Młodzi ludzie opuszczają miasto, by wrócić na wieś, częściowo po to, by być bliżej rodziny i wieść spokojniejsze życie - Ilustracja: Y.TRINH
Pozbądź się presji miasta
Podczas uciążliwej podróży z rodzinnego miasta Rach Gia, Kien Giang do Ho Chi Minh City, prawie 3 lata temu, Ngoc Thien niósł ze sobą marzenie o wygodnym życiu. Początkowo imał się różnych zajęć, aby się utrzymać, między innymi pracował jako robotnik w fabryce w Dystrykcie 7.
Los sprawił, że dwudziestokilkuletni młodzieniec podjął pracę u agenta loterii. Agent powierzył mu zarządzanie punktem sprzedaży przy ulicy No Trang Long (dzielnica Binh Thanh).
Powiedział: „W tamtym czasie mój dochód wynosił prawie 10 milionów VND miesięcznie. Właściciel pozwolił mi też zatrzymać się w domu, który sprzedawałem, więc nie musiałem płacić czynszu”. Praca była stabilna i łatwa, ale Thien nagle zrezygnował. Wszyscy byli zaskoczeni.
„Wróciłem, żeby pomóc rodzinie. Jestem drugim najstarszym bratem, mam troje młodszego rodzeństwa, najmłodsze ma zaledwie rok, nie ma nikogo, kto by się nimi zaopiekował” – powiedział Thien o swojej decyzji o „powrocie do domu”. Początkowo trochę żałował swojej dawnej pracy.
Opuszczając miasto i wracając na wieś, Thien nie jest już tak leniwy jak wtedy, gdy był menedżerem agenta loterii. Pomaga rodzicom sprzedawać warzywa na targu. Niedawno zaczął pracować na budowie niedaleko domu, zarabiając 4-5 milionów VND miesięcznie.
Thien, będąc pracowitym, złożył podanie o pracę kelnera w kawiarni wieczorami, co pozwalało mu zarabiać dodatkowe 1–2 miliony VND miesięcznie.
„Po południu, po wyjściu z placu budowy, poszedłem prosto do kawiarni w centrum Rach Gia i pracowałem do 22:00. Sumując obie pensje, wciąż nie było tak dobrze jak w Sajgonie, ale mogłem trochę odłożyć, żeby pomóc rodzinie i zaopiekować się młodszym rodzeństwem” – zwierzył się Thien.
Kolejną rzeczą, która sprawiła Thienowi ulgę, gdy opuścił miasto i wrócił na wieś, były niższe koszty utrzymania. Jego matka gotowała mu posiłki, dzięki czemu nie musiał pić ani jeść drogich potraw, jak w mieście.
„Dobrą stroną przyjazdu tutaj jest to, że jestem blisko rodziców i rodzeństwa, więc jestem szczęśliwy. Stopniowo znajdę lepszą pracę” – powiedział Thien z optymizmem.
Miss Saigon, ale wybierz stabilne życie
Pan Van Nhon (38 lat, właściciel salonu fryzjerskiego Nhon w gminie Thuong Phuoc 1, dystrykt Hong Ngu, Dong Thap ) po kilku latach powrotu do rodzinnego miasta powiedział, że jego życie jest teraz stabilne. Ponad dziesięć lat temu wyjechał do Ho Chi Minh, aby uczyć się fryzjerstwa. Następnie odłożył pieniądze, aby otworzyć salon w dystrykcie Phu Nhuan.
Wszystko szło dobrze aż do wybuchu epidemii COVID-19. Po dwóch latach zmagań miał problemy z opłaceniem lokalu i pokryciem innych wydatków.
Opuszczając miasto, pan Nhon powrócił, aby otworzyć salon fryzjerski w swoim rodzinnym mieście Hong Ngu, Dong Thap – zdjęcie: Y.TRINH
Miasto daje nam wiele. Pobyt tam mógłby dać nam więcej możliwości, ale ostatecznie zdecydował się wrócić do rodzinnego miasta. Po długim pobycie w mieście powiedział: „Życie w Sajgonie ma wszystkie warunki. Przyzwyczaiłem się do życia w Sajgonie i tęsknię za moim rodzinnym miastem”.
Po powrocie do rodzinnego miasta, na początku 2023 roku, otworzył salon fryzjerski niedaleko domu. Używał tej samej nazwy, co w Sajgonie.
Stara ziemia słynie z... starych ludzi. Tam, gdzie mieszkasz, przyzwyczajasz się – dodał, dodając, że na wsi klientów jest niewielu. W zamian koszt lokalu jest niższy. „Cieszę się, że jestem blisko rodziny” – powiedział.
Młodym ludziom, którzy zamierzają opuścić miasto i wrócić na wieś, radził: „Jeśli nie będziecie mieli pracy po powrocie na wieś, będzie wam bardzo ciężko, nie będziecie wiedzieli, co robić. Nie wspominając już o tym, że praca na wsi nie przyniesie takich samych dochodów jak praca w mieście…”.
Jeśli więc młodzi ludzie chcą wrócić do swojego rodzinnego miasta i tam zamieszkać, muszą to dobrze przemyśleć, rozważyć zalety i wady.
Przygotuj wszystko, aby opuścić miasto
Pani My Thanh (31 lat, specjalistka ds. komunikacji) powiedziała, że mając na uwadze zmianę swojego otoczenia, ona i jej mąż przygotowują wszystko.
Cztery lata temu kupili działkę ogrodową na przedmieściach miasta Da Lat i stopniowo spłacają resztę kredytu.
Jej obecna praca w Ho Chi Minh City przynosi prawie 20 milionów VND miesięcznie, ale wyznała: „Lubię spokojne życie i chłodne powietrze. Kiedy tam pojadę, będę pracować na pół etatu jako rolniczka, uprawiając kilka drzew i warzyw”.
Wcale nie marzyła, mówiąc, że jeśli pojadą w góry, para i tak będzie musiała zadbać o finanse . Pieniądze może nie będą tak dobre jak w mieście, ale będą w stanie żyć wystarczająco i trochę zaoszczędzić.
„Mój mąż i ja jesteśmy wspólnikami w biznesie, wszystko idzie dobrze. Podejmę pracę online, otworzę kurs angielskiego. Mamy małe mieszkanie, wynajmiemy je tutaj”.
Źródło






Komentarz (0)