Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Klub Nam Dinh wymienia V.League na osiągnięcia międzynarodowe

Rywalizacja na rynku krajowym i ekspansja na kontynent sprawiają, że klub Nam Dinh przeżywa najbardziej pracowity sezon w swojej historii.

ZNewsZNews21/10/2025

Ambicja, by „zrobić karierę” na arenie międzynarodowej, pomogła im odnieść sukces w AFC, ale sprawiła też, że drużyna z Południa straciła impet w V.League.

Duże ambicje, duża cena

Wchodząc w sezon 2025/26, Nam Dinh nie kryje ambicji awansu do szczebla regionalnego. Pod wodzą trenera Vu Hong Vieta drużyna będzie rywalizować na czterech frontach jednocześnie: w Lidze V, Pucharze Narodowym, Pucharze Azji C2 i Klubowych Mistrzostwach Azji Południowo-Wschodniej – to bezprecedensowe wyzwanie w historii klubu.

Po 10 meczach we wszystkich rozgrywkach Nam Dinh wygrał 5, zremisował 1 i przegrał 4 – całkiem nieźle jak na drużynę, która musi rozkładać siły na cztery strony. Problemem jest wyraźna różnica między tymi dwoma frontami: w AFC zaczęli imponująco, zdobywając 4 bramki i tracąc tylko 1; podczas gdy w V.League Vu Hong Viet i jego drużyna zaliczyli spadek po serii 4 meczów bez zwycięstwa (1 remis, 3 porażki), spadając na 9. miejsce na 14.

„Musimy rozłożyć nasze siły na wiele aren. Aktualnym priorytetem jest utrzymanie siły fizycznej i stabilnej formy w grupie międzynarodowej” – przyznał trener Vu Hong Viet po trzeciej z rzędu porażce w 7. kolejce V.League.

To krótkie zdanie w pełni odzwierciedla sytuację Nam Dinha: nie są słabi, lecz płacą cenę za większe aspiracje.

Ambicja „dotarcia do Azji” urzeczywistniła się dzięki silnemu wzmocnieniu przez Nam Dinh Club swoich zagranicznych graczy już na początku sezonu. Według statystyk z różnych źródeł, obecny skład liczy prawie 15 obcokrajowców – stanowiących prawie 40% zespołu. To rzadko spotykany wysoki wskaźnik w klubie V-League, wyraźnie wskazujący na kierunek, w którym zmierza gra na wysokim poziomie na arenie regionalnej.

Nazwiska takie jak Caique, Dijks Mitchell, Lucas Silva, Caio Cesar, Eid Mahmoud, Walber, Percy Tau czy Kristoffer Hansen stały się filarami międzynarodowych meczów. Wnieśli ze sobą szybkość, siłę i ostrość, których wietnamska piłka nożna rzadko doświadczała, pomagając Nam Dinh grać na równych prawach z regionalnymi rywalami.

Jednak to wspaniałe osiągnięcie przesłania inną rzeczywistość: krajowi zawodnicy Nam Dinha są wyczerpani. Napięty harmonogram zmusza wietnamskich graczy do niemal nieustannych podróży i rywalizacji. Nawet ci, którzy rzadko grają, nie mogą uniknąć zmęczenia fizycznego i stresu psychicznego.

Kadra krajowa nadal prezentuje znany schemat: Nguyen Manh, Duong Thanh Hao, Hong Duy, Van Kien, Van Vi, Van Cong, Hoang Anh... a także nowi rekruci, tacy jak Lam Ti Phong, A Mit, Dang Van Toi, Ngo Duc Huy. Większość z nich ma 28-30 lat, jest doświadczona, ale nie ma już takiej energii jak wcześniej.

Harmonogram rozgrywek, obejmujący trzy mecze tygodniowo, uniemożliwia wielu kluczowym zawodnikom utrzymanie wysokiej formy. Siły rezerwowe nie są wystarczająco dobre, aby móc je rotować, co naraża Nam Dinha na ryzyko utraty sił na obu frontach.

Równowaga czy kompromis?

Trener Vu Hong Viet najwyraźniej balansuje na granicy: utrzymać wyniki w V.League czy skupić się na kontynencie? Zapytany o priorytety klubu, odpowiedział szczerze: „Trudność polega na znalezieniu równowagi między tymi dwoma celami, ale jesteśmy gotowi poświęcić część V.League, żeby coś osiągnąć w AFC”.

To było odważne oświadczenie, ale odzwierciedlało również obecną strategię. Nam Dinh rozumiał, że osiągnięcia na arenie międzynarodowej mogą przynieść znacznie większy wizerunek i wartość niż kilka miejsc w rankingu w lidze krajowej. Ceną tego kompromisu jest jednak ryzyko spadku formy na szczeblu krajowym – czego klub nie może ignorować, jeśli nie chce wpaść w wyścig o utrzymanie, gdy sezon dobiegnie końca.

W natłoku rozgrywek, nadchodzące okno transferowe w połowie sezonu będzie dla Nam Dinh ważną okazją do odświeżenia składu. Priorytetem jest wzmocnienie pozycji w obronie i ataku krajowym – którym brakuje konkurencyjności i głębi składu. Bez wzmocnienia, Nam Dinh ryzykuje utratę siły w drugiej fazie, kiedy V.League wchodzi w okres największej intensywności.

Po 10 meczach osiągnięcia Nam Dinha wciąż są imponujące. Reprezentują wietnamską piłkę nożną w AFC Challenge League, co jest dla nich ogromnym powodem do dumy. Aby jednak podróż do „dotarcia do Azji” nie stała się mieczem obosiecznym, klub potrzebuje czegoś więcej – od głębi składu, rozsądnej strategii rotacji, po umiejętność utrzymania siły fizycznej całego zespołu.

Nam Dinh przeżywają najbardziej pracowity sezon w historii, zmagając się z pragnieniem umocnienia swojej pozycji i trudną rzeczywistością współczesnej piłki nożnej. Może nie osiągnęli jeszcze chwały, ale osiągnęli kres swoich możliwości – i to właśnie tam hart ducha wielkiej drużyny zostanie wystawiony na prawdziwą próbę.

Źródło: https://znews.vn/clb-nam-dinh-danh-doi-vleague-lay-thanh-tich-quoc-te-post1595351.html


Komentarz (0)

No data
No data

W tej samej kategorii

Oszałamiająco piękne tarasowe pola w dolinie Luc Hon
„Bogate” kwiaty, kosztujące 1 milion VND za sztukę, nadal cieszą się popularnością 20 października
Filmy wietnamskie i droga do Oscarów
Młodzi ludzie jadą na północny zachód, aby zameldować się w najpiękniejszym sezonie ryżowym w roku

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Młodzi ludzie jadą na północny zachód, aby zameldować się w najpiękniejszym sezonie ryżowym w roku

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt