Matheus Cunha jest powiewem świeżości. |
W związku z pogłoskami sugerującymi, że brazylijski napastnik ma trafić na Old Trafford po sezonie 2024/25, kibice Manchesteru United mają powody do nadziei, ale także i sporo powodów do obaw.
Cunha nie jest maszyną – gra w piłkę nożną sercem.
Zapytany, czy uważa piłkę nożną za „poważną pracę”, Cunha odpowiedział kiedyś zwięźle: „Nie chcę być robotem. Chcę się nią cieszyć”.
To nie tylko puste słowa. Na boisku porusza się spontanicznie, czasem odchodząc od swojej taktycznej pozycji, ale potrafi wyczarować efektowne momenty, jakie niewielu zawodników potrafi stworzyć.
Cunha to typ zawodnika, którego współczesna piłka nożna stopniowo traci: kreatywny, niekonwencjonalny i nieprzewidywalny. Z menedżerem Manchesteru United, Rubenem Amorimem, który stosuje system 3-4-3, brazylijski napastnik mógłby pełnić rolę „lewego obrońcy numer 10” – pozycję, na której znakomicie sprawdza się w Wolves.
Nie tylko strzela gole, ale także asystuje, drybluje i rozbija defensywę przeciwnika. W sezonie 2024/25 Cunha strzelił 15 goli i zaliczył 6 asyst w Premier League.
Cunha ma dołączyć do Manchesteru United. |
Jednak wraz z inspiracją pojawił się u niego wybuchowy temperament. Cunha otrzymał dwa poważne rzuty karne w jednym sezonie: raz po porażce z Ipswich i raz podczas zaciętego meczu Pucharu Anglii. Publicznie krytykował lokalne media, gdy był poddawany oględzinom, mimo że wciąż cieszył się ogromną popularnością wśród kibiców Wolves. Czy w Man Utd – gdzie presja i oczekiwania są znacznie większe – taka swoboda byłaby tolerowana?
Nikt w szatni Wolves nie wątpił w talent Cunhy. Rodrigo Gomes opisał go jako zawodnika, „który potrafi stwarzać sytuacje w każdej chwili, nawet w otoczeniu trzech lub czterech zawodników”. Doświadczony obrońca Nelson Semedo – który kiedyś grał u boku Messiego i Ronaldo – szczerze go pochwalił: „Pochodzi z dobrej rodziny, ma umiejętności techniczne Brazylijczyka i jest u szczytu kariery”.
Semedo opowiedział również o meczu z Man Utd, w którym Wolves prowadzili i skupili się na obronie. Ale Cunha był inny – chciał iść do przodu, strzelać więcej bramek, osiągać więcej. To pragnienie bywało kontrowersyjne, ale to właśnie ono wyróżniało go spośród innych.
Cunha nie jest też idealnym środkowym napastnikiem. Były menedżer Wolves, Gary O'Neil, próbował kiedyś zrobić z niego numer 9 – bo nie miał innego wyjścia. Jednak Cunha nie ma instynktu strzeleckiego w polu karnym jak Haaland, nie wykonuje ciągłych biegów i nie naciska na obrońców jak typowy środkowy napastnik.
Woli cofać się, utrzymywać piłkę, obracać się i budować akcję – bardziej jak rozgrywający niż strzelec. Jednak Cunha poprawił swoją skuteczność w wykańczaniu akcji – czego przykładem jest hat-trick przeciwko Chelsea – i konsekwentnie zaznaczał swoją obecność w ważnych meczach, w tym znakomity występ na Old Trafford, pomimo porażki Wolves.
Przełomowym sezonem dla Cunhy był sezon 2024/25. |
Historia między Cunhą a menedżerem O'Neilem jest również świadectwem jego porywczej, a zarazem ambitnej natury. Po zmianie w jednym z najlepszych meczów sezonu, Cunha był zdenerwowany, a nawet zbuntowany. Zamiast go jednak ukarać, menedżer nawiązał dialog. I to właśnie dzięki temu zrozumieniu Cunha eksplodował, stając się najjaśniejszą gwiazdą Molineux przez dwa kolejne sezony.
Rozpoznany talent – ale potrzebuje własnego ekosystemu.
W wieku 25 lat Cunha wkracza w szczyt swojej kariery. Jego talent, kreatywność i opanowanie na boisku są niezaprzeczalne. Pytanie brzmi, czy Manchester United ma odpowiednie warunki – i cierpliwość – aby pomóc temu „nonkonformistowi” osiągnąć pełnię potencjału?
W zespole, który walczy o odnalezienie swojej tożsamości i skuteczności, obecność Cunhy może mieć ogromne znaczenie. Może nie będzie idealnym rozwiązaniem dla każdego systemu, ale może być tym elementem, który doprowadzi do przełomu.
Matheus Cunha nie jest łatwym zawodnikiem do trenowania ani typem napastnika, który „łatwo wpasowuje się” w system taktyczny. Jednak jeśli będzie odpowiednio wykorzystywany, może stać się nową, budzącą emocje ikoną na Old Trafford – miejscu, które było świadkiem historii niekonwencjonalnych postaci, takich jak Eric Cantona i Carlos Tevez.
Man Utd nie pozyska maszyny. Pozyskają piłkarskiego artystę. A jeśli będą umieli zainspirować tego artystę, Old Trafford znów będzie świecić jasnym blaskiem.
Źródło: https://znews.vn/bom-tan-62-5-trieu-bang-la-canh-bac-cam-xuc-cua-mu-post1554333.html






Komentarz (0)