Opuszczając stół podczas nieformalnego szczytu, który niedawno odbył się w Brukseli w Belgii, urzędnicy z Unii Europejskiej (UE), Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) i Wielkiej Brytanii wciąż zmagali się z pytaniem, w jaki sposób osiągnąć samowystarczalność w dziedzinie obronności.
| Szczyt UE oficjalnie nie odbędzie się w Brukseli. (Źródło: Unia Europejska) |
Oficjalny powrót Donalda Trumpa, który od dawna sceptycznie odnosił się do NATO, do Białego Domu nie pozostawia Europie miejsca na zwłokę. Nie tylko zagroził opuszczeniem sojuszu, ale także ostrzegł, że nie będzie bronił członków, którzy nie spełniają celu 2% PKB w zakresie wydatków na obronę. Trump narzekał: „Europa wydaje bardzo mało w porównaniu z nami. Dlaczego Stany Zjednoczone miałyby wydawać miliardy więcej niż Europa?”, a następnie zażądał 5% wzrostu wydatków na obronę, co zszokowało wielu członków NATO.
W przeciwieństwie do Europy, Trump argumentował kiedyś, że pragnienie Waszyngtonu, by Ukraina przystąpiła do NATO, za czasów Joe Bidena było powodem rozpoczęcia przez Rosję działań wojennych w sąsiednim kraju. Stwierdził: „Ktoś stoi tuż za progiem Rosji, więc rozumiem ich odczucia w tej sprawie”. Dlatego ograniczenie amerykańskiej pomocy dla Ukrainy jest wysoce prawdopodobne.
W tym kontekście Europa musi być samowystarczalna i nie może nadal polegać na Stanach Zjednoczonych. Jednak europejska obronność cierpi obecnie na braki w wielu obszarach. Kluczowe elementy obronne, takie jak zintegrowane systemy obrony powietrznej i rakietowej, precyzyjna artyleria i pociski dalekiego zasięgu, satelity oraz samoloty do tankowania w powietrzu, są dostarczane przez Stany Zjednoczone.
Skąd wziąć pieniądze na te zmiany? Szacuje się, że Europa będzie potrzebować 500 miliardów euro na obronność w ciągu najbliższej dekady. Jedynym sposobem na osiągnięcie tego celu jest emisja wspólnych obligacji regionalnych. Stanowiłoby to jednak dodatkowe obciążenie finansowe dla państw członkowskich, które już borykają się z deficytem budżetowym.
Wiele trudnych pytań dręczy Europę, zwłaszcza że jej sojusznik, Waszyngton, może być skłonny okazywać sprzymierzeńcom większą surowość niż przeciwnikom, dla własnych korzyści.
Źródło: https://baoquocte.vn/cau-ho-i-kho-ve-tu-chu-quoc-pho-ng-cua-chau-au-303361.html






Komentarz (0)