsca urodzenia dziadków siedmiu naturalizowanych piłkarzy. FAM poinformowała, że ich dziadkowie urodzili się w stanach Malezji. Tymczasem oryginalne dokumenty uzyskane przez FIFA wykazały, że wszyscy urodzili się za granicą (głównie w Europie lub Ameryce Południowej).
Pod presją opinii publicznej FAM uzasadnił sytuację, twierdząc, że był to „błąd administracyjny” spowodowany przez pracownika „omyłkowo pobranie dokumentu od przedstawiciela”, zamiast dokumentu wydanego przez Krajowy Departament Rejestracji (NRD). Jednak to uzasadnienie szybko upadło, gdy NRD przyznał, że nie ma dostępu do oryginalnego zapisu, a jedynie wydał kopię „na podstawie dowodów wtórnych”. To pokazało, że cały ciąg dokumentów był niewiarygodny.
Gazeta podkreśliła, że koszt zakupu tych siedmiu naturalizowanych graczy nie był niski. Mógł wynieść miliony dolarów, biorąc pod uwagę standardową prowizję maklerską. „Ktoś się śmiał w drodze do banku. Czy pieniądze podatników zostały wykorzystane do sfinansowania tego oszustwa?” – zapytał Nadeswaran.
Przypomniał, że premier Anwar Ibrahim zapowiedział budżet w wysokości 30 milionów ringgitów (około 7,1 miliona dolarów) na rozwój drużyny, z czego połowa miałaby pochodzić z budżetu państwa. W związku z tym Malaysiakini zaapelował do Ministerstwa Młodzieży i Sportu o wywarcie presji na FAM w celu ujawnienia budżetu.
Malezyjski futbol, dumny ze zwycięstwa, pogrążył się w kryzysie zaufania. FAM twierdzi, że został oszukany, ale opinia publiczna uważa, że to pobłażliwy, nienadzorowany system, który stworzył okazje dla „pośredników” do zarabiania pieniędzy. Tymczasem honor narodowej piłki nożnej został poważnie nadszarpnięty.
„W tej historii jedynym prawdziwym zwycięzcą jest pośrednik” – podsumowano w artykule.
Źródło: https://tuoitre.vn/nghi-an-ong-trum-thao-tung-vu-malaysia-gian-doi-nhap-tich-20251017101441479.htm
Komentarz (0)