Klub Binh Dinh żegna się z V-League: Nieuniknione
Klub Binh Dinh zapewnił sobie bezpośredni bilet spadkowy po porażce 2-4 z Hanoi na własnym boisku w ostatniej rundzie V-League.
Po wielu wzlotach i upadkach, klub piłkarski Binh Dinh powrócił do pierwszej ligi z ponurą przyszłością. Nikt, nawet członkowie Klubu Binh Dinh, nie może przewidzieć, gdzie drużyna pójdzie w przyszłym sezonie.
Nie wspominając o możliwości połączenia zespołu z powodu fuzji prowincji (prowincja Binh Dinh połączy się z prowincją Gia Lai , tworząc nową prowincję, która zachowa nazwę Gia Lai), przyszłość klubu Binh Dinh jest nieprzewidywalna ze względu na znaną trudność w V-League: pieniądze.
Binh Dinh Club (biała koszulka) żegna się z V-League - FOTO: QUY NHON BINH DINH CLUB
Cztery lata temu klub Binh Dinh otrzymał ogromną sumę pieniędzy od firmy. Dzięki źródłu inwestycji, szacowanemu na 100 miliardów VND rocznie, drużyna sztuk walki pozyskała szereg gwiazd i trenera Nguyena Duc Thanga. W tamtym czasie klub Binh Dinh był żartobliwie nazywany „wietnamskim PSG” ze względu na gotowość do inwestowania.
Szczyt formy Klubu Binh Dinh przypadł na sezon 2022, kiedy to zajął drugie miejsce w Pucharze Narodowym i trzecie miejsce w Lidze V. W poprzednim sezonie (2023-2024), mimo że fundusze się kończyły, dzięki determinacji i pozostałym gwiazdom pod okiem trenera Bui Doana Quang Huya, Binh Dinh zajął drugie miejsce w Lidze V.
Radość jednak nie trwała długo. W tym sezonie klub Binh Dinh FC podupadł i spadł z ligi. Kryzys trwał przez cały sezon, mimo że drużyna zmieniała trenerów i dodawała zawodników, ale i tak wygrała tylko 1 z ostatnich 17 meczów.
Spadek klubu Binh Dinh FC prawdopodobnie nie dziwi już wielu osób. „Imperium” zbudowane za pieniądze nieuchronnie upadnie, gdy zabraknie mu pieniędzy.
Binh Dinh Club (biała koszula) przed niepewną przyszłością - FOTO: QUY NHON BINH DINH CLUB
W piłce nożnej Binh Dinh brakuje fundamentów do szkolenia młodzieży, tradycji i nie udało się zbudować zaufania w tych rzadkich latach, kiedy wlewa się w nią mnóstwo pieniędzy. Ta drużyna po prostu wydaje mnóstwo pieniędzy z firm. A kiedy pieniądze się kończą, wszyscy odchodzą.
Centralna piłka nożna ma problemy
Trzy drużyny muszą rywalizować o utrzymanie się w lidze aż do ostatniego dnia. Niestety, są to trzy drużyny z regionu Centralnego.
Oprócz biletu spadkowego dla Binh Dinh, o przetrwanie muszą walczyć także Da Nang Club i Quang Nam Club.
Quang Nam FC ledwo utrzymał się w lidze dzięki kontrowersyjnemu rzutowi karnemu w ostatniej minucie. Z drużyną, która jest również powierzchowna w szkoleniu młodzieży, bazując głównie na wypożyczonych zawodnikach i łatając wszystko jak Quang Nam FC, czy może wiecznie „żyć nędznie” w V-League?
Da Nang FC rozegra mecz barażowy z Binh Phuoc FC. Zajęcie 13. miejsca po tym, jak przez większość sezonu znajdował się na dole tabeli, to wielki sukces dla drużyny Han River. Jednak przy dużej liczbie zawodników i inwestycji, konieczność walki o uniknięcie spadku jest również smutna dla Da Nang FC.
Da Nang Club (pomarańczowa koszulka) musi zagrać w barażach - FOTO: DONG NGHI
Istnieje również zabawna historia między drużynami Quang Nam i Da Nang, kiedy dzielą ze sobą stadion. W zeszłym sezonie Quang Nam FC poprosił o wynajem stadionu Hoa Xuan w Da Nang, podczas gdy stadion Tam Ky był modernizowany. W tym sezonie, gdy Hoa Xuan podupada, Da Nang FC musi wynająć stadion Tam Ky w Quang Nam.
Chodzenie na boisko piłkarskie to minimum potrzebne do utrzymania klubu, ale drużyny nie potrafią nawet tego robić porządnie. Nic więc dziwnego, że piłka nożna w regionie centralnym z dnia na dzień stacza się na dno.
W pierwszej lidze klub Hue FC również spadł z ligi. Ze względu na słabą bazę zawodników, niedostateczne szkolenie młodzieży i infrastrukturę, klub piłkarski Hue musiał grać w drugiej lidze w przyszłym sezonie.
Przez trzy kolejne lata drużyny z regionu Centralnego spadały z ligi lub musiały grać w barażach. Czy przyszły sezon będzie inny?
Sucha wiara
Historia biznesu, który przez kilka lat inwestował w niego pieniądze, a potem nagle „wyparował”, zostawiając drużynę samą sobie... zdarzyła się w wielu drużynach od V-League do pierwszej ligi.
Na przykład na Południu istniały kiedyś 3 drużyny piłkarskie o nazwie Sajgon, które pojawiły się i zniknęły w mgnieniu oka i do tej pory nie pozostawiły po sobie żadnego śladu w wietnamskiej piłce nożnej.
W V-League nie brakuje drużyn, które ciągle się zmieniają, zmieniają nazwy, otwierają się z wielką pompą, a potem po cichu zamykają. Firmy mają dość futbolu i wycofują się, a szczęśliwcy odzyskują pieniądze i nie muszą się męczyć z... ściąganiem długów.
Nadszarpnięte zostaje jedynie zaufanie publiczności. Niektórzy muszą wykrzyczeć, że chociaż drużyna ma siedzibę w tej miejscowości i lokalną nazwę, nie wiadomo, czy gra dla kibiców, czy nie.
Source: https://thanhnien.vn/noi-buon-bong-da-mien-trung-binh-dinh-va-hue-xuong-hang-doi-da-nang-lung-lay-185250623112143057.htm






Komentarz (0)