Wieczorem 10 sierpnia niebo nad Hanoi zdawało się przywdziać wyjątkowy płaszcz. Mój Narodowy Stadion Dinh był jasno oświetlony, niczym gigantyczne serce bijące mocno w sercu stolicy. Wszedłem w to miejsce z podekscytowaniem, ale nie spodziewałem się, że zaledwie kilka godzin później wyjdę z niego z innym uczuciem – głębokim, dumnym i pełnym wiary w przyszłość kraju.
Gdy tylko zabrzmiały pierwsze akordy, zrozumiałem, że to nie będzie zwykły występ. „Ojczyzna w sercu” to nie tylko koncert; to muzyczna podróż, która przywołuje wspomnienia i niezmienne wartości narodu. Od głębokich lirycznych pieśni, takich jak „ Melodia ojczyzny”, po pulsujące pieśni bohaterskie, takie jak „Tien Quan Ca” , „Nhu Co Bac Ho Trong Ngay Hanh Dai Thang” , każda nuta jest jak zsynchronizowane bicie serc tysięcy ludzi noszących w sobie miłość do ojczyzny.

Stadion My Dinh przyciągnął 50 000 widzów, którzy wypełnili boisko czerwoną flagą z żółtą gwiazdą. Zdjęcie: Thach Thao
W chwili, gdy dziesiątki tysięcy widzów wzniosły czerwoną flagę z żółtą gwiazdą, a cały stadion zaśpiewał „Wietnam, Wietnam, śpiewaj dumnie na wieki, Wietnamie!”, poczułem się, jakbym był świadkiem miniaturowego momentu historycznego. Łzy, które popłynęły, były nie tylko moje, bo to nie była tylko muzyka, ale wołanie Ojczyzny rozbrzmiewające echem w długiej historii, przypominające nam, że tu jest nasze miejsce i że każdy człowiek jest odpowiedzialny za przyszłość tej ziemi.
Pośrodku tłumu zobaczyłem chłopca w wieku około dziesięciu lat, ubranego w czerwoną koszulkę z nadrukowaną żółtą gwiazdą, mocno trzymającego ojca za rękę, z błyszczącymi oczami patrzącego na scenę i nucącego melodię. Po drugiej stronie grupa młodych ludzi objęła się, śpiewając i transmitując na żywo, by podzielić się tym obrazem ze znajomymi za granicą. Niedaleko, starszy mężczyzna o siwych włosach, cierpliwie siedział od początku do końca programu, nie opuszczając ani jednej piosenki. Ludzie w bardzo różnym wieku, z różnych zawodów i o różnym statusie społecznym… ale tego wieczoru zdawali się mieć to samo serce.
Nagle uświadomiłem sobie, że w tym tkwi siła muzyki patriotycznej – nie dyskryminuje, nie potrzebuje wzniosłych argumentów, wystarczy aktualna melodia, tekst, który porusza serce, by zjednoczyć miliony ludzi. Gdyby ktoś mnie zapytał: Co koncert może zrobić dla przyszłości kraju?, odpowiedziałbym: budzi emocje – coś, czego potrzebuje każde wielkie działanie. Naród, który chce zajść daleko, potrzebuje aspiracji, a ta aspiracja płynie nie tylko ze strategicznych planów, politycznych postanowień, ale także z pozornie prostych emocji, takich jak te, które śpiewamy o naszej Ojczyźnie.
W kontekście wkraczania kraju w nową erę – erę globalnej integracji, transformacji cyfrowej i zielonego rozwoju – wieczory muzyczne takie jak „Ojczyzna w sercu” przypominają nam o korzeniach: patriotyzmie i dumie narodowej. To fundament, na którym możemy akceptować nowe rzeczy, nie tracąc przy tym tożsamości, być gotowymi do rywalizacji, ale jednocześnie zachować wietnamską duszę.
Wychodząc ze stadionu, zastanawiałem się: co zrobimy dalej po oklaskach, światłach i melodiach? Jak ta duma może przerodzić się w konkretną siłę życiową? Odpowiedź, jak sądzę, leży w każdym z nas.
Dla artystów może to oznaczać tworzenie większej liczby dzieł, które poruszają ludzkie serca, i szerzenie wizerunku Wietnamu na świecie. Dla przedsiębiorców – wytwarzanie wysokiej jakości produktów i promowanie wietnamskich marek na arenie międzynarodowej. Dla naukowców – badania nad technologiami, które pomogą krajowi rozwijać się w sposób zrównoważony. A dla zwykłych obywateli, takich jak ja, mogą to być drobne, ale znaczące rzeczy, takie jak ochrona środowiska, poszanowanie prawa, miłość i pomoc naszym rodakom.




Artyści biorący udział w koncercie „Ojczyzna w sercu”. Zdjęcie: Thach Thao
Nigdy wcześniej nie widziałem, aby kraj stał przed tak wieloma możliwościami, jak teraz. Gospodarka rośnie, jego pozycja międzynarodowa się poprawia, nauka i technologia otwierają drzwi jak nigdy dotąd. Ale nigdy wcześniej nie stanęliśmy przed tak wieloma wyzwaniami: zmianami klimatu, globalną konkurencją, ryzykiem utraty tożsamości. Dlatego to, co czuję z Ojczyzny w sercu, to nie tylko duma, ale także przypomnienie: musimy wspólnie budować Wietnam, który będzie nie tylko bogaty i potężny, ale także szczęśliwy i humanitarny – kraj, w którym każdy obywatel czuje się bezpiecznie, szanowany i ma możliwość rozwoju.
Często mówi się, że miękka siła narodu tkwi w jego kulturze, a muzyka – zwłaszcza patriotyczna – jest jednym z najskuteczniejszych sposobów pielęgnowania tej siły. Kiedy grana jest piosenka taka jak „My Homeland Vietnam”, nie tylko Wietnamczycy w kraju, ale także Wietnamczycy za granicą na całym świecie czują przynależność.
Przypominam sobie obrazy wietnamskich występów artystycznych na międzynarodowych imprezach, kiedy zagraniczna publiczność wstawała i biła brawo. Wielu z nich twierdziło, że nie rozumieli wszystkich tekstów, ale czuli miłość, dumę i energię ze strony narodu wietnamskiego. To samo dotyczy „Ojczyzny w sercu” – to nie tylko wieczór muzyczny dla publiczności w Hanoi, ale także przesłanie dla świata: Wietnam jest narodem miłującym pokój i współczującym, ale zawsze niezłomnym w obronie Ojczyzny.
Wychodząc ze stadionu, zobaczyłem niebo Hanoi wciąż jasno rozświetlone, ale we mnie płonęło inne światło – światło wiary. Wierzę, że jeśli zachowamy w sercach ten płomień patriotyzmu, bez względu na to, ile wyzwań czeka nas na drodze, będziemy wspólnie zmierzać ku godnej przyszłości. Wyobrażam sobie tę przyszłość jako Wietnam, gdzie każdej jesieni Ojczyzna w naszych sercach wciąż rozbrzmiewa wszędzie; gdzie dzisiejsze dzieci będą dorastać z dumą i odpowiedzialnością; gdzie każdy obywatel, niezależnie od tego, gdzie się znajduje, zawsze będzie mógł z radością powiedzieć: „Jestem Wietnamczykiem”.
Tung Duong zaprezentował nową wersję „Kontynuacji historii pokoju”:
Vietnamnet.vn
Source: https://vietnamnet.vn/tu-concert-to-quoc-trong-tim-nghi-ve-tuong-lai-dat-nuoc-2430683.html






Komentarz (0)