Manchester City musi pokonać dziś Real w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów, aby zrewanżować się za zeszłoroczną porażkę i nadal marzyć o potrójnej koronie.
W pierwszej połowie pierwszego meczu na Bernabéu tydzień temu Manchester City miał 68% posiadania piłki, oddał sześć strzałów, w tym cztery celne, i 315 podań, w porównaniu do 125 Realu. Jednak to Real zdobył pierwszą bramkę, strzelając tylko po strzale Viniciusa. W drugiej połowie było odwrotnie – Real miał 57% posiadania piłki, oddał 12 strzałów, w tym trzy celne, w porównaniu do czterech i dwóch strzałów rywali. Manchester City wyrównał jednak, ponownie dzięki pięknemu strzałowi z dystansu Kevina de Bruyne.
Przy wyniku 1-1, Manchester City i Real są zmuszone do rozegrania meczu rewanżowego w układzie wygrana-przegrana lub do rozstrzygnięcia w rzutach karnych.
Manchester City jest w znakomitej formie. Nie przegrał w 22 ostatnich meczach we wszystkich rozgrywkach, wliczając w to 18 zwycięstw i cztery remisy, od porażki 0:1 z Tottenhamem w Premier League 5 lutego. W samej Lidze Mistrzów zespół Pepa Guardioli jest niepokonany w 11 meczach od porażki 1:3 z Realem Madryt w tym samym czasie w zeszłym sezonie.
De Bruyne (nr 17) świętuje zdobycie wyrównującego gola 1:1 dla Man City w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów na Santiago Bernabéu 9 maja. Zdjęcie: Reuters
Tymczasem w Premier League Manchester City wygrał wszystkie 11 ostatnich meczów, zmniejszając ośmiopunktową stratę i odbierając Arsenalowi prowadzenie. Porażka „Kanonierów” 0:3 z Brighton w zeszły weekend dała klubowi z Manchesteru szansę na tytuł mistrza, jeśli pokona Chelsea na Etihad Stadium 21 maja. Zbliżający się finał Premier League sprawia, że Manchester City może skupić całą swoją uwagę na dzisiejszym ważnym meczu.
Po drugiej stronie linii ataku Real grał nierówno, wygrywając tylko cztery z ostatnich siedmiu meczów we wszystkich rozgrywkach. Zespół Carlo Ancelottiego przegrał z dwoma przeciwnikami uważanymi za słabych: Gironą 2:4 i Sociedad 0:2. W zeszły weekend pokonali Getafe 1:0, ale zostali byłymi mistrzami La Liga, gdy Barca pokonała Espanyol 4:2 w późnym meczu.
Dzisiejszy mecz na Etihad będzie jednym z najważniejszych w historii Manchesteru City. Z prawie rozstrzygniętym wyścigiem o tytuł mistrza Premier League i biletem do finału Pucharu Anglii z Manchesterem United – gdzie Manchester City jest wyżej notowany – Real jest najtrudniejszym wyzwaniem dla Guardioli, który chce zdobyć potrójną koronę. Inter Mediolan nie jest łatwym przeciwnikiem, ale Manchester City z pewnością będzie notowany znacznie wyżej, jeśli dotrze do finału.
Ale to jest Liga Mistrzów, w której Real zawsze pokazuje swoją siłę charakteru, doświadczenie i dojrzałość, pozwalające przezwyciężyć nawet najbardziej desperackie momenty.
Guardiola z pewnością nie zapomniał scenariusza z rewanżowego meczu półfinału Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, kiedy Manchester City prowadził 5:3 do ostatniej minuty i był o krok od finału. Jednak dublet Rodrygo w 90. i 90. minucie oraz rzut karny Karima Benzemy w dogrywce sprawiły, że żałowali.
To już drugi raz, kiedy Manchester City odpada z półfinału Ligi Mistrzów. Co ciekawe, pierwszy raz odczuli ten ból również w meczu z Realem, w sezonie 2015/2016. Jeśli nie uda im się dziś zrewanżować, Manchester City zostanie pierwszym klubem, który odpadnie z półfinału Ligi Mistrzów dwa sezony z rzędu z tym samym przeciwnikiem.
Jednak w porównaniu z ubiegłoroczną tragedią w Madrycie, dzisiejsze spotkanie różni się jedną istotną różnicą. Manchester City rozegra rewanż na Etihad – gdzie jest niepokonany w ostatnich 25 meczach Ligi Mistrzów, z 23 zwycięstwami i dwoma remisami. Tylko dwie drużyny miały dłuższą serię meczów bez porażki u siebie w historii rozgrywek: Barca (38) w latach 2013-2020 i Bayern (1998-2002).
Dla porównania, Real zremisował dwa i przegrał dwa z ostatnich czterech meczów wyjazdowych z Man City w Lidze Mistrzów. Jedynym przeciwnikiem, z którym Real rozegrał więcej meczów wyjazdowych w Pucharze Europy/Lidze Mistrzów UEFA, nie odnosząc ani jednego zwycięstwa, jest Milan – z dwoma remisami i pięcioma porażkami w siedmiu meczach.
Benzema unika ataku obrońcy Manchesteru City w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, kiedy Real przegrał 3:4 na Etihad. Zdjęcie: DPA
Superkomputer Opta wysoko ocenia formę Manchesteru City na własnym boisku i twierdzi, że angielski zespół ma 59,1% szans na wygranie meczu w ciągu 90 minut. Tymczasem Real ma 19,7% szans na pokonanie Etihad, a remis dający prawo do dogrywki wynosi 21,2%. Nawet jeśli dzisiejszy mecz na Etihad zostanie rozegrany w dogrywce, Opta nadal ocenia Manchester City wyżej – ma 69% szans na awans do finału Ligi Mistrzów, w porównaniu z 16,6% szans obrońców tytułu.
„Manchester City zazwyczaj gra w Lidze Mistrzów drugoplanową rolę, nigdy główną. Czy sezon 2022-2023 jest ich sezonem?” – skomentował portal statystyczny The Analyst . Opta podziela tę opinię, oceniając drużynę Guardioli jako najsilniejszego kandydata z 44,6% szans na zdobycie tytułu na stadionie Atatürka w Stambule 10 czerwca. Nie chodzi o Real, ale o Inter Mediolan z 36,8%.
Oczekiwany skład
Manchester City: Ederson; Walker, Dias, Akanji; Kamienie, Rodri; Silva, Gundogan, De Bruyne, Grealish; Haaland.
Real: Courtois; Carvajal, Militao, Rudiger, Alaba; Kroos, Camavinga, Modrić; Valverde, Benzema, Vinicius.
Hong Duy
Link źródłowy






Komentarz (0)