Rada Rodziców i Nauczycieli działa na podstawie Okólnika nr 55/2011/TT-BGDDT Ministerstwa Edukacji i Szkolenia, którego głównym celem jest łączenie szkół z rodzicami. Zgodnie z przepisami, stowarzyszenie nie może pobierać opłat, takich jak: opłaty za ochronę, naprawy obiektów, sprzątanie klas, zakup sprzętu itp. Wpłaty muszą być całkowicie dobrowolne i służyć interesom uczniów.
W rzeczywistości jednak w wielu przypadkach zarząd przedstawicielski pobierał zawyżone opłaty lub przekształcał tę funkcję w narzędzie do nakłaniania rodziców do wnoszenia różnych opłat. Wywołało to zaniepokojenie w społeczności rodzicielskiej i skłoniło wiele osób do wyrażenia chęci „likwidacji” stowarzyszenia rodziców.
Presja związana z zamknięciem funduszu
Pan Luu Van ( Hanoi ) podzielił się swoim „szokiem” związanym z funduszami szkolnymi i klasowymi, które wynosiły prawie 2 miliony VND na semestr, gdy jego dziecko rozpoczęło naukę w publicznej szkole średniej. Wcześniej jego dziecko uczyło się w szkole prywatnej, gdzie, choć klasa nie miała stowarzyszenia rodziców, odbywały się liczne zajęcia kulturalne i imprezy, których łączny koszt wynosił około 500-600 tysięcy VND na semestr.
„Kiedy w klasie Zalo zasugerowałem przejrzenie zebranych pieniędzy, nie tylko przewodniczący, ale wielu rodziców zareagowało ostro, twierdząc, że taka składka jest przeznaczona dla dzieci, a kwota kilku milionów to w rzeczywistości równowartość imprezy alkoholowej dla ojca lub zestawu kosmetyków dla matki. Uznałem ten argument za niedorzeczny, ale ostatecznie musiałem zapłacić, aby uniknąć kłopotów dla siebie i moich dzieci” – powiedział pan Van.
Uważa on, że w wielu szkołach publicznych doszło do transformacji systemu zrzeszającego rodziców i nauczycieli, a jeśli rodzice nie będą wpłacać składek na fundusz, ich dzieci mogą być dyskryminowane lub izolowane w klasie.
Nie tylko rodzice tacy jak pan Van, ale także niektórzy, którzy kiedyś pełnili funkcję przewodniczącego, nie są specjalnie zainteresowani utrzymaniem zarządu przedstawicielskiego. Czytelnik o nazwisku Manh Duc (Hanoi) – który przez rok był przewodniczącym stowarzyszenia rodziców swojego dziecka – przyznał, że objęcie tego stanowiska przyniosło mu jedynie więcej pracy i złą reputację, a on sam nie mógł pełnić żadnej funkcji.
„Moim zdaniem powinniśmy zlikwidować komitet reprezentujący rodziców i przekazać wszystkie fundusze klasowe wychowawczyni, aby mogła kserować dokumenty, drukować je i organizować przyjęcia dla uczniów. Jeśli szkoła chce prosić o darowizny na jakiś cel, powinno istnieć osobne konto, na które darczyńcy mogliby wpłacać pieniądze, z przejrzystym systemem kontroli i weryfikacji. Zamożne rodziny, które chcą zapewnić swoim dzieciom lepsze warunki, mogą uczyć się w szkołach prywatnych, międzynarodowych lub dobrowolnie wspierać szkołę. Nie należy prosić wszystkich rodziców o wpłaty na fundusz” – powiedział Duc.
Pani Bich Tra (HCMC) zgodziła się również, że chociaż charakter stowarzyszenia rodziców nie jest zły, obecny sposób działania powoduje wiele negatywnych skutków. Nierówności między klasami, wynikające z wysokości zebranych środków, pogłębiają przepaść i presję między rodzicami.
„Klasy z większymi funduszami często oferują bardziej dynamiczne zajęcia i ruch, podczas gdy klasy z mniejszymi funduszami są w gorszej sytuacji. Ma to wpływ nie tylko na rodziców, ale także na psychikę uczniów” – powiedziała pani Tra.
Ponadto, jej zdaniem, głównym zadaniem tzw. komitetu przedstawicielskiego powinno być występowanie w imieniu rodziców wobec szkoły, ale w rzeczywistości często jest odwrotnie: komitet rodzicielski jedynie rozpowszechnia politykę szkoły, a następnie apeluje o datki na rzecz szkoły i nauczycieli.
Inny rodzic podzielił się informacją, że chociaż mógł sobie pozwolić na dofinansowanie sali lekcyjnej swojego dziecka i był nawet skłonny zapewnić dodatkowe fundusze poza funduszem, to nadal poparł rozwiązanie zarządu przedstawicielskiego.
„To stowarzyszenie odzwierciedla głównie wolę dyrektora szkoły – co jest niezgodne z regulaminem. Fundusz klasowy mojego dziecka pochodzi od każdej rodziny i wynosi 4 miliony VND rocznie. Pieniądze te są przeznaczane głównie na prezenty dla nauczycieli i dyrektora szkoły przy wielu okazjach, od 20 listopada, przez ceremonię otwarcia, zebrania rodziców, po szereg świąt. Jednak pod koniec roku wydatki nie są upubliczniane. W razie pytań prosimy o kontakt prywatny.
Jeśli zadanie zbierania funduszy zostanie przekazane szkole, rolą komitetu rodziców będzie jedynie organizowanie małych wydarzeń, takich jak przyjęcia, wręczanie prezentów urodzinowych czy nagradzanie uczniów – czynności, które rodzice mogą koordynować między sobą bez konieczności angażowania się w tę inicjatywę” – powiedział.
Istnieją jednak również pozytywne aspekty działalności stowarzyszeń rodzicielsko-nauczycielskich.
Jednak nie wszyscy zgadzają się z całkowitym zniesieniem stowarzyszenia rodziców. Pan Pham Toan (Hanoi) powiedział, że problem nie leży w istnieniu tego stowarzyszenia, ale w sposobie funkcjonowania i zarządzania funduszem.
„Jeśli po prostu zniesiemy obowiązkową zbiórkę funduszy, negatywne aspekty naturalnie się zmniejszą. Rada rodziców nadal odgrywa ważną rolę w monitorowaniu i wspieraniu działalności szkoły” – powiedział.
Nauczyciel z Dong Thap powiedział również, że w trudnych miejscowościach Stowarzyszenie Rodziców jest miejscem, gdzie można zwrócić się o fundusze na pomoc uczniom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji, tworząc równe szanse edukacyjne.
Pani Bich, matka dwójki dzieci uczących się w szkole publicznej w Ho Chi Minh, wyraziła poparcie dla utrzymania stowarzyszenia rodziców. Według niej wielu przeciwników skupia się wyłącznie na negatywnych aspektach, ignorując pozytywne wartości stowarzyszenia.
„W klasie mojego dziecka składki, o które prosi stowarzyszenie rodziców, są całkowicie dobrowolne, a rodzice, którzy nie uczestniczą, nie są skarżeni. Kiedy zarząd zaproponował montaż klimatyzacji, ponieważ w klasie było za gorąco, niektórzy nie poparli tego pomysłu, ale nikogo nie zmuszono. Ci, którzy mają środki, dokładają się bardziej do wsparcia biednych rodzin, a pozostałe pieniądze są przeznaczane na takie działania jak kserowanie dokumentów, imprezy kończące rok szkolny… Niedawno, gdy doszło do incydentu przemocy w szkole, dzięki nadzorowi stowarzyszenia rodziców, incydent został szybko rozwiązany, co pozwoliło uniknąć poważniejszych konsekwencji” – powiedziała.
Zdaniem pani Bich stowarzyszenie rodziców powinno działać na zasadzie wolontariatu, a klasy, które nie mają takiej potrzeby, nie powinny być tworzone.
Podzielając ten sam pogląd, pan Trung Hieu powiedział, że w szkole jego dziecka rada rodziców i nauczycieli monitoruje działalność szkoły, dba o wypełnianie zobowiązań wobec rodziców i chroni prawa uczniów. Rada często przeprowadza niezapowiedziane inspekcje kuchni, stołówki, autobusu szkolnego i pokoju lekarskiego , a następnie zgłasza sugestie dotyczące ulepszeń.
Środki z funduszu rodzicielskiego służą wyłącznie wspieraniu uczniów, nie zaś nauczycieli ani szkół.
Source: https://vietnamnet.vn/phu-huynh-bat-ngo-ve-loat-quy-lop-khi-con-chuyen-tu-truong-tu-sang-cong-2325232.html






Komentarz (0)