Uwaga redaktora:
Egzamin maturalny w 2025 roku stanowi ważny kamień milowy we wdrażaniu programu kształcenia ogólnego z 2018 roku. Ministerstwo Edukacji i Szkolenia stawia sobie trzy cele w kontekście tego egzaminu: ocenę wyników nauczania uczniów zgodnie z celami i standardami nowego programu; wykorzystanie wyników egzaminów do uznania ukończenia szkoły średniej i posłużenie jako jedna z podstaw oceny jakości nauczania i uczenia się w placówkach kształcenia ogólnego oraz kierunku działania agencji zarządzających oświatą; dostarczenie wiarygodnych danych dla uniwersytetów i instytucji kształcenia zawodowego do wykorzystania w procesie rekrutacji w duchu autonomii.
Na tej podstawie Ministerstwo wprowadziło znaczące i radykalne innowacje zarówno w egzaminach, jak i w przepisach dotyczących przyjęć na uniwersytety, aby zapewnić prawdziwą naukę i prawdziwe testowanie, zmniejszyć presję związaną z egzaminami oraz promować proces nauczania i uczenia się zgodnie ze zdolnościami i zainteresowaniami każdej osoby, zapewniając jednocześnie uczciwość i przejrzystość.
Jednak w miarę wdrażania tej ambitnej polityki pojawiło się szereg wyzwań.
Począwszy od egzaminów z języka angielskiego, które z trudem przekraczają standardy, nierównomiernego układu testów przedmiotowych, różnic w wynikach między grupami, aż po skomplikowane zasady przeliczania równoważnych wyników... Wszystkie te czynniki nieumyślnie tworzą „przywileje” dla grupy kandydatów i pogłębiają przepaść w stosunku do kandydatów z obszarów wiejskich i oddalonych.
W serii artykułów „Egzaminy maturalne i wstępne na studia 2025: labirynt innowacji i obawy o sprawiedliwość” nie tylko przyglądamy się zaistniałym problemom, ale także dogłębnie analizujemy ich główne przyczyny, proponując rozwiązania i formułując praktyczne zalecenia, aby egzaminy maturalne i wstępne na studia w 2026 r. i w latach kolejnych były naprawdę uczciwą i przejrzystą rywalizacją dla każdego ucznia i każdej instytucji szkoleniowej, a jednocześnie miały pozytywny wpływ na innowacje w nauczaniu i uczeniu się na poziomie szkół średnich.
Pod koniec listopada 2024 r. projekt nowelizacji i uzupełnienia Rozporządzenia Ministra Edukacji i Szkolenia (MOET) w sprawie przyjęć na studia wyższe na rok 2025 spotkał się z dużym zainteresowaniem opinii publicznej, gdy po raz pierwszy wprowadzono w nim wymóg przeliczania równoważnych wyników przyjęć.
W związku z tym wszystkie metody rekrutacji w danej branży będą musiały zostać przeliczone na wspólną skalę punktacji i rozpatrywane od najwyższej do najniższej, bez konieczności dzielenia kwoty punktów dla każdej metody, jak to miało miejsce dotychczas.
W marcu 2025 roku oficjalnie ogłoszono nowe przepisy. Eliminują one 100% wczesnych rekrutacji, eliminują limity dla każdej metody rekrutacji, przeliczają równoważne wyniki rekrutacji między metodami na 3 nowe punkty, całkowicie zmieniając obraz rekrutacji na uniwersytety w 2025 roku.
Wyjaśniając przepisy dotyczące przeliczania równoważnych wyników, Ministerstwo Edukacji i Szkolenia potwierdziło, że ma to na celu ochronę uczciwości, przejrzystości i jakości systemu przyjęć.
W rzeczywistości stara metoda rekrutacji ma wiele luk. Gdy szkoły publiczne swobodnie dzielą limity przyjęć dla każdej metody, sytuacja wykorzystania limitu do uzyskania negatywnej liczby przyjęć jest bardzo prawdopodobna.
Na przykład, kierunek A ma 100 limitów, szkoła dzieli 50 limitów na metodę egzaminu dyplomowego i 50 limitów na metodę transkryptu ze szkoły średniej + IELTS. Jednak przy rozpatrywaniu rekrutacji, szkoła arbitralnie ustala 70 limitów na rozpatrzenie transkryptu ze szkoły średniej + IELTS i tylko 30 limitów na ukończenie studiów, co prowadzi do grupy kandydatów z niskimi wynikami ukończenia studiów, ale przyjętych na podstawie transkryptów ze szkoły średniej. I odwrotnie, grupa kandydatów z wyższymi wynikami ukończenia studiów, ale odrzuconych z powodu „zawężenia” limitu.
W tym przypadku wyeliminowanie metody dzielenia kwoty i przeliczania równoważnych wyników sprowadzi wszystko do jednej skali, tym samym eliminując negatywne luki i zapewniając sprawiedliwość wszystkim kandydatom.
Ministerstwo nie narzuca ogólnego wzoru przeliczeniowego, a jedynie przedstawia ogólne ramy przeliczeniowe, aby uniknąć sytuacji, w której każda placówka ma swoją własną metodę przeliczania, powodującą chaos w systemie przyjęć, przy jednoczesnym poszanowaniu autonomii szkół.

Kandydaci przystępujący do egzaminu maturalnego w 2025 r. (zdjęcie: Trinh Nguyen).
W momencie wydania przepisów, o których poinformowano prasę, kierownictwo Ministerstwa zakładało, że każda szkoła będzie przechodzić konwersję w inny sposób z konkretnych powodów, ale ramy konwersji będą stanowić standard, tak aby różnice nie były zbyt duże, a jednocześnie miały wyraźną podstawę naukową.
W rzeczywistości jednak przepisy Ministerstwa dotyczące konwersji stwarzają szkołom wiele luk, które mogą one „ominąć”.
„Każde drzewo ma swój własny kwiat, każda rodzina ma swój własny… percentyl”
Zgodnie z ogólnymi ramami przeliczeniowymi Ministerstwa Edukacji i Szkolenia, techniką konwersji równoważnej jest metoda percentylowa. Metoda ta jest techniką statystyczną służącą do porównywania względnej pozycji kandydatów w każdym spektrum wyników.
W związku z tym szkoły przeanalizują dane dotyczące wyników wszystkich kandydatów z różnych egzaminów i ustalą percentyle dla każdego poziomu punktacji. Kolejnym krokiem będzie stworzenie tabeli przeliczeniowej, w której wyniki na tym samym percentylu będą uznawane za równoważne.
Na przykład, jeśli najlepsze 5% bloku A00 na egzaminie maturalnym to 28 punktów, a najlepsze 5% egzaminu oceniającego kompetencje (HSA) to 120 punktów, to 28 jest równoważne 120 punktom.
Jeśli dostępna jest tabela przeliczeniowa, do obliczenia równoważnych wyników dla wyników w każdym przedziale punktowym stosuje się wzór interpolacji liniowej. Wzór ten pomaga przeliczyć wynik kwalifikacyjny jednej metody rekrutacji na wynik w skali innej metody rekrutacji.
Ta pozornie prosta metoda wywołała zamieszanie i dezorientację zarówno wśród uczniów, jak i rodziców. Jedną z barier psychologicznych jest to, że pojęcie „percentyla” jest zbyt obce i wiele osób słyszy je po raz pierwszy.
Mgr Pham Thai Son, odpowiedzialny za rekrutację na Uniwersytecie Przemysłu i Handlu w Ho Chi Minh, powiedział, że koncepcja percentyla jest niepopularna nie tylko wśród kandydatów, ale także wśród ekspertów ds. rekrutacji.

Koncepcja percentyla jest niepopularna nie tylko wśród kandydatów, ale także wśród ekspertów ds. rekrutacji (ilustracja: Manh Quan)
Ale ważniejszym powodem jest „chaos” percentyli. Przy tym samym wyniku testu predyspozycji lub oceny myślenia (TSA), każdy kandydat ma inny równoważny wynik konwersji, nie rozumiejąc, dlaczego tak się dzieje.
Na przykład kandydat, który zdobył 70 punktów TSA, przeliczonych na 27,56 punktów na Uniwersytecie Nauki i Technologii w Hanoi, ma 27,75 punktów na Uniwersytecie Przemysłu w Hanoi, ale na Narodowym Uniwersytecie Ekonomicznym otrzymuje tylko 26 punktów.
Podobnie, przy takim samym wyniku HSA wynoszącym 121, kandydatowi na Uniwersytecie Narodowym w Hanoi przyznano wynik 29,52, ale na Uniwersytecie Przemysłowym w Hanoi uzyskał on tylko 27,25.
Różnica w wynikach przeliczeniowych między szkołami waha się od 1 do 2,5 punktu, co jest zbyt dużą różnicą. Jednocześnie szkoły nie podają przekonujących wyjaśnień dotyczących swojego wzoru przeliczeniowego. Każda szkoła ustala percentyl inaczej, mimo że stosuje te same metody rekrutacji.
Uniwersytet Handlu Zagranicznego automatycznie przelicza metody na 30-punktową skalę, a następnie ustala równoważny zakres punktacji. Dla każdego programu szkoleniowego uczelnia stosuje inną tabelę percentylową, co zmusza studentów do „głębokiego zastanowienia się” nad obliczeniem swoich wyników.
National Economics University zastosował inne kreatywne podejście: oblicza dodatkowe punkty za przyjęcie na każdą metodę, ze szczególnym priorytetem dla kandydatów z certyfikatem IELTS, a następnie tworzy tabelę przeliczeniową.
Dokładniej, szkoła dodaje 0,75 punktu wszystkim kandydatom z międzynarodowymi certyfikatami z języka angielskiego, niezależnie od ich wysokich lub niskich wyników. Na przykład kandydaci z wynikiem IELTS 5.5 lub 9.0 otrzymają takie samo 0,75 punktu.
Jednocześnie szkoła przelicza wynik na 10-punktową skalę dla certyfikatu z języka angielskiego. Minimalny wynik IELTS 5,5 jest liczony jako 8 punktów; 6,5 IELTS jest liczony jako 9 punktów; od 7,5 IELTS lub wyższego jest liczone jako 10 punktów.
Zatem, jeśli kandydat uzyska na egzaminie maturalnym 8 punktów z matematyki, 8 punktów z fizyki i IELTS 6.5, wynik kwalifikacyjny wyniesie: (8+8+9+0,75) = 25,75 (punktów).
Tymczasem inny kandydat otrzymał 8 punktów z matematyki, 8 punktów z fizyki i 9 punktów z języka angielskiego, ale nie miał egzaminu IELTS, więc zdobył tylko 25 punktów.
Przy zastosowaniu powyższej metody obliczania wyników kwalifikacyjnych, bez względu na wzór zastosowany do przeliczenia równoważnych wyników, kandydaci, którzy przystąpią do połączonego egzaminu IELTS, i tak będą mieli o wiele większą przewagę nad kandydatami, którzy uzyskali jedynie wyniki z egzaminu maturalnego.
Cel Ministerstwa Edukacji i Szkolenia, jakim jest uczciwość w wyeliminowaniu wcześniejszej rekrutacji i podziale kwot według każdej metody, traci sens, jeśli szkoły nadal będą miały przewagę w postaci stosowania wysokiego współczynnika do wyniku rekrutacji dla „ulubionej” metody przed przeliczeniem.
A potem chaos percentyli staje się trudny do opanowania.



Zasadniczo istnieją cztery główne podstawy, na podstawie których szkoły ustalają percentyle i przeliczają równoważne wyniki. Pierwszą jest rozkład wyników egzaminów; drugą – dane dotyczące rekrutacji z poprzednich lat; trzecią – wyniki kształcenia studentów przyjętych różnymi metodami; czwartą – charakterystyka każdego kierunku studiów i każdej uczelni.
Wyjaśniając powód „podwójnego przyznawania punktów kandydatom z IELTS”, Narodowy Uniwersytet Ekonomiczny powołał się na wyniki studentów w nauce z trzech kolejnych lat i potwierdził, że kandydaci przyjęci na podstawie wyników HSA + IELTS osiągnęli lepsze wyniki w nauce niż kandydaci przyjęci innymi metodami.
Jednakże wiarygodność powyższych informacji nie jest poparta publicznymi danymi, które można by zweryfikować. Podstawy naukowe równoważnych wzorów przeliczeniowych na uniwersytetach są wciąż „niejasne”.
Czy dane wejściowe „szum” są nadal dokładne?
Gdy przepisy dotyczące przeliczania równoważnych wyników były jeszcze w fazie projektu, wielu ekspertów wyraziło obawy dotyczące niemożności obliczenia „równoważności”, gdy w metodach przyjęć stosowano różne skale, a nie historię samej skali.
Skale testu predyspozycji i testu myślenia są zupełnie różne. Podczas gdy TSA ocenia zdolność myślenia i umiejętność stosowania wiedzy do rozwiązywania problemów z zakresu matematyki i nauk przyrodniczych, HSA kompleksowo ocenia uczniów zarówno pod kątem myślenia ilościowego, jak i jakościowego.
HSA i TSA różnią się jeszcze bardziej od skali egzaminu dyplomowego – egzaminu, którego ważnym zadaniem jest ocena wyników ogólnego programu edukacyjnego, a także kwalifikacja kandydatów do przyjęcia na uniwersytet.
Gdy skala pomiaru jest inna, przeliczenie punktów równoważnych nie gwarantuje równoważności. Podobnie jak w matematyce, nie możemy zamieniać miejscami dwóch liczb, jeśli nie mają tej samej jednostki miary.
Ministerstwo Edukacji i Szkolenia stoi jednak na stanowisku, że jeśli kierunek studiów ma wiele metod rekrutacji, metody te muszą być równoważne pod względem poziomu oceny umiejętności kandydatów. Jeśli poziom oceny jest równoważny, należy go przeliczyć na równoważny wynik standardowy.
Z drugiej strony, jeśli wyników punktowych nie można przeliczyć na wyniki równoważne, ponieważ nie znajdują się na tej samej skali ocen, nie można ich łącznie brać pod uwagę przy rozpatrywaniu wniosku o przyjęcie na ten sam kierunek studiów.
Jest to całkowita prawda, ale pod warunkiem braku czynników zakłócających.
Tymczasem w egzaminie maturalnym w 2025 r. występuje wiele czynników zakłócających, które sprawiają, że konwersja równoważności jest nieodpowiednia.

Rodzice czekają na swoje dzieci po egzaminie kończącym szkołę średnią w 2025 r. (zdjęcie: Phuong Quyen).
Pierwszym czynnikiem jest nierównomierność między matrycami egzaminacyjnymi poszczególnych przedmiotów, co sprawia, że niektóre przedmioty są trudne, a inne łatwe, co prowadzi do różnic w wynikach egzaminów między grupami przedmiotowymi w procesie rekrutacji. W tym roku na niekorzyść znajdują się grupy z matematyką i angielskim, ponieważ pytania egzaminacyjne z tych dwóch przedmiotów są przez wielu ekspertów uważane za „trudne do zaliczenia”.
Aby przeliczyć równoważność między metodami, szkoły muszą wykonać jeszcze jeden krok, czyli przeliczyć równoważność między kombinacjami. Niektóre szkoły przestrzegają przepisów Ministerstwa dotyczących przeliczania, inne nie. Jednak podstawa obliczenia różnicy w wynikach między kombinacjami po raz kolejny nie została w pełni i naukowo wyjaśniona.
Drugim czynnikiem zakłócającym jest przeliczanie międzynarodowych certyfikatów językowych na wyniki testów z języków obcych w procesie rekrutacji. W tym przypadku kwestia równoważności staje się przedmiotem gorących dyskusji w grupach edukacyjnych.
Jak wspomniano powyżej, tegoroczny egzamin maturalny z języka angielskiego jest uważany za „trudny do przekroczenia”, z wieloma pytaniami sprawdzającymi rozumienie tekstu czytanego na poziomach od B2 do C1, podczas gdy standardowy wynik dla uczniów szkół średnich to zaledwie B1. Liczba uczniów, którzy uzyskali 7 punktów lub więcej, wynosi zaledwie 15%.
Jeśli jednak posiadasz certyfikat IELTS na poziomie 5.0 lub wyższym, możesz bez problemu uzyskać maksymalną ocenę 10, aplikując na Uniwersytet Handlowy. Z wynikiem IELTS na poziomie 6.5 możesz uzyskać ocenę 10 z języka angielskiego na Uniwersytecie Nauki i Technologii, Akademii Finansów, Narodowym Uniwersytecie Edukacyjnym w Hanoi i kilkudziesięciu innych uniwersytetach.
Kandydaci, którzy aplikują do Narodowego Uniwersytetu Ekonomicznego, otrzymają od razu 0,75 punktu.
Łączna liczba kandydatów w kraju, którzy uzyskali 10 punktów na egzaminie maturalnym z języka angielskiego, wynosi 141. Jednak liczba kandydatów, którzy uzyskali 10 punktów z języka angielskiego po przeliczeniu ich na podstawie certyfikatu IELTS, jest wielokrotnie większa.
Tabela przeliczeniowa wyników IELTS na wyniki z języka angielskiego spowodowała nierówność między dwiema grupami kandydatów. Na przykład, kandydat, który uzyska 7 punktów z matematyki, 8 z fizyki, 8 z języka angielskiego i wynik IELTS 6,5, będzie miał 25 punktów w bloku A01 (matematyka, fizyka, język angielski), jeśli zarejestruje się na University of Commerce. Jeśli jednak kandydat nie ma IELTS, jego wynik kwalifikacyjny wynosi tylko 23 punkty.
Procenty ogłaszane przez szkoły nie rozróżniają kandydatów przyjętych na podstawie samych wyników bloku A01 i wyników bloku A01 z przeliczonym językiem angielskim, jak w powyższym przypadku.
Innymi słowy, równoważna konwersja nie jest równoważna, gdy sama tabela konwersji wyników IELTS nie zapewnia wymaganej równoważności. Każda szkoła ma również inną tabelę konwersji wyników IELTS, nie wyjaśniając podstawy konwersji.
Potrzebny jest wspólny wzór przeliczeniowy Ministerstwa Edukacji i Szkolenia
Sezon rekrutacji na uniwersytety w 2025 r. po raz pierwszy, tuż przed ostatnimi dniami składania podań, duży uniwersytet w Ho Chi Minh City zaskoczył kandydatów, ogłaszając, że nie będzie uwzględniał wyników testów predyspozycji Uniwersytetu Narodowego Ho Chi Minh City (APT) dla 5 kierunków, w tym matematyki stosowanej, nauki o danych, historii, geografii oraz informatyki i bibliotekoznawstwa.
Tak jest w przypadku Uniwersytetu w Sajgonie. Powodem, dla którego uczelnia musiała zrezygnować z metody APT, jest to, że Uniwersytet Narodowy w Ho Chi Minh nie przelicza wyników oceny zdolności i egzaminów końcowych w grupach A00 (matematyka, fizyka, chemia) i C00 (literatura, historia, geografia).
Zaraz potem Centrum Oceny Jakości Testowania i Szkolenia Narodowego Uniwersytetu Ho Chi Minh w pośpiechu przesłało tej uczelni tabelę percentylową.
Po otrzymaniu informacji, Uniwersytet w Sajgonie szybko „odwrócił się” i ogłosił ponowne zastosowanie metody APT. Ogłoszenie nastąpiło 28 lipca, zaledwie kilka godzin przed zamknięciem systemu rejestracji wniosków w Ministerstwie Edukacji i Szkolenia.
Widoczne jest zamieszanie w szkołach w pierwszym okresie rekrutacji, jeśli chodzi o percentyle.
Według pana Phama Thai Sona, przeliczanie punktów równoważnych ma pewne zalety, takie jak stworzenie wspólnego standardu dla bardziej sprawiedliwego porównania. Kandydaci z różnych formularzy oceny zostaną umieszczeni w tym samym systemie odniesienia, co ułatwi szkołom porównywanie poziomu umiejętności akademickich i potencjału między grupami kandydatów.
Ponadto percentyle pomagają uczynić rekrutację na studia wielometodowe bardziej przejrzystą, gdy przeliczy się je na tę samą skalę.



Pan Son stwierdził jednak, że wadą tego przepisu jest brak jednolitego współczynnika korelacji między uczelniami. Jednocześnie nie wszystkie uczelnie dysponują możliwościami technicznymi umożliwiającymi równoważną konwersję punktów.
W obliczu tych niedociągnięć, pan Pham Thai Son zaproponował, aby Ministerstwo Edukacji i Szkolenia wprowadziło wspólną formułę konwersji dla uniwersytetów, która byłaby bardziej obiektywna i sprawiedliwa dla wszystkich szkół. Możliwe jest zastosowanie rozwiązania polegającego na testowaniu konwersji danego uniwersytetu przez kilka lat, z uwzględnieniem jego potencjału, co pozwoliłoby ocenić skuteczność i zebrać opinie przed jego szerokim wdrożeniem.
Z innej perspektywy dr Vu Duy Hai – Kierownik Działu Rekrutacji i Poradnictwa Zawodowego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Hanoi – zapożyczył przykład przeliczania kursów walut na dolara amerykańskiego i skomentował: „Nie ma absolutnie optymalnej metody przeliczania, tak jak kursy dolara amerykańskiego i euro wahają się w górę i w dół. Ważne jest, jak szkoły ją wdrażają.
Na przykład w przeszłości zdarzały się przypadki, w których kandydaci z wysokimi wynikami mimo to nie zdawali, a szkoły przyjmowały więcej kandydatów dzięki złagodzeniu kryteriów wczesnej rekrutacji... Przeliczanie wyników na percentyle nie może powodować powyższych sytuacji, ponieważ natura ujednoliconego sposobu przeliczania wyników będzie transparentna, podobnie jak powszechny sposób przeliczania pieniędzy na giełdzie.
Jednak podczas wdrażania przepisów niektóre szkoły „omijają” je, nie potrafią ich wdrożyć, a nawet robią to w sposób niejasny, co wprowadza zamieszanie wśród rodziców” – powiedział docent dr Vu Duy Hai.
W przeciwieństwie do waluty, pan Hai powiedział, że powodem, dla którego Ministerstwo Edukacji i Szkolenia wydało jedynie ogólne przepisy i zleciło instytucjom szkolnictwa wyższego przeliczanie punktów, jest fakt, że szkoły stosują wiele różnych metod rekrutacji. W szczególności niektóre szkoły prywatne nie przeliczają punktów z powodu ograniczonej liczby miejsc lub biorą pod uwagę jedynie wyniki w nauce, aby „wyłapać” kandydatów i spełnić limit, więc każda szkoła przelicza punkty inaczej.
„Jeśli Ministerstwo Edukacji i Szkolenia ma opracować wspólną metodę przeliczania, którą szkoły będą stosować, to przede wszystkim szkoły nie mogą mieć zbyt wielu metod naboru.
Jeśli obecna sytuacja się utrzyma, Ministerstwo Edukacji i Szkolenia nie będzie miało wystarczającej liczby osób i warunków, aby znaleźć punkty korelacyjne dla setek metod przyjęć, w tym wielu „dziwnych” metod proponowanych przez szkoły.
Dlatego, aby uniknąć zamieszania w obecnym procesie konwersji, Ministerstwo Edukacji i Szkolenia musi „zaostrzyć” metody rekrutacji do szkół. Każda szkoła powinna mieć tylko 2-3 podstawowe metody rekrutacji. Dzięki temu konwersje, wdrażane przez Uniwersytet Nauki i Technologii w Hanoi, są proste i łatwe do zrozumienia” – powiedział Vu Duy Hai.
Również z tej perspektywy, pan Dao Tuan Dat, wykładowca na Uniwersytecie Nauki i Technologii w Hanoi, założyciel Liceum Einsteina (Hanoi), powiedział, że przeliczanie punktów według percentyli zapewnia sprawiedliwy wybór kandydatów. Wiele krajów na świecie stosuje tę metodę. Przeliczanie punktów według percentyli nie spowoduje sytuacji, w której kandydaci „z wysokimi wynikami nie zdadzą”.
Chodzi o to, że nie ma jednej, wspólnej formuły przeliczeniowej, którą wdraża każda szkoła, co powoduje „zamieszanie”. Na przykład, w badaniach statystycznych niektóre szkoły wykazują, że niektóre metody łączone często dają lepsze wyniki w nauce, więc szkoła „unika” metody przeliczeniowej, aby „zmieść” tych kandydatów, co powoduje niesprawiedliwość wobec innych kandydatów.
Dlatego, zdaniem pana Data, jako profesjonalnego menedżera, Ministerstwo Edukacji i Szkolenia powinno mieć konkretny wzór przeliczeniowy, nie pozwalając szkołom na samodzielne działanie. To pomaga być sprawiedliwym wobec kandydatów, ponieważ szkoły nie mogą obejść prawa.
Source: https://dantri.com.vn/giao-duc/loan-bach-phan-vi-quy-doi-diem-tuong-duong-co-that-su-tuong-duong-20250811010955867.htm


![[Zdjęcie] Sekretarz generalny To Lam bierze udział w konferencji gospodarczej wysokiego szczebla Wietnam-Wielka Brytania](https://vphoto.vietnam.vn/thumb/1200x675/vietnam/resource/IMAGE/2025/10/30/1761825773922_anh-1-3371-jpg.webp)
![[Zdjęcie] III Zjazd Patriotyczny Centralnej Komisji Spraw Wewnętrznych](https://vphoto.vietnam.vn/thumb/1200x675/vietnam/resource/IMAGE/2025/10/30/1761831176178_dh-thi-dua-yeu-nuoc-5076-2710-jpg.webp)

![[Zdjęcie] Premier Pham Minh Chinh bierze udział w piątej ceremonii wręczenia Narodowych Nagród Prasowych na temat zapobiegania korupcji, marnotrawstwa i negatywności oraz walki z nimi](https://vphoto.vietnam.vn/thumb/1200x675/vietnam/resource/IMAGE/2025/10/31/1761881588160_dsc-8359-jpg.webp)





































































Komentarz (0)