Wielu nauczycieli, edukatorów , artystów... jednocześnie zaapelowało o ochronę uczennicy, która rzekomo napisała 21-stronicowy test z literatury, gdy została „odurzona” i zaatakowana w mediach społecznościowych.
| Pewna studentka padła ofiarą przemocy w mediach społecznościowych, gdy na egzaminie, który miał mieć 21 stron, napisała pracę. (Zdjęcie ilustracyjne) |
O tym incydencie mówiło się już od wielu dni, odkąd pojawiła się informacja, że uczennica Nguyen Tran Ban Mai z Ha Tinh napisała 21-stronicowy test z literatury na egzamin wstępny do 10. klasy i otrzymała 9,75 punktów.
Z wynikiem 8,5 z matematyki, 8,25 z języka angielskiego i 9 z przedmiotów specjalistycznych, ta uczennica została prymuską klasy literackiej w Ha Tinh Specialized High School.
Wiele osób interesuje się szczegółami testu z literatury, liczącego 21 stron (ponad 5 arkuszy). Z ciekawości, zaskoczenia i pytania „o czym tyle napisałeś?”, w internecie pojawiły się negatywne komentarze na temat testu i ataki personalne na 15-letniego „rozgadanego” ucznia.
Falę oburzenia wywołał zwłaszcza artykuł starszego lekarza, wykładowcy uniwersyteckiego, na temat 21-stronicowego egzaminu przeznaczonego dla kobiet będących prymuskami.
Z oceny, że 21-stronicowa rozprawa została napisana „szybko jak maszyna do pisania”, wynika, że lekarz użył wielu słów i obraźliwych spekulacji na temat tej studentki, takich jak „bezmózga”, „ręce szybsze niż mózg”, „urodzona, by się przechwalać”... i zamieścił je wraz ze zdjęciem dziewczyny.
Warto wspomnieć, że podobnie jak wiele innych incydentów opublikowanych w mediach społecznościowych, artykuł, który wyśmiewał, krytykował i atakował personalnie 15-letnią studentkę, spotkał się z dużym odzewem, słowami otuchy, a nawet „wkładem” w postaci wielu słów i komentarzy.
Tysiące polubień, setki komentarzy, zarówno od dorosłych, jak i wielu intelektualistów, bez skrępowania krytykowało, znieważało i atakowało niewinne dziecko.
W obliczu tego ataku wielu nauczycieli, wychowawców, artystów... jednocześnie stanęło w obronie uczennicy.
Edukatorka To Thuy Diem Quyen, która w 2023 r. została uznana przez magazyn Forbes Vietnam za jedną z 20 najbardziej inspirujących kobiet, stwierdziła, że pozytywna krytyka to wkład z wielowymiarowej perspektywy, który pomaga komuś przeanalizować swoje działania i poprawić je lub ulepszyć.
Pani Quyen wyraziła pogląd, że nikt nie ma prawa krytykować poglądów innych osób i narzucać im swoich.
Jednak, gdy chcesz skomentować czyjąś „własność prywatną”, powinieneś użyć łagodnego i obiektywnego tonu. Używanie ostrego, obraźliwego języka jest niestosowne, zwłaszcza w przypadku pedagoga.
Nauczyciel zastanawiał się również, od kiedy ludzie dają sobie prawo do osądzania innych w tak bezczelny i jednostronny sposób.
Wspomniała również o badaniu firmy Microsoft, z którego wynika, że Wietnam znajduje się obecnie w pierwszej piątce krajów na świecie o najmniej cywilizowanym zachowaniu w mediach społecznościowych.
„Nawet intelektualiści potrafią obrazić dziecko za wyrażenie swoich poglądów, więc dlaczego tak wielu ludzi jest skłonnych rzucać sobie nawzajem obelgi i groźby tylko dlatego, że mają odmienne poglądy?” – powiedziała pani Quyen.
Autorka Nguyen Thi Viet Ha, była dyrektorka szkoły w Ca Mau, fotografując artykuł lekarza, który zaatakował uczennicę, przyznała, że wahała się, czy sfotografować cały artykuł, łącznie ze zdjęciem dziecka. Celem zdjęcia było pokazanie tchórzostwa dorosłych atakujących dziecko. Ostatecznie jednak zdecydowała się wyciąć zdjęcie dziewczynki.
Ponieważ jej zdaniem sarkastyczny, obraźliwy i poniżający język, jakiego użył lekarz, nie mógł być ponownie użyty w stosunku do dziecka.
Pani Ha stwierdziła: „Gdybym była matką tego dziecka, pozwałabym tę osobę do sądu za obrazę i poniżenie godności innej osoby”.
Autorka przeanalizowała, że informacje o tym, że dziecko napisało 21 stron i jak dobre lub złe były te 21 stron, jasno wskazują, że ocena 9,75 punktu nie została wybrana przez dziecko. Nikt nie ma prawa krytykować dziecka ani wykorzystywać go jako „przynęty” w internecie.
Pani Ha powiedziała, że chciała bezpośrednio wyrazić swoją opinię pod artykułem atakującym dziecko, ale autor zablokował jej możliwość komentowania.
„Potrzebujemy innego głosu, kolejnego protestu, aby Ban Mai mogła być chroniona przed dyskryminującymi słowami dorosłej edukatorki, która ma 3700 interakcji na swojej stronie i ponad 100 komentarzy krytykujących ją i obrażających” – oburzyła się pisarka.
W mediach społecznościowych wiele osób również zabrało głos w obronie Ban Mai. Jest ona bowiem wykorzystywana i upokarzana przez wielu dorosłych, którzy uważają się za lepszych od innych, bardziej utalentowanych, depcząc i upokarzając innych.
Niektórzy muszą powiedzieć, że są to zazdrośni, małostkowi staruszkowie, którzy nie potrafią zaakceptować, że młodzi są lepsi od nich, bardziej utalentowani, inni niż oni...
Pan Nguyen Ngoc Toan, nauczyciel literatury w Ho Chi Minh City, powiedział, że nie ma przepisów zabraniających uczniom pisania esejów na 1 lub 50 stron, a pytania egzaminacyjne nie ograniczają tej kwestii. Dlatego przynajmniej możemy okazać szacunek uczniom.
Kiedy dorośli nie potrafią spełnić tego minimum, nie należy oceniać wypracowania ani ucznia, ale drobnych, zniekształconych dorosłych.
Źródło






Komentarz (0)