Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Tran Ai znajduje miejsce, w którym może uczyć dzieci autystycznych – część 1: „Autyzm” w szkołach dla dzieci autystycznych

Việt NamViệt Nam28/10/2024


Trần ai tìm nơi dạy trẻ tự kỷ - Kỳ 1: 'Tự kỷ' với những ngôi trường tự kỷ - Ảnh 1.

Nauczyciel Dung uczy dziecko pływać, aby… wyleczyć autyzm – Zdjęcie: DOAN NHAN

Jednak poszukiwania stawały się coraz bardziej bezowocne, do tego stopnia, że ​​wielu reporterów musiało krzyczeć, że oni sami są „autystycznymi”, skoro szkoły były rzekomo przeznaczone dla dzieci autystycznych.

Tak zwane szkoły dla dzieci specjalnych w wielu miejscach są bardzo… specjalne, czasami to po prostu małe pomieszczenia o powierzchni zaledwie kilku metrów kwadratowych blisko ulicy, nauczyciele, którzy twierdzą, że „każdy może uczyć”, pracują bez licencji.

Ludzie podający się za znanych nauczycieli dzieci autystycznych, specjalizujący się w leczeniu autyzmu i zmniejszaniu nadpobudliwości po zaledwie kilku sesjach, z powodzeniem wyłudzają pieniądze i kradną zaufanie wielu nieszczęśliwych rodziców.

Trzeba ćwiczyć nieustannie, nie siedzieć w jednym miejscu, żeby zużywać energię i redukować nadpobudliwość. Łatwo znaleźć te inne centra, one po prostu są w jednym miejscu.

Pani Minh Hong (właścicielka ośrodka nauczania dzieci autystycznych w Da Nang )

Nauczyciel wychowania fizycznego… „wyleczył autyzm”

Pan Tran Doan Dung jest nauczycielem wychowania fizycznego w szkole podstawowej w mieście Da Nang i zawsze chwali się swoimi osiągnięciami jako „mistrz terapii autyzmu” przed wszystkimi grupami rodziców dzieci autystycznych i nadpobudliwych.

Udaliśmy się do ośrodka medycznego pana Dunga. Był to pokój o powierzchni około 10 metrów kwadratowych, znajdujący się za jego prywatnym domem przy ulicy Binh Ky w dzielnicy Ngu Hanh Son w mieście Da Nang. Około godziny 18:00 przywieziono tu na leczenie dwójkę pięcioletnich dzieci.

W pokoju pan Dung wykonał własnoręcznie wykonaną żelazną ramę o wysokości około 3 metrów i przymocował ją do ściany. Pod spodem znajdowały się dwa żelazne pręty, które tworzyły zacisk do unieruchomienia nóg dziecka, oraz gumki z uchwytami, za które dziecko mogło ciągnąć. Rodzicom nie wolno było wchodzić do pokoju.

Mimo że jedno z dwójki dzieci płakało w zamkniętym pomieszczeniu, pan Dung obiema rękami trzymał je za ramiona, gdy siedziały, zmuszając je do pochylania się w górę i w dół. Nóżki dzieci wciąż były zaciśnięte w żelaznej ramie, a jego ręka trzymała gumkę.

Po około 15 minutach ciągłego wykonywania tej czynności pan Dung odwrócił się i położył każde dziecko na plecach na podłodze, z nogami wciąż zamocowanymi w żelaznej ramie. Pan Dung kciukiem naciskał i obracał czoła dwójki dzieci na zmianę. Jedno dziecko płakało i krzyczało, trzymając się oburącz dłoni pana Dunga, ale mimo to spokojnie wykonywało czynność, która miała być akupresurą w leczeniu autyzmu.

Po kilkudziesięciu minutach „leczenia” w zamkniętym pomieszczeniu z zastosowaniem powyższej metody, pan Dung zaprowadził dzieci na tył domu, gdzie znajdował się basen o powierzchni około 2,5 m2 , służący do nauki pływania przy użyciu ruchów niczym nie różniących się od tych, jakie stosuje się podczas nauki pływania dla normalnych dzieci.

Pan Dung opowiadał, że kiedyś cierpiał na autyzm, ale potem znalazł dla siebie metodę leczenia i przez wiele lat stosował ją w nauczaniu dzieci.

Skontaktowaliśmy się z prawie tuzinem rodziców, którzy przyprowadzili swoje dzieci do domu pana Dunga na leczenie autyzmu i nadpobudliwości psychoruchowej. Wszyscy potwierdzili, że to strata pieniędzy i brak poprawy.

Pan V. (Da Nang) powiedział, że jego 6-letnie dziecko uczyło się u pana Dunga przez ponad 2 miesiące, ale nie zrobiło postępów, jakie zapowiadano. „Nauczyciel obiecał, że po miesiącu nauki będzie umiał pływać. Pływanie poprawia funkcjonowanie układu nerwowego, redukuje stres i pomaga w autyzmie. Jedna sesja trwająca 45 minut przez ponad 2 miesiące nie przyniosła żadnych rezultatów, była po prostu stratą pieniędzy, więc pozwoliłem dziecku zrezygnować” – powiedział pan V.

Trần ai tìm nơi dạy trẻ tự kỷ - Kỳ 1: 'Tự kỷ' với những ngôi trường tự kỷ - Ảnh 2.

W klasie autyzmu pani Hong dzieciom podaje się metody ciągłego ruchu, aby zmniejszyć nadpobudliwość – zdjęcie: DOAN NHAN

Leczenie autyzmu za pomocą…ciągłego ruchu

Udaliśmy się do domu w zaułku przy ulicy Tran Cao Van (dzielnica Thanh Khe, Da Nang) – miejsca, które podobno jest „ośrodkiem szkolenia dla osób z autyzmem” z ponad 16-letnim doświadczeniem. Na zewnątrz nie ma żadnych znaków wskazujących, że to sala lekcyjna, ale w czasie, gdy pani Minh Hong (właścicielka placówki) nas spotkała, uczyło się tu około 17 dzieci autystycznych i nadpobudliwych.

Pani Hong jest główną nauczycielką, której pomagają trzy inne osoby. Dom ma dobudowaną antresolę, która służy jako sala lekcyjna dla dzieci autystycznych. W południe ta 20-metrowa kondygnacja jest również miejscem, w którym nauczyciel i uczniowie mogą jeść i spać.

Ta klasa jest zawsze zamknięta, nawet rodzice nie mogą zobaczyć klasy, w której uczą się ich dzieci.

Dzieciom pozwala się na ciągłe ćwiczenia, energiczne gry, noszenie puszek z wodą, koszy z workami z piaskiem po pokoju… Wszystko to, zdaniem pani Hong, jest metodą zmniejszania nadpobudliwości u dzieci. Pani Hong zapewnia, że ​​jej metoda różni się od tej stosowanej w innych ośrodkach.

Według badań, pani Hong od dzieciństwa ma dziecko z niepełnosprawnością intelektualną. Ukończyła krótki kurs, aby poprawić stan swojego dziecka, a następnie otworzyła klasę dla dzieci autystycznych.

Bez programu nauczania, kwalifikacji, licencji i niewystarczającego zaplecza, klasa ta działa od rana do wieczora od ponad dziesięciu lat, utrzymując stałą frekwencję na poziomie ponad 15 dzieci na godzinę. Według pani Hong, wiele dzieci jest tu wysyłanych przez rodziców do internatu.

Czesne za każde dziecko wynosi 120 000 VND za godzinę. Jeśli dziecko uczęszcza do szkoły z internatem przez cały dzień, należy pomnożyć tę kwotę i dodać 50 000 VND za dzień.

Klasa 5m2 , każdy może uczyć!

Odwiedzając niektóre klasy interwencyjne dla dzieci autystycznych lub dzieci z opóźnieniami rozwojowymi w Ho Chi Minh City, widzimy ogromną różnicę w skali i wyposażeniu placówek. Klasy interwencyjne są bardzo małe, wiele z nich to prywatne domy nauczycieli, a nawet wynajmowane domy nauczycieli.

Na przykład w klasie interwencyjnej dla dzieci, zlokalizowanej w zaułku przy ulicy Le Hong Phong (dzielnica 10, Ho Chi Minh City), przestrzeń do nauki ma mniej niż 5 metrów kwadratowych i znajduje się na parterze kamienicy. Przestrzeń do nauki jest współdzielona z aneksem kuchennym i zlewem. Pośrodku znajdują się dwa małe stoliki i cztery krzesła dla uczniów. Na zewnątrz często przejeżdżają pojazdy, generując spory hałas.

Uczniowie uczą się w systemie zmianowym, każda zmiana trwa od 1 do 1,5 godziny. W zależności od sytuacji, dziecko może uczyć się indywidualnie lub w grupach 2-3 osobowych. Duże grupy nie są priorytetem, ponieważ przestrzeń jest mała, a interakcja ograniczona.

Jednak, jej zdaniem, dla niektórych dzieci objętych interwencją przestrzeń do nauki nie jest najważniejsza. W przypadku interwencji językowej, korekty wymowy… nauczyciel potrzebuje jedynie interakcji z dzieckiem, a nie wystarczająco dużej przestrzeni.

Według danych, ośrodki i klasy interwencyjne w Ho Chi Minh City rekrutują nauczycieli z różnych środowisk. Niektóre ośrodki wymagają od nauczycieli ukończenia edukacji specjalnej, psychologii, pracy socjalnej itp., ale niektórzy nauczyciele muszą mieć jedynie ukończone kursy przedszkolne.

V. – student Wydziału Pracy Socjalnej Uniwersytetu Nauk Społecznych i Humanistycznych (Uniwersytet Narodowy w Ho Chi Minh) – powiedział, że pracował jako nauczyciel interwencyjny w ośrodku w dystrykcie Binh Thanh. Kandydatami mogą być studenci lub absolwenci, niezależnie od kierunku studiów, pod warunkiem pozytywnego wyniku oceny i odbycia około 10 lekcji interwencyjnych wymaganych przez ośrodek. W kursie uczestniczą również studenci literatury, pedagogiki historycznej itp., którzy uczą się interwencyjnie.

„Okres szkolenia może trwać od 2 do 3 miesięcy. Będziemy musieli za nie zapłacić, a ośrodek potrąci nam pieniądze z pensji, gdy zaczniemy nauczać. Sesje szkoleniowe są również zróżnicowane pod względem treści, takich jak wczesna interwencja dla dzieci ze specjalnymi potrzebami, ocena i interwencja dla dzieci z zaburzeniami językowymi…” – powiedział V., informując, że po około roku pracy postanowił odejść, ponieważ uważał, że jego nauczanie nie jest efektywne.

Nie wiem, jak uczy się moje dziecko.

Od połowy marca 2024 roku pani NTHT (mieszkająca w Can Giuoc, Long An) posyła swoje dziecko do przedszkola połączonego z zajęciami interwencyjnymi „indywidualnymi” w domu nauczyciela w dystrykcie Binh Chanh (HCMC). Co tydzień wysyła swoje dziecko na dwa zajęcia interwencyjne w weekendy. Każde zajęcia trwają godzinę, od 9:00 do 10:00. Czesne za każde zajęcia wynosi 250 000 VND, a za szkołę z internatem 9 milionów VND miesięcznie.

Latem, ponieważ chciała, aby jej dziecko miało więcej czasu na naukę interwencji z nauczycielem, zaczęła posyłać je do szkoły z internatem w domu nauczycielki. Klasa z internatem liczyła łącznie 6 uczniów. Przypadkowo, odbierając dziecko, pani T. usłyszała od jednej z pokojówek nauczycielki, że nauczycielka uczy bardzo mało. Czasami prowadziła zajęcia interwencyjne przez zaledwie 40 minut, a przez resztę dnia pozwalała dzieciom bawić się ze sobą.

„Powiedziała, że ​​ważne jest, aby rodzice ufali jej przez cały okres jej pobytu, od 6. miesiąca do roku. Zapytaliśmy ją, czy mogłaby zainstalować dodatkowe kamery, ale powiedziała, że ​​to naruszyłoby prywatność dzieci. Zamiast tego nagrywałaby filmy z lekcji każdego dziecka” – powiedziała pani T.

Pani T. zwierzyła się, że od momentu pojawienia się tych podejrzeń minęły prawie 2 miesiące, a ona nadal pozwala swojemu dziecku kontynuować naukę w szkole, ale jest bardzo zdezorientowana i nie wie, co robić: „Poradziła nam, żebyśmy przeszli całą drogę, żeby zobaczyć zmiany, bo w przeciwnym razie zatrzymanie się w połowie nic nie da.

Ale myślę, że jeśli nie dajesz z siebie wszystkiego na każdej lekcji, to pod koniec lekcji nie ma pewności, czy twoje dziecko zrobi jakiekolwiek postępy, czy nie. W tym momencie cierpi twoje dziecko. A jeśli przeniesiesz się do innego miejsca, nie wiemy, czy to miejsce będzie lepsze od obecnego, czy nie.

Nie waż się pozwolić dzieciom iść do szkoły

Trần ai tìm nơi dạy trẻ tự kỷ - Kỳ 1: 'Tự kỷ' với những ngôi trường tự kỷ - Ảnh 3.

W klasie wczesnej interwencji w Dzielnicy 10 (HCMC) przestrzeń jest dość wąska – Zdjęcie: HOANG THI

Incydent, w którym niania w ośrodku Cau Vong (dzielnica Son Tra) szarpała za włosy, biła i wpychała mu koc do ust, raz zszokował opinię publiczną.

Pewnego dnia na początku marca 2024 r., pani Tran Ngoc Gia Hi (29 lat), odkryliszy odciski palców na policzku swojego dziecka, zabrała je do Centrum Cau Vong, gdzie jej dziecko się uczyło, aby poprosić właściciela ośrodka o wyjaśnienia i wyjęcie kamery.

Odcisk dłoni na policzku dziecka był ostatnią kroplą, ponieważ w poprzednich dniach pani Hi zauważyła, że ​​u jej dziecka zaszły dziwne zmiany, takie jak duszenie matki ręką, chwytanie i ciągnięcie brata za włosy… Intuicja matki podpowiedziała pani Hi, że ktoś zrobił to samo jej dziecku, ponieważ N. – jej córka – często powtarzała te same czynności, które inni ludzie robili jej.

Pod naciskiem pani Hi, właścicielka placówki przyznała się do uderzenia N. w policzek. Kamera nie poprzestała na tym, rejestrując scenę, w której stażystka w tym ośrodku ciągnie N. za włosy. Nawet gdy N. głośno płakała, niania zakryła jej twarz kocem i zagroziła, że ​​przestanie płakać. Warto wspomnieć, że widząc, jak koleżanka z klasy uderza N. w twarz, stojąca obok niej niania klasnęła, poklepała ją po głowie i zawołała: „Zgadza się, uderz ją, jesteś taka grzeczna”.

Pani Hi złożyła skargę do władz, a śledztwo przejęła policja dystryktu Son Tra i policja miejska Da Nang. We wrześniu 2024 roku policja dystryktu Son Tra stwierdziła, że ​​stażystka o imieniu Nga dopuściła się czynu stanowiącego przestępstwo torturowania innych.

Działania pani Hau, właścicielki tego ośrodka, pokazane na nagraniu z kamery, takie jak trzymanie obu rąk do góry nogami N. i ściskanie jej ust dłońmi, są uważane za „terapię bananowcem” i dlatego nie mogą zostać uznane za skazane.

Następnie pani Hi znalazła inny ośrodek, w którym czesne wynosiło 8 milionów VND miesięcznie, czyli o 2 miliony VND więcej niż w poprzednim ośrodku, i mogła tam posłać N., mając nadzieję, że jej dziecko będzie się uczyło w dobrych warunkach.

Jednak niedługo potem rodzice, w tym pani Hi, odkryli, że ośrodek ten pożyczał pieniądze od wielu naiwnych rodziców, oszukiwał ich i nie gwarantował posiłków... a gdy sprawą zainteresowały się władze, okazało się, że ośrodek ten, podobnie jak poprzedni Rainbow Center, nie posiadał licencji na działalność.

Po cichu zabrała dziecko z powrotem do zagraconego, wynajętego pokoju o powierzchni ponad dziesięciu metrów kwadratowych. Codziennie pani Hi zostawała w domu z dzieckiem, a wieczorem, gdy szła z mężem do sklepu z przekąskami, zostawiali N. pod opieką jej brata, który był od niej zaledwie dwa lata starszy.

W wynajętym pokoju pełnym ubrań i rzeczy osobistych, z przyćmionym oświetleniem, każdej nocy przebywali tam tylko N. i jej brat, którzy dotrzymywali im towarzystwa, mając do dyspozycji dwa telefony, które podarowali im rodzice...

**************

Część 2: Zawrotne poszukiwania szkoły dla mojego dziecka

Trần ai tìm nơi dạy trẻ tự kỷ - Kỳ 1: 'Tự kỷ' với những ngôi trường tự kỷ - Ảnh 4. Komórki macierzyste: nowa metoda interwencji u dzieci autystycznych

4 maja Europejski Kompleksowy System Opieki Zdrowotnej Wellness we współpracy z Wietnamską Siecią Autyzmu zorganizował warsztaty pt. „Nowe metody interwencji w przypadku dzieci autystycznych”, które spotkały się z dużym zainteresowaniem rodziców i ekspertów.

Source: https://tuoitre.vn/tran-ai-tim-noi-day-tre-tu-ky-ky-1-tu-ky-voi-nhung-ngoi-truong-tu-ky-20241028085830244.htm


Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Inscenizacja Święta Środka Jesieni z czasów dynastii Ly w Cesarskiej Cytadeli Thang Long
Turyści z Zachodu chętnie kupują zabawki z okazji Święta Środka Jesieni na ulicy Hang Ma, by dać je swoim dzieciom i wnukom.
Ulica Hang Ma lśni kolorami środka jesieni, młodzi ludzie z entuzjazmem nieustannie się tam meldują
Przesłanie historyczne: Drewniane bloki z pagody Vinh Nghiem – dokumentalne dziedzictwo ludzkości

Od tego samego autora

Dziedzictwo

;

Postać

;

Biznes

;

No videos available

Aktualne wydarzenia

;

System polityczny

;

Lokalny

;

Produkt

;