„Samochód Jota jedzie z umiarkowaną prędkością”
Napastnik Diogo Jota miał wypadek na 65. kilometrze drogi A-52, niedaleko Zamory w prowincji Sanabria (Hiszpania) 3 lipca. Niebieskie Lamborghini Huracán, którym jechali Diogo Jota i jego młodszy brat Andre Jota (25-letni piłkarz Penafiel), straciło panowanie nad pojazdem i stanęło w płomieniach. Napastnik Liverpoolu i jego młodszy brat zginęli w wypadku drogowym.
Świadek wypowiada się na temat wypadku Diogo Joty: „Normalna prędkość”
9 lipca Policja Cywilna w Zamorze ogłosiła rozpoczęcie wstępnego dochodzenia w sprawie tego tragicznego wypadku. Stwierdzili, że Diogo Jota prowadził pojazd z prędkością przekraczającą dozwoloną, ponad 120 km/h. Policja Cywilna w Zamorze podkreśliła, że prędkość samochodu znacznie odbiegała od dozwolonej, co doprowadziło do utraty panowania nad pojazdem w wyniku eksplozji opony.
Jednak zaledwie dzień później pan José Aleixo Duarte (Portugalia), który był świadkiem wypadku, nagle podzielił się z gazetą CM informacją, że policyjny komunikat był nieprawdziwy. Pan José Aleixo Duarte dodał: „Przejeżdżali obok mojego samochodu przez około 5 minut, kiedy doszło do wypadku. Pożar był bardzo duży i szybko się rozprzestrzeniał, praktycznie nie było możliwości jego ugaszenia. Wcześniej Diogo Jota i jego brat poruszali się z umiarkowaną prędkością, znacznie odbiegającą od podanej przez policję”.

Miejsce tragicznego wypadku Diogo Joty i jego brata
ZDJĘCIE: REUTERS
Oprócz odrzucenia policyjnych komunikatów, pan José Aleixo Duarte podkreślił również zły stan drogi A-52: „Droga A-52 jest zdegradowana i ma zbyt wiele niebezpiecznych miejsc. Kierowcy pokonujący duże odległości, jeśli nie będą ostrożni, mogą w każdej chwili spowodować wypadek”.
Po wypowiedzi pana José Aleixo Duarte głos zabrał także kierowca ciężarówki José Azevedo, autor filmu , na którym opublikowano pierwsze zdjęcia płonącego Lamborghini, w którym znajdowali się dwaj bracia Diogo Jota i Andre Silva.
„Filmowałem, zatrzymywałem się i próbowałem pomóc. Niestety, nic nie mogłem zrobić, ponieważ pożar był tak rozległy. Mam czyste sumienie. Wiem, przez co przeszedłem tamtej nocy i składam najszczersze kondolencje rodzinie Diogo Joty” – powiedział José Azevedo.
Podobnie jak w przypadku José Aleixo Duarte, kierowca José Azevedo nadal zaprzeczał zeznaniom hiszpańskiej policji: „Jeżdżę tą drogą codziennie, od poniedziałku do soboty. Znam tu wszystko bardzo dobrze i wydaje się, że znam przejeżdżające samochody. Moja rodzina i ja możemy potwierdzić, że bracia Diogo Jota nie przekroczyli prędkości, jak informowała policja. Widziałem markę i kolor samochodu, kiedy mnie mijali. Chociaż było ciemno, jechali bardzo spokojnie. Niestety, coś się stało i ich podróż zakończyła się tragicznym wypadkiem”.

Pan José Azevedo był świadkiem zdarzenia i opublikował nagranie wypadku.
ZDJĘCIE: ZRZUT EKRANU
Po zeznaniach dwóch świadków policja w Zamorze nie wydała jeszcze żadnych oświadczeń. Według gazety „Marca” , raport techniczny Wydziału Ruchu Drogowego Policji Cywilnej w Zamorze nie został jeszcze ukończony i po jego ukończeniu zostanie on niezwłocznie przesłany do Sądu Pierwszej Instancji w Puebla de Sanabria. Oczekuje się, że to właśnie ten sąd będzie odpowiedzialny za ogłoszenie wypadku.
Source: https://thanhnien.vn/nhan-chung-vu-jota-tu-nan-xe-khong-chay-qua-toc-do-khac-xa-cong-bo-cua-canh-sat-185250710145554851.htm






Komentarz (0)