Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Czy Manchester United naprawdę rośnie w siłę?

Potrzeba było 11 miesięcy, 35 meczów i wielu wątpliwości, aby Ruben Amorim wyszedł z cienia.

ZNewsZNews20/10/2025

Ale jeśli Anfield było miejscem, które decydowało o losie wielu menedżerów Manchesteru United, to noc 19 października może być momentem, w którym Portugalczyk odnajdzie swoje własne światło.

Z otchłani do Anfield

Trudno uwierzyć, że niedawno Amorim publicznie przyznał, że jego drużyna jest „prawdopodobnie najgorszą w historii Manchesteru United”. Był pod ogromną presją, a brytyjska prasa odliczała każdą kolejkę, jakby liczyła dni jego krótkiego panowania.

A potem, na środku Anfield – gdzie Manchester United nie wygrał od dziewięciu lat – Amorim i jego piłkarze stworzyli płomienny wieczór, grając tak, jakby cały sezon klubu zależał od tych 90 minut.

Zwycięstwo 2:1 nie było dziełem przypadku. Bryan Mbeumo otworzył wynik na początku, ale Liverpool odrobił straty i wyrównał za sprawą Cody'ego Gakpo w 78. minucie. To właśnie wtedy Manchester United sprzed miesięcy miał się załamać.

Ale tym razem nie zawiedli. Po perfekcyjnym dośrodkowaniu Bruno Fernandesa, Harry Maguire wyskoczył wysoko i uderzył głową piłkę, odrodzony jako symbol nieustępliwego pragnienia.

Gdyby Amorim potrzebował obrazu opisującego ducha, którego chciał zaszczepić w swoim zespole, byłby to Maguire. 32-letni środkowy obrońca został pozbawiony funkcji kapitana, odsunięty na bok i prawie opuścił Old Trafford. Ale został, po cichu walcząc, czekając na dzień, w którym zostanie obdarzony zaufaniem. Teraz to Maguire zapewnił legendarne zwycięstwo – gola, który oznaczał pierwszy raz od 2016 roku, kiedy klub opuścił Anfield z trzema punktami.

„To klub, w którym panuje duża presja” – powiedział Amorim. „Gra się tu niełatwo, a Harry jest przykładem dla wszystkich młodych zawodników”.

Manchester United anh 1

MU niespodziewanie pokonało Liverpool 2-1.

W wieku, w którym wiele osób wybiera pozycję safety, Maguire zgodził się na obniżkę pensji, aby wydłużyć swój czas poświęcenia. W chwili, gdy skierował piłkę głową obok Alissona, zdawał się pozbyć wszelkich drwin, które ciągnęły się za nim przez ostatnie dwa lata.

Zwycięstwo wiary, nie iluzji

Amorim nazwał to „największym zwycięstwem odkąd dołączyłem do Manchesteru United”. Nie miał jednak złudzeń. „Jeśli utrzymamy tego ducha na treningach i w meczach, wygramy wiele spotkań. Ale to musi zostać udowodnione czynami” – powiedział Amorim po meczu.

Ostrzeżenie jest uzasadnione. Niedawna historia United to pasmo fałszywych świtów, gdzie po każdym wielkim zwycięstwie następował kolejny upadek. Brighton, Nottingham Forest i Tottenham to kolejni trzej rywale, a w ciągu ostatnich dwóch sezonów Manchester United nie zdobył ani jednego punktu w takich meczach.

Roy Keane, były kapitan drużyny w okresie jej świetności, przemówił w imieniu wszystkich: „Zawodnicy wrócą do treningów w lepszym nastroju, ale muszą wykorzystać to zwycięstwo jako punkt wyjścia. Klub złożył zbyt wiele obietnic”.

Manchester United anh 2

Ruben Amorim tymczasowo uniknął kryzysu.

Najbardziej niezwykłym wydarzeniem na Anfield był nie tylko wynik, ale także sposób, w jaki Amorim – którego występy budziły głębokie wątpliwości – zmusił swoich zawodników do walki o niego. Pomimo tego, że prasa określiła go mianem „zarazy zwolnienia przed świętami Bożego Narodzenia”, po meczu nadal się uśmiechał: „Ciągle to powtarzasz. To dobrze. Dzisiaj kibice zobaczyli inną drużynę. To dla nich zwycięstwo”.

To nie są słowa człowieka zadowolonego z siebie, ale menedżera, który nauczył się wykorzystywać przeciwności losu do doskonalenia swojego charakteru. Manchester United jeszcze nie stał się smokiem, ale po raz pierwszy pod wodzą Amorima pokazał, że chce latać.

Zwycięstwo na Anfield może nie uczyniło Amorima bohaterem, ale dało mu coś cenniejszego: czas i wiarę. Dla Manchesteru United „czas” to luksus po ponad dekadzie upadku. Ale jeśli nadal będą pokazywać ducha, którego pokazali tamtej nocy na Anfield – walecznych, zjednoczonych i nieustraszonych – to być może, po tylu latach zagubienia, Manchester United odnajdzie swoją drogę.

A kto wie, może w sezonie, którego losy już na początku wydawały się przesądzone, Ruben Amorim właśnie napisał pierwszy rozdział prawdziwej drogi odrodzenia „Czerwonych Diabłów”.

Źródło: https://znews.vn/manchester-united-co-thuc-su-troi-day-post1595520.html


Komentarz (0)

No data
No data

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Rybacy z Quang Ngai codziennie zgarniają miliony dongów po trafieniu jackpota z krewetkami

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt