Prozachodnia prezydent Mołdawii Maia Sandu zapowiedziała, że zamierza ubiegać się o reelekcję w 2024 r. i zaapelowała do parlamentu Mołdawii o przeprowadzenie referendum w sprawie ewentualnego członkostwa tego małego państwa Europy Południowo-Wschodniej w Unii Europejskiej (UE).
„Nasza przyszłość leży w europejskiej rodzinie i musimy mieć jasność, jaką drogę wybieramy dla Mołdawii” – powiedziała pani Sandu w poście na Facebooku i nagraniu wideo 24 grudnia z okazji Bożego Narodzenia.
„Wzywam parlament do przeprowadzenia referendum jesienią przyszłego roku, w którym głos ludu będzie decydujący” – dodała pierwsza kobieta-prezydent Mołdawii.
17 grudnia pani Sandu zorganizowała proeuropejski wiec w stolicy Kiszyniowie, aby uczcić to, co określiła jako „historyczny krok dla losów naszego kraju”. „Prozachodni” premier Mołdawii, Dorin Recean, powtórzył słowa prezydent Sandu, że „Mołdawia to Europa”, a „nasza przyszłość jest w UE”.
Wcześniej, 14 grudnia, na Szczycie Przywódców w Brukseli, UE ogłosiła decyzję o rozpoczęciu negocjacji członkowskich z Mołdawią i Ukrainą oraz o przyznaniu Gruzji statusu kraju kandydującego.
Również 14 grudnia pani Sandu pochwaliła mołdawski parlament zatwierdzenie strategii obronnej, która ściśle wiąże to niewielkie, byłe państwo radzieckie z Zachodem, stwierdzając, że jest to „duży krok w kierunku wzmocnienia bezpieczeństwa i stabilności naszego kraju”.
Dodała, że celem rządu jest przekształcenie Mołdawii – kraju liczącego około 3,5 miliona mieszkańców – z „państwa podatnego na zagrożenia, o kruchej demokracji” w „silny, nowoczesny, odporny kraj europejski, zdolny do zapewnienia swoim obywatelom należytej opieki”.
Obecny „proeuropejski” rząd Mołdawii, najbiedniejszego kraju w Europie, graniczącego z Ukrainą i Rumunią, członkiem UE i NATO, potępił kampanię wojskową Rosji na Ukrainie i zastosował się do około 78% ograniczeń i sankcji nałożonych na Kreml przez Komisję Europejską (KE).
Przewodnicząca Komisji Europejskiej (KE) Ursula von der Leyen i prezydent Mołdawii Maia Sandu w Kiszyniowie, 31 maja 2023 r. Zdjęcie: Shutterstock
W komentarzu wygłoszonym w Wigilię 24 grudnia pani Sandu zwróciła się do wyborców z prośbą o poparcie jej w wyborach, które mają się odbyć w listopadzie 2024 roku.
„Wciąż musimy podjąć ważne kroki i obiecuję, że będę je kontynuować, jeśli będziecie mieli zaufanie do nowej kadencji w 2024 roku” – powiedziała.
Pani Maia Sandu, urodzona w 1972 roku, była ekonomistką w Banku Światowym (BŚ). Pełniła również funkcję premiera Mołdawii.
Będzie to trzeci start pani Sandu w wyborach prezydenckich w Mołdawii. Sondaż z początku tego miesiąca wykazał, że poparcie dla niej wynosi około 30%, czyli więcej niż poparcie dla byłego prorosyjskiego prezydenta Igora Dodona (24%).
W swoich pierwszych wyborach w 2016 roku przegrała z panem Dodonem. Jednak w 2020 roku wygrała z nim i od tamtej pory piastuje urząd prezydenta Mołdawii.
W poście na Facebooku z 24 grudnia były prezydent Mołdawii Dodon skrytykował oświadczenie Sandu, pisząc, że „po trzech latach u władzy Maia Sandu nie ma nic do zaoferowania poza referendum, które uratuje ją przed politycznym utonięciem. Ma nadzieję na współpracę z Europą, a to da jej nowy mandat” .
Minh Duc (według RFE/RL, Le Monde)
Źródło
Komentarz (0)