Trener Arabii Saudyjskiej, Xavi, przyznał, że Barca miała słaby początek sezonu i była gorsza od Realu pod każdym względem. W finale Superpucharu Hiszpanii przegrali 1:4.
„To jest piłka nożna i dziś odczuliśmy ból, jaki ten sport niesie” – powiedział Xavi po meczu. „To wstyd. Mieliśmy tyle nadziei na finał, a potem zaprezentowaliśmy się najgorzej. Nigdy nie czuliśmy się komfortowo. Real sprawiał wiele problemów z kontratakami i przejściami. Nie potrafiliśmy dziś rywalizować”.
Trener Xavi schodzi z podium po finale Superpucharu Hiszpanii, w którym 14 stycznia przegrał z Realem 1:4 na stadionie Al Awwal w Rijadzie. Zdjęcie: AFP
Wieczorem 14 stycznia na stadionie Al Awwal w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej Real eksplodował i wygrał 4:1 dzięki hat-trickowi Viniciusa i bramce Rodrygo. Tymczasem jedyną bramkę dla Barcelony zdobył Robert Lewandowski strzałem z woleja z dystansu w 33. minucie. Barca grała z jednym zawodnikiem mniej, gdy środkowy obrońca Ronald Araujo uderzył stopą w goleń Viniciusa w 71. minucie i otrzymał drugą żółtą kartkę.
Xavi przyznał, że Barca zaczęła słabo i miała szansę na odrobienie strat, gdy Lewandowski zmniejszył stratę, ale rzut karny Viniciusa, który dał wynik 3:1, „zabił” mecz. Hiszpański trener jest gotowy przyjąć krytykę i przeprosić kibiców.
„Nie pokazaliśmy poziomu, jakiego potrzebowaliśmy w finale, zwłaszcza przeciwko Realowi” – dodał Xavi. „Dziś byliśmy na najgorszym możliwym poziomie i straciliśmy tytuł. To trudna do przełknięcia porażka, ale wierzę, że Barca szybko się podniesie i znów będzie walczyć w najlepszy możliwy sposób”.
W La Liga Barca również traci siedem punktów do Realu, ale Xavi jest przekonany, że nadal ma poparcie zarządu i nie martwi się zwolnieniem. 43-letni trener podkreślił, że Barca wciąż może zaliczyć udany sezon, mając szansę na wygranie La Liga, Ligi Mistrzów i Pucharu Króla. „Dzisiaj to krok wstecz i duży szok dla zespołu, ale taki jest sport i projekt trwa. Wielokrotnie byłem w takich sytuacjach” – powiedział.
Środkowy obrońca Barcelony, Kounde, nie zdołał dogonić Viniciusa, gdy napastnik Realu wyrwał się na prowadzenie i otworzył wynik meczu w wygranym 4:1 finale Superpucharu Hiszpanii. Zdjęcie: AS
Tymczasem Carlo Ancelotti chce, aby zwycięstwo w Superpucharze Hiszpanii było impulsem dla Realu do walki o pozostałe tytuły. Włoski trener uważa również, że wynik 4:1 nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji na boisku. „Barca dobrze radziła sobie z piłką i bardzo trudno było nam ją odzyskać. Jeśli ludzie myślą, że Real łatwo wygra, to się mylą” – powiedział.
Dzięki zwycięstwu w Arabii Saudyjskiej wieczorem 14 stycznia Ancelotti został drugim najbardziej utytułowanym trenerem w historii Realu z 11 tytułami, tyle samo co Zinedine Zidane i tylko trzema tytułami za nieżyjącą już legendą Miguelem Muñozem. Ancelotti zdobył 11 tytułów w 264 meczach, prowadząc Real, w tym dwa razy Ligę Mistrzów, dwa Klubowe Mistrzostwa Świata, dwa Superpuchary Europy, dwa Puchary Króla, dwa Superpuchary Hiszpanii i jeden La Liga.
„Najlepiej cieszyć się tą chwilą i skupić na tym, co przed nami” – powiedział 64-letni trener. „Pracujcie ciężko, bo lubię tę pracę i atmosferę tutaj. Otrzymałem bardzo ważne wsparcie od sztabu szkoleniowego i zawodników, którzy wykazują się powagą i profesjonalizmem. Klub mnie wspiera i obdarza miłością. Jestem w siódmym niebie, ale mogę też upaść i wrócić na ziemię”.
Hong Duy
Link źródłowy







Komentarz (0)