Mając unikalną nazwę, „gorzki melon z bakłażanem” to danie, którego każdy, kto spróbuje go raz, będzie chciał spróbować ponownie. Nie tylko ze względu na jego wyjątkowy smak, ale również z uwagi na uroczą osobowość właściciela.

Miska z gorzkim melonem, bakłażanem i sosem chili – zdjęcie Le Duy
Sklep z gorzkimi melonami jest ukryty wśród typowego zgiełku i zamieszania panującego na targu Phung Hung (dzielnica 5, Ho Chi Minh) w godzinach szczytu.
Ale wystarczy zrobić krok naprzód, na tyle daleko, by oddalić się od tłumu, a rozpoznasz małą restaurację ukrytą na rogu ulicy Phung Hung 202, gdzie unosi się zapach gorzkiego melona i słychać znajome zawołanie właściciela On Vinh An (34 lata): „Kochanie, chodź tu i delektuj się całą goryczką!”
„Gorzki melon i bakłażan” – dwa rodzaje bulionu
Standardowa miska ca chon zawiera gorzki melon, pomidory, chili, bakłażana, klopsiki rybne i smażone tofu nadziewane rybnymi kotlecikami.
Klienci mogą wybierać spośród dwóch rodzajów bulionu: specjalnego, gęstego sosu przypominającego zupę krabową lub bulionu z duszonych żeberek wieprzowych. Niezależnie od wyboru, danie oferuje bogate doznania, których każdy, kto raz go spróbuje, nie zapomni.

Na blacie czerwone papryczki chili - Zdjęcie: Le Duy
Pan Minh (z dystryktu Phu Nhuan) zwierzył się portalowi Tuoi Tre Online : „Klienci, którzy jedzą to danie po raz pierwszy, nie będą przyzwyczajeni do sosu, ale jeśli go zjedzą, pozostanie w ich ustach na zawsze. Pamiętajcie, aby zamówić dodatkowy makaron, aby danie było bardziej sycące”.
Specjalnością restauracji jest słodki sos sojowy do maczania z dodatkiem satay, który jest niezastąpiony przy jedzeniu „gorzkiego melona i bakłażana”.
„Wiele osób nie jest przyzwyczajonych do jedzenia gorzkiego melona, więc pomyślałem o sposobie na przygotowanie sosu do maczania, który zrównoważyłby goryczkę gorzkiego melona ze słodyczą i lekką ostrością sosu sojowego” – powiedział właściciel restauracji An portalowi Tuoi Tre Online .
Oprócz „głównego bohatera” restauracja serwuje również rzadko wspominane danie specjalne, czyli ciasto taro.
Ciasto taro ma konsystencję dość podobną do banh duc, ale nie rozpływa się od razu w ustach. Smakuje jak banh nam w regionie centralnym – ciągnące i tłuste dzięki taro, pachnące smażoną cebulą i orzeszkami ziemnymi.

Gorzkiego melona można skosztować z słonym kleistym ryżem (po lewej) i ciastem taro (po prawej) – zdjęcie: Le Duy
Potwierdzenie smaku targu Phung Hung
Jak w pamięci wielu Chińczyków, gorzki melon z bakłażanem i chili zawsze gości na stole rodziny On Vinh An. Pan An, który pracował jako pomocnik w restauracji od 1995 roku i przejął restaurację w wieku 14 lat, poszedł w ślady swojej babci i matki, aby utrzymać to danie.
Na początku swojej drogi z wózkiem An napotykał wiele trudności, ponieważ obszar targowy Phung Hung słynął z różnorodnej żywności.
An, która właśnie zaczęła sprzedawać, żeby pomóc matce, nie mogła znieść presji „morza” hałasu na targu Phung Hung. Do tego dochodziła presja konkurencji, gdy na trzech wózkach stały już tylko gorzkie melony, bakłażany i chili.
An postanowił nazwać swój sklep „gorzki melon i bakłażan”, aby przyciągnąć uwagę młodych ludzi.
„Ta nazwa wzbudza ciekawość wielu młodych ludzi z Binh Tan i Cu Chi, którzy chcą jej spróbować. Niektórzy nawet mówili, że przejechali dziesiątki kilometrów tylko po to, żeby zjeść „gorzkiego melona i bakłażana”, co brzmi dziwnie, ale jest pyszne!” – powiedział An.

W sklepie z gorzkimi melonami zawsze jest mnóstwo klientów - Zdjęcie: Le Duy
Nazwa restauracji jest przeciwieństwem właściciela.
Nazwa restauracji to „Bitter Melon and Jerk”, co brzmi arogancko. Ale zupełnie wbrew tej nazwie, An szczerze wyjaśnił: „Gorzki melon musi być trochę „szalony”, żeby był fajny, ale An jest taki słodki!”.


Gorzki melon to cham, ale właściciel jest uroczy! - Zdjęcie: Le Duy
Być może to właśnie ten kontrast sprawia, że restauracja ta ma niepowtarzalny urok: z jednej strony psotną nazwę, trochę „szalomkową” dla zabawy, a z drugiej strony przemiłą i prostą właścicielkę.
Dla An każdy klient wchodzący do restauracji jest jej małą „miłością”. „Kochanie, zostaw tam swój samochód. Co chcesz zjeść? Zrobię ci to”.
Dzięki tej przyjaznej i hojnej naturze, goryczka gorzkiego melona wydaje się całkowicie złagodzona. Pani Thuy Vy (Dystrykt 8) musi co miesiąc odwiedzać targ Phung Hung, aby „natychmiast” zjeść miskę gorzkiego melona przynajmniej raz, nie tylko dlatego, że tęskni za jego pysznym smakiem, ale także dlatego, że lubi, gdy nazywa się ją „moją miłością”.
„Ta dziewczyna jest taka słodka, że ciągle tu wracam z jej powodu!” – zażartowała.
Sklep „Gorzki melon i bakłażan” czynny od 16:30 do 22:00.
Ponadto w restauracji serwowane są także inne dania, takie jak gulasz z podrobów wieprzowych w ziołach chińskich, wontony z chrząstką, duszone żeberka, smażone pierożki/bulion... w cenach od 35 000 do 60 000 VND za porcję.
To popularne miejsce kulinarne w mediach społecznościowych. Pani Nguyen Thuc Thuy Tien jest również stałą klientką restauracji.
Źródło: https://tuoitre.vn/tinh-yeu-oi-an-kho-qua-ca-chon-cho-doi-bot-kho-20241112214646304.htm






Komentarz (0)