Na początku 2024 roku MC Nguyen Khang opowiedział VietNamNet o roku, w którym skupiał się na budowaniu swojej osobistej marki talk-show i ciężko pracował zarówno w dziedzinie sztuki, jak i biznesu.
MC Nguyen Khang.
- Jak reagujesz na komentarze krytykujące talk show i prowadzącego za nudę?
Być może niektórzy widzowie uważają klipy, w których bohaterowie opowiadają o swojej pracy, za nudne. W moim talk-show zawsze pytam gości o pracę i życie. Filmy, w których artyści dzielą się swoimi poglądami na temat miłości, cieszą się dużą popularnością i cieszą się dużą oglądalnością.
W każdym odcinku walczę o to, aby znaleźć równowagę między wszystkim: nastawieniem gości, zarządzaniem ryzykiem, moim stylem i oglądalnością programu.
Możesz zadawać szokujące pytania, kopiować i wklejać chwytliwe stwierdzenia, by przyciągnąć uwagę każdego gościa, ale na dłuższą metę program się zawali, bo ludzie przestaną ci ufać. Wielu artystów śmiało dołącza do mojego programu, bo zostali przedstawieni, potwierdzeni przez kolegów i otoczenie, co do ich reputacji i bezpieczeństwa.
Kiedy artyści przychodzą na koncert, chcę, żeby mogli powiedzieć, co chcą, szczęśliwie i bezpiecznie. Opowiadane są historie, które przerastają wszelkie oczekiwania, jak na przykład poronienie Kha Ly, o którym nie wiedział nawet Thanh Duy (mąż Kha Ly). Jej łzy popłynęły i poruszyły moje serce.
Oboje udzielamy wywiadów, ale ty i ja jesteśmy inni. Jako dziennikarz jesteś neutralny, wywiad się skończył i tyle, ale jutro mogę spotkać się z kolegami z innej pracy. Występuję w programach, żeby zyskać więcej, a nie stracić to, co mam.
Po trzecie, nigdy nie byłam silną osobowością. Jestem bardziej pewna siebie, empatyczna i otwarta, więc bardziej przypominam Ellen DeGeneres niż Oprah Winfrey. Jestem kompetentną konferansjerką i niełatwo mnie sprowokować.
Jeśli tylko 10% osób twierdzi, że jest mdłe, to nie problem. Jeśli 90% osób twierdzi, że jest mdłe, to moja wina. Spektakl Khanga jest jak duchowy pokarm dla publiczności. Nie mogę po prostu dodać soli, bo kilka osób powie, że jest mdłe, psując tym samym przyjemność pozostałym.
MC Ky Duyen rzadko zgadza się na udział w talk-show.
- Co otrzymujesz po ponad 60 odcinkach talk-show?
Wzrosła zarówno moja pensja, jak i rozpoznawalność mojej marki osobistej. Następnie zbudowałem rozpoznawalność marki mojego osobistego talk-show w Wietnamie. Przede mną wielu kolegów prowadziło osobiste talk-show, ale tylko sezonowo, a nie na stałe.
Mam też sporo fanów. Zanim tu przyjechałem, żeby się z tobą spotkać, taksówkarz mnie rozpoznał, bo oglądałem odcinek o parze Cam Van i Khac Trieu. Wiele osób uwielbia gości, a także lubi gospodarza.
Przez 20 lat prowadzenia programu nie mam wielu fanów, bo nie mam zbyt wiele miejsca na wyrażanie siebie w ramach programu. Dzięki talk-show ujawniłem swoją osobowość, styl i umiejętności organizacyjne… W 2024 roku będę innym Nguyen Khangiem: będę uczestniczył w produkcji programu, a nie tylko prowadził, jak dotychczas.
Ponadto budowanie wizerunku i reputacji na platformach cyfrowych jest bardzo ważne. Wiele osób, które stają się sławne po 1-2 wieczorach, nie jest w stanie utrzymać swojej sławy przez wiele lat. Widzę to i już teraz się do tego przygotowuję. Później, jeśli niestety nie będę już zapraszany do prowadzenia dużych show, publiczność nadal będzie mogła mnie znaleźć w tym prywatnym „domu”.
- Ludzie mówią, że jesteś bardzo bogaty w biznesie, ale jesteś bardzo oszczędny, jeśli chodzi o występy. Jeśli nie powiedzieć skąpy, to dlaczego?
Oddzielam pracę zawodową od roli MC. Do tej pory finansowanie mojego talk-show pochodziło z pensji MC, a nie z działalności, a dochody z pracy MC nie były wysokie.
Wiem, że inwestuję na wczesnym etapie, nie mogę wpłacać pieniędzy bez sprawdzenia skuteczności programu. Na kolejnym etapie mogę przeliczyć budżet inaczej. Nie robię pokazów, żeby udowodnić, że jestem bogaty.
Oszczędzam na opłatach studyjnych, mając własne studio. Jednak ekipa filmowa, oświetlenie, dźwięk, montaż... są zlecane na zewnątrz. Każda sesja nagraniowa jest ograniczona do 12 godzin, a każda dodatkowa godzina wiąże się z dodatkowymi 50% kosztami.
Uznałem za sprytne rozwiązanie, że udało mi się zorganizować sesję, w której udział wzięło kilku artystów z napiętym grafikiem, w odstępie zaledwie około godziny, co pozwoliło mi zaoszczędzić najwięcej pieniędzy.
W obecnej sytuacji prowadzenie biznesu nie jest łatwe, restauracje potrzebują przychodów, aby się utrzymać. Niektórzy twierdzą, że „pieniądze płyną do wspólnej kieszeni, po co je rozdzielać”, ale ja tak nie uważam. Jako założyciel i główny udziałowiec, muszę zapewnić kapitał na reinwestycje, ekspansję firmy lub po prostu pokrycie strat, zamiast inwestować w produkty artystyczne.
„Obecnie mam wystarczająco dużo pieniędzy, żeby przeżyć, nie mam długów, ale na pewno nie jestem bogaty” – powiedział Nguyen Khang.
- Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
Planuję założyć osobny podcast dla osób spoza kręgu celebrytów, ale mających pewne wpływy, takich jak pisarze, jeśli sytuacja gospodarcza na to pozwoli. Kiedy talk-show osiągnie 100 odcinków, planuję zorganizować galę z okazji rocznicy.
(Źródło: Vietnamnet)
Źródło






Komentarz (0)