Pod jednym dachem, w przeddzień święta Tet, pacjenci dializ i samotne osoby starsze znajdą tam porządny posiłek składający się z duszonej wieprzowiny i jajek kaczych podawanych z kiszoną kapustą.
Wiosenne uśmiechy ludzi z trudnym życiem, żyjących razem i kochających się jak rodzina - Zdjęcie: LAN NGOC
25 stycznia (26 grudnia) reporterzy Tuoi Tre Online odwiedzili dom wybudowany prawie 6 lat temu przez Nguyen Thi Kim Hong i jej męża (dzielnica Thanh Phuoc, miasto Binh Minh, Vinh Long ), który ma służyć jako bezpłatny „wspólny dom” dla pacjentów dializowanych i bezdomnych osób starszych, w którym mogą mieszkać i otrzymywać leczenie.
Pani Hong dodała, że chociaż wujkowie i ciotki nie są spokrewnieni, mieszkają razem i traktują się jak krewni, wspólnie jedzą, mieszkają, a przede wszystkim zawsze sobie pomagają, gdy ktoś w rodzinie poważnie zachoruje.
„Za każdym razem, gdy nadchodzi Tet, kupuję kwiaty, żeby je wyeksponować, dokupuję ciasta i słodycze, żeby w domu było noworocznie, żeby wujkowie i ciocie mogli poczuć atmosferę Nowego Roku. Teraz atmosfera w domu staje się również bardziej wyjątkowa. Chociaż pacjenci nie mogą spotkać się z rodzinami z powodu stałego harmonogramu dializ, nadal starają się zapewnić im jak najbardziej satysfakcjonujący Tet.
Wszyscy razem przygotowujemy posiłek na Tet, a potem dzielimy się ciastami, dżemami... Mobilizuję też więcej wsparcia ze strony filantropów, mając nadzieję, że będą się cieszyć Tet, żyć szczęśliwie i zdrowo oraz przezwyciężać swoje choroby” – powiedziała pani Hong.
Dzięki tak charytatywnemu sercu, prowadzony przez małżeństwo „dom dializ” od prawie 6 lat pomaga dziesiątkom biednych pacjentów cierpiących na niewydolność nerek, którzy potrzebują regularnych dializ, zapewniając im miejsce do spania i oszczędzając na jedzeniu i kosztach podróży, aby mogli skupić się na leczeniu.
Tętniąca życiem wiosenna atmosfera dodatkowo wzmacnia relacje międzyludzkie między ludźmi o trudnym życiu.
Pani Phan Thi Ngoc (60 lat, z An Giang ) ze wzruszeniem opowiadała, że opiekuje się mężem, który cierpi na chorobę nerek i co tydzień musi jeździć do szpitala na dializy.
„Przez ostatnie 4 lata mój mąż i ja mieszkaliśmy u pani Hong. Kiedy mój mąż zmarł, pani Hong również pokryła koszty pogrzebu. Jestem bardzo wdzięczna temu schronisku. Pamiętam te noce, kiedy ktoś poważnie zachorował w środku nocy, wszyscy się budzili, każdy miał swoją pracę, spakował swoje rzeczy, zadzwonił po lokalną karetkę charytatywną, żeby przewieźć go na ostry dyżur. Dbaliśmy o siebie nawzajem jak o rodzinę” – powiedziała pani Ngoc smutnym głosem.
Siedzący obok niego pan Pham Van Hoa (36 lat, z Can Tho ) powiedział, że kiedyś w Szpitalu Ogólnym w Can Tho miał szczęście poznać panią Hong i jej męża. „Widząc, że mam trudności, pani Hong opowiedziała mi o „dializowni”, gdzie będę miał zapewnione jedzenie, prąd i wodę. Słysząc to, byłem bardzo szczęśliwy i czułem się bezpieczniej w trakcie leczenia” – powiedział pan Hoa.
W „dializowni” każdy, kto ma wolną chwilę, pomaga w gotowaniu wspólnego posiłku. Najcenniejsze jest to, że nikt nigdy nie zazdrości innym prac domowych.
W dzielnicy Thanh Phuoc w mieście Binh Minh (Vinh Long), jeśli zapytasz o dom dla pacjentów dializowanych nerek, wszyscy od razu odpowiedzą. To prefabrykowany dom o powierzchni około 200 m² , podzielony na 4 pokoje z pełnowymiarowymi łóżkami, garderobami i łazienkami dla pacjentów dializowanych nerek, ich rodzin i samotnych osób starszych. Do dyspozycji jest również wspólna kuchnia do gotowania.
Dla nich wspólne świętowanie Nowego Roku, dzielenie się dobrymi i złymi chwilami jest wielkim szczęściem, gdy przed nimi wciąż wiele trudności. Wierzą jednak, że nie zostaną pominięci, ponieważ społeczność zawsze wyciąga do nich pomocną dłoń, by dzielić się miłością i towarzyszyć im w podróży ku przetrwaniu.
Źródło: https://tuoitre.vn/tet-du-day-trong-can-nha-chay-than-o-vinh-long-20250125073939407.htm
Komentarz (0)