Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Dziewczyna z Hanoi przez 8 miesięcy żyła koczowniczym życiem, nie miała stałej pracy, a czasami „puste kieszenie”

Początkowo Minh Hang (30 lat, Hanoi) planowała przejechać Wietnam motocyklem w ciągu kilku miesięcy. Ostatecznie jednak zdecydowała się na koczowniczy tryb życia, zatrzymując się na 8 miesięcy w Vinh Hy w prowincji Mang Den.

VietNamNetVietNamNet03/06/2025

Minh Hang (30 lat, Hanoi )

Dokładnie rok temu Pham Minh Hang rozpoczęła swoją podróż z Hanoi na południe, biegnąc wzdłuż wybrzeża, pokonując długie górskie przełęcze i spełniając swoje marzenie o podróżowaniu po Wietnamie.

„Na początku planowałem jechać, aż się zmęczę, a potem zaparkować samochód w Hanoi. Ale w trakcie podróży wciąż myślałem: 'Czemu nie spróbować żyć inaczej?'. Mieszkać bliżej natury. Zwolnić, żeby wsłuchać się w siebie” – powiedział Hang.

Dziewczyna z Hanoi postanowiła więc zacząć wieść życie koczownicze – bez domu i stałej pracy.

Minh Hang przeżył niezapomnianą podróż pełną wspomnień.

Znajdź nową inspirację

Minh Hang zajmuje się fotografią. To jej pasja, która jednocześnie przynosi jej stabilny dochód. Około pół roku przed wyjazdem Hang stale martwiła się, że nie uda jej się osiągnąć przełomu w karierze.

„Postanowiłem zrobić sobie przerwę i poszukać nowych inspiracji i doświadczeń. Właśnie ukończyłem projekt i miałem wystarczająco dużo dochodów, żeby móc wybrać się w daleką podróż” – powiedział Hang.

Hang zdecydował się pojechać motocyklem. „Nie przygotowałem się zbytnio do podróży. Aby zapewnić bezpieczeństwo, ograniczyłem swoje ruchy późnym wieczorem i zawsze starałem się wrócić do domu przed zmrokiem. Byłem też gotowy wrócić, gdybym był zmęczony” – powiedział Hang.

Hang wybiera motocykl, aby łatwiej odkrywać nowe miejsca.

Miesiąc przed wyjazdem Hang poinformowała matkę o swoim planie. Matka stanowczo się sprzeciwiła, martwiąc się o córkę. Hang próbowała przekonać matkę, mając nadzieję, że ta da jej pewność i wesprze marzenie córki.

Podróżując samotnie, mogę zatrzymać się, gdziekolwiek zechcę. Są miejsca, w których czuję się tak zrelaksowany i komfortowo, że mam ochotę usiąść na kilka godzin, żeby po prostu zrobić zdjęcia i popatrzeć na wszystko.

„Kiedy chodzę w grupie, często rozmawiam ze znajomymi. Ale kiedy idę sama, jestem bardziej proaktywna, ciekawska i mogę łatwo nawiązywać rozmowy z miejscowymi i nieznajomymi na ulicy” – powiedziała Hang.

4 miesiące przywiązania do słonecznej i wietrznej Vinh Hy

Turystka pojechała motocyklem z Hanoi do Binh Thuan. W niektórych miejscach zatrzymała się tylko na kilka dni, w innych na dłużej, na przykład podczas wolontariatu na farmie w Da Nang, albo gdy chorowała przez kilka dni w Phu Yen .

Po ponad miesiącu podróży Hang dotarła do Ninh Thuan , krainy, którą odwiedziła w 2022 roku. Po dotarciu do Vinh Hy, małej wioski rybackiej otoczonej górami i lasami, Hang poczuła, że ​​chce zostać i poznać to miejsce na dłużej. Planowała zostać tu 5-7 dni.

„Wszyscy we wsi są bardzo mili” – powiedział Hang.

Najlepszym czasem na podróż do Vinh Hy jest okres od lutego do października.

Z miejsca, w którym mieszka Hang, patrząc w prawo, widać strumień, który płynie dniem i nocą. Po deszczu to miejsce „przemienia się” w biały wodospad. Na wprost znajduje się słynny przylądek delfinów w zatoce Vinh Hy.

Każdego dnia Hang budzi się przy śpiewie ptaków w ogrodzie i zasypia łagodnie przy odgłosie szemrzącego strumyka.

Scena tuż przed pobytem Hanga w Vinh Hy

Hang doskonale pamięta, że ​​tuż przy wejściu do wioski stała kobieta sprzedająca pyszne kanapki z ciastkami rybnymi, makaron ryżowy i grillowany makaron z wieprzowiną. Za każdym razem, gdy przychodziła coś zjeść i zamawiała kubek gumy tragakantowej (rośliny o słodkim i orzeźwiającym smaku), mówiła jej również: „Wyciśnij też pomarańczę dla tej dziewczyny”.

Spacerując po wiosce, Hang często widywała dzieci niosące guawy, leniwie jedzące i bawiące się. Często pytała: „Chcecie wymienić guawy na cukierki?”, po czym cała grupa z entuzjazmem do nich podbiegała. Te chwile sprawiały, że turystka jeszcze bardziej pokochała tę prostą krainę.

Wtedy właściciel mieszkania, w którym Hang wynajmował pokój, złożył ofertę: „Dlaczego nie zostaniesz i nie popracujesz dla mnie? Naprawdę potrzebuję ludzi”.

„Skinęłam głową i oficjalnie zaczęłam żyć koczowniczo” – powiedziała Hang. Oprócz pracy na kempingu w Vinh Hy, Hang próbowała swoich sił jako przewodniczka wycieczek turystycznych. Dzięki swoim umiejętnościom fotograficznym, dziewczyna z Hanoi szybko stała się „pełna”.

Pracując w branży turystycznej w Vinh Hy, dziewczyna z Hanoi poznaje wielu nowych przyjaciół

„Miejsce, w którym mieszkam, jest dokładnie takie, o jakim marzyłem, ale życie nie polega tylko na cieszeniu się nim. Każdego dnia, kiedy się budzę, muszę wykonywać stałe zlecenia, żeby związać koniec z końcem.

Doświadczyłem też problemów zdrowotnych, a także śmierci małego psa, do którego przywiązałem się jak do przyjaciela, kiedy przybyłem do Vinh Hy. To był pierwszy raz, kiedy wychowywałem psa, więc śmierć psa mnie prześladowała” – powiedział Hang.

„Był czas, kiedy myślałem o powrocie do Hanoi, kiedy napotkałem kilka problemów naraz: wypadek samochodowy i „kryzys gospodarczy”. Ale postanowiłem się z tym zmierzyć, widząc w tym szansę na wzmocnienie się” – powiedział Hang.

Na szczęście mieszka blisko morza i strumienia, więc gdy tylko czuje się zestresowana, dziewczyna 9X wybiera pływanie w morzu, spacer w strumieniu lub lesie, albo po prostu leży i opala się.

Sezon turystyki plażowej dobiegł końca, pogoda stała się kapryśna i deszczowa, a dochody z turystyki nie były już stabilne, dlatego Hang zdecydował się wyjechać.

Przed wyjazdem Hang miała okazję wziąć udział w ceremonii Kate ludu Cham w Phan Rang - Thap Cham, a następnie wróciła do Phu Yen, aby dołączyć do przyjaciół podczas trekkingu do Mui Doi - miejsca uważanego za pierwsze miejsce, w którym można podziwiać wschód słońca na kontynentalnym Wietnamie.

Hang doświadcza ceremonii Kate ludu Cham w Phan Rang - Thap Cham

4 miesiące w spokojnym Mang Den

W październiku Hang opuściła słoneczne i wietrzne wybrzeże, kierując się w stronę Wyżyny Centralnej. Postanowiła zostać na dłużej w Mang Den – dziewiczej i spokojnej krainie.

„Często słyszę, jak ludzie mówią: Mang Den to drugi Da Lat, Da Lat sprzed 10 lat, albo że Mang Den jest bardzo smutny, nic się tu nie dzieje. Ale po czterech miesiącach życia i doświadczeń tutaj widzę, że oba powyższe stwierdzenia nie są prawdą” – powiedział Hang.

„Miałem pewne trudności z przyjazdem tutaj w porze monsunowej w Central Highlands. Wiele nocy, leżąc w pokoju, wciąż słyszałem gwizd wiatru” – powiedział Hang.

Dla Hanga Mang Den nie tylko jest piękne, ale ma też wiele interesujących rzeczy.

Tempo życia w Mang Den jest bardzo powolne. Hang nauczyła się do niego przystosowywać i czerpać z niego radość. Gotuje i czyta pod sosnami. W chłodne dni przykrywa się kocem, aby zasnąć i odpocząć po długiej podróży.

Latem w Vinh Hy Hang pływała, żeby utrzymać formę, a w Mang Den przerzuciła się na jogging. Proste drogi w środku pierwotnego lasu dawały jej poczucie, że natura biegnie razem z nią.

W czasie pobytu w Central Highlands Hang żyła powoli, ale nie nudziła się.

Hang przyznaje, że zdarzały się chwile, kiedy była „z pustymi rękami”. Wykonywała wiele różnych prac, bez ustalonego harmonogramu: robiła zdjęcia, oprowadzała wycieczki, rozstawiała namioty, parzyła kawę, sprzątała wynajmowane domy… dopóki było ją stać na utrzymanie „przyjaznego dla natury” życia na dłużej.

Zdobądź doświadczenia i poznaj życie lokalnych mieszkańców

„Jeśli zamierzasz prowadzić koczowniczy tryb życia, tak jak ja, to oprócz znalezienia krótkoterminowej pracy w okolicy, powinieneś mieć co najmniej jedno inne źródło pasywnego dochodu” – powiedział Hang.

Hang miał szczęście być świadkiem najpiękniejszego sezonu kwitnienia wiśni od wielu lat.

Po ośmiu miesiącach tułaczki dziewczynka wsiadła do autobusu i wróciła do Hanoi, aby świętować Tet z rodziną. Hang przemierzała drogę Truong Son z jej krętymi, zygzakowatymi, dzikimi i majestatycznymi odcinkami. Czasami przejeżdżała setki kilometrów, nie napotykając ani jednego domu.

Po święcie Tet Minh Hang kontynuowała podróż do prowincji północno-wschodnich i północno-zachodnich.

Życie nomadów nie jest usłane różami, ale Hang uważa, że ​​zdobyła cenne doświadczenia.

Dopiero w maju 2025 r. Hang oficjalnie wrócił do pracy w Hanoi z nową inspiracją i energią.

„Rok podróży po Wietnamie i koczowniczego życia pomógł mi nauczyć się słuchać swojego serca, praktykować życie chwilą obecną, stawić czoła swojemu bólowi, zapomnieć o rzeczach, które nie mają już znaczenia i stopniowo uświadomić sobie, że moja wewnętrzna siła jest większa, niż myślałam” – zwierzyła się Hang.

Zdjęcie: NVCC - Vietnamnet.vn

Source: https://vietnamnet.vn/co-gai-ha-noi-song-du-muc-8-thang-khong-viec-co-dinh-co-luc-rong-tui-2407287.html



Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Dzikie słoneczniki barwią górskie miasteczko Da Lat na żółto w najpiękniejszej porze roku
G-Dragon zachwycił publiczność podczas swojego występu w Wietnamie
Fanka w sukni ślubnej na koncercie G-Dragona w Hung Yen
Zafascynowany pięknem wioski Lo Lo Chai w sezonie kwitnienia gryki

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Zafascynowany pięknem wioski Lo Lo Chai w sezonie kwitnienia gryki

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt