Odroczenie wydania wyroku dla byłego prezydenta USA Donalda Trumpa w sprawie o łapówki otwiera możliwość uchylenia aktu oskarżenia i oczekuje się, że będzie miało znaczący wpływ na wybory w USA w 2024 r.
| Były prezydent USA Donald Trump bierze udział w rozprawie sądowej w Nowym Jorku, 29 maja. (Źródło: NY Times) |
2 lipca sędzia sądu w Nowym Jorku odroczył wydanie wyroku dla Donalda Trumpa w sprawie o milczenie do 18 września, czyli niecałe 7 tygodni przed wyborami prezydenckimi.
Decyzja zapadła po orzeczeniu Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który uznał, że prezydenci korzystają z immunitetu chroniącego ich przed ściganiem podczas pełnienia obowiązków urzędowych.
Możliwość odrzucenia aktu oskarżenia
Zespół prawny pana Trumpa powołał się na decyzję Sądu Najwyższego w liście do sędziego Juana Merchanta, w którym prosi o odroczenie ogłoszenia wyroku, zaplanowanego na 11 lipca.
Adwokaci Trumpa argumentowali, że potrzebowali czasu na przygotowanie argumentów, dążąc do obalenia całego, obejmującego 34 zarzuty, aktu oskarżenia dotyczącego fałszowania dokumentacji biznesowej w celu ukrycia łapówek przekazanych aktorce filmów dla dorosłych.
Prokuratorzy z biura prokuratora okręgowego na Manhattanie stwierdzili, że argumenty pana Trumpa są „bezpodstawne”, ale zgodzili się odroczyć ogłoszenie wyroku, aby dać byłemu prezydentowi szansę na przedstawienie swoich argumentów.
Pan Merchant powiedział, że ogłoszenie wyroku zostanie odroczone co najmniej do 18 września, czyli na niecałe dwa miesiące przed wyborami 5 listopada.
Prokuratorzy twierdzą, że pan Trump fałszował dokumenty biznesowe, aby ukryć 130 000 dolarów płatności, które jego były prawnik, Michael Cohen, przekazał aktorce filmów dla dorosłych Stormy Daniels w zamian za milczenie na temat pozamałżeńskiego romansu z panem Trumpem w 2006 roku. Powiązali te płatności z szerszym procederem mającym na celu wpłynięcie na wynik wyborów prezydenckich w 2016 roku.
W liście do sędziego Mercana prawnicy pana Trumpa argumentowali, że podczas procesu prokuratorzy przedstawili dowody związane z oficjalnymi działaniami pana Trumpa jako prezydenta, w tym posty w mediach społecznościowych i rozmowy, które prowadził podczas pobytu w Białym Domu, które według prawników powinny być chronione immunitetem prezydenckim na mocy orzeczenia Sądu Najwyższego z 1 lipca.
Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, prezydent korzysta z bezwzględnego immunitetu w zakresie wszelkich czynności urzędowych w ramach swoich uprawnień konstytucyjnych. Dowody związane z czynnościami urzędowymi prezydenta również nie mogą być wykorzystane w sądzie.
Prezydenci USA nadal mogą być jednak ścigani za wykroczenia, jeśli działają w imieniu własnym. Orzeczenie nie rozróżnia działań oficjalnych i osobistych prezydenta, pozostawiając tę kwestię sądom niższej instancji.
W orzeczeniu większości sędziów (6 do 3) stwierdzono, że prezydenci mają „absolutny immunitet” przed odpowiedzialnością karną za działania w ramach swoich „podstawowych praw konstytucyjnych”. W opinii większości stwierdzono, że dowody związane z takimi oficjalnymi działaniami nie mogą zostać przedstawione w trakcie rozprawy.
Jednak orzeczenie to spotkało się z krytyką trzech liberalnych sędziów Sądu Najwyższego, którzy stwierdzili, że prezydenci nadal mogą być ścigani za działania wykraczające poza zakres tych uprawnień.
W swoim odrębnym zdaniu sędzia Sonia Sotomayor ostrzegła, że decyzja ta daje „zielone światło” „koszmarnym scenariuszom”, w tym możliwości uzyskania immunitetu przed zamachem.
Sędzia Sonia Sotomayor wyraziła opinię: „W przypadku jakiegokolwiek sprawowania oficjalnej władzy prezydent jest teraz królem stojącym ponad prawem”.
Dobre wieści od pana Trumpa
Decyzja Sądu Najwyższego jest dobrą wiadomością dla pana Trumpa, który czeka jeszcze trzy procesy karne.
Uważa się, że jest to najtrudniejszy argument prawny w głównej sprawie związanej z próbą podjętą przez pana Trumpa w celu unieważnienia wyników wyborów prezydenckich z 2020 r. po jego porażce z urzędującym prezydentem Joe Bidenem.
Orzeczenie to może mieć również wpływ na proces sądowy w Georgii w sprawie prób wywarcia presji na urzędników stanowych, aby unieważnili wyniki głosowania z 2020 r., a także na drugi proces federalny w sprawie domniemanego przechowywania przez Trumpa tajnych dokumentów Białego Domu w jego rezydencji na Florydzie.
Jednakże, proces w Nowym Jorku dotyczący milczenia jest jedynym, który ma się zakończyć przed wyborami w 2024 r., a jego wynik może mieć istotny wpływ na ostateczną decyzję wyborców.
Chociaż wstępny wyrok skazujący nie miał większego wpływu na poparcie dla Trumpa, analitycy ostrzegają, że surowy wyrok może pozbawić kandydata Partii Republikańskiej poparcia wśród części wyborców.
Orzeczenie sędziego Mercana zapadło pięć dni po słabym występie prezydenta Bidena w pierwszej debacie z Trumpem.
Rzeczniczka Białego Domu, Karine Jean-Pierre, poinformowała, że Biden udzieli swojego pierwszego wywiadu po debacie dla ABC News 5 lipca i weźmie udział w konferencji prasowej podczas konferencji NATO w przyszłym tygodniu. Jednocześnie Karine Jean-Pierre zapewniła, że Biden nie zamierza wycofać się z wyścigu.
Source: https://baoquocte.vn/viec-hoan-tuyen-an-cuu-tong-thong-trump-va-tac-dong-den-bau-cu-my-2024-277280.html






Komentarz (0)