„Poprosiłem o laptopa, bo myślałem, że to... edukacja uspołeczniona”

Rankiem 30 września pani Truong Phuong Hanh, nauczycielka w Szkole Podstawowej Chuong Duong w Dzielnicy 1 w Ho Chi Minh City, opowiedziała reporterom VietNamNet o tym, jak poprosiła rodziców o pieniądze na zakup laptopa.

Na początek pani Hanh powiedziała, że ​​obecnie w prasie pojawiają się nieprawdziwe informacje, które wywróciły jej życie do góry nogami.

„W szczególności informacja mówiła, że ​​nie wolno mi było dostać laptopa, więc nie przygotowałam planu recenzji dla uczniów. Nawet moje konto bankowe zostało ujawnione i opublikowane w internecie, niektórzy przelali mi kilka tysięcy dongów, a do tego dorzucili obraźliwe i przeklęte słowa” – powiedziała pani Hanh.

Odnosząc się do niedawnego incydentu, pani Hanh powiedziała, że ​​jest wychowawczynią klasy 4/3, która liczy 38 uczniów. „Na pierwszym zebraniu z rodzicami w tym roku wyraźnie oświadczyłam, że nie będę zbierać funduszy klasowych, ponieważ jest to bardzo uciążliwe i niezgodne z przepisami. Również na zebraniu powiedziałam, że w zeszłym roku mój komputer zaginął w szkole i zgłosiłam to do szkoły, ale dyrektor nie podjął żadnych działań. Klasa 4/3 miała telewizor od zeszłego roku, więc poprosiłam rodziców i darczyńców o wsparcie w zakupie laptopa do nauczania, ponieważ uważałam, że to edukacja socjalizacyjna” – powiedziała pani Hanh.

461313978_517706274212578_7026289357462957973_n.jpg
Pani Truong Phuong Hanh. Zdjęcie: Le Huyen

Również według pani Hanh, późniejsza pani Ngan – przewodnicząca rady rodziców – powiedziała, że ​​muszą zebrać fundusz klasowy, więc rodzice w klasie dyskutowali o zebraniu 200 000 VND lub 300 000 VND. Ostatecznie rodzice zebrali 500 000 VND na osobę. Przewodnicząca rady rodziców zebrała pieniądze i powiedziała, że ​​da jej 5-6 milionów VND na zakup laptopa.

Rodzice poprosili wychowawcę o zatrzymanie funduszu, a następnie przekazali go mnie za 14,5 miliona VND. Wysłałam wiadomość do grupy klasowej, że zebrałam 14,5 miliona VND od 29 rodziców, 500 000 VND przekazano na fundusz stypendialny, a 300 000 VND przekazano niani.

Jeśli chodzi o zakup laptopa, pani Hanh powiedziała, że ​​poszła go obejrzeć i zobaczyła, że ​​są dwa typy, w cenie 5,5 miliona i 11 milionów, więc poprosiła rodziców o 6 milionów, a resztę miała zapłacić sama.

Odnosząc się do powodu stwierdzenia „ten laptop jest mój”, pani Hanh powiedziała, że ​​w poprzednich latach prosiła o zakup takich rzeczy jak drukarki, mikrofony… i zostawiała je w klasie pod koniec roku, a rodzice prosili o ich zwrot. Jednak laptop był inny, ponieważ zawierał wiele danych osobowych, więc myślała, że ​​laptop jest jej.

Następnie pani Hanh proaktywnie spotkała się z dyrektorem. Odradził jej przyjęcie pieniędzy na zakup laptopa, ponieważ „nie jest on wiele wart i wywoła skandal”.

„Powiedziałam dyrektorowi, że jeśli edukacja będzie uspołeczniona, rodzice ją poprą, więc ją zaakceptuję. Ale biorąc pod uwagę jego opinię, nie zaakceptuję tego wsparcia. Dlatego w grupie rodziców naszej klasy rozpoczęłam głosowanie, aby wyrazić zgodę lub sprzeciw. Na szczęście troje rodziców wyraziło sprzeciw, co było powodem, dla którego nie przyjęłam tej kwoty. Następnie wysłałam wiadomość do grupy klasowej, że nie przyjmę laptopa” – powiedziała pani Hanh.

„Odzyskam swój honor”

Wspominając incydent, pani Hanh powiedziała: „Rodzice zgłosili, że zmieniłam wychowawcę, bo nie otrzymałam pieniędzy, więc rodzice pomyśleli, że się obraziłam”.

Według pani Hanh, proszenie rodziców o wsparcie finansowe na zakup laptopa jest niezgodne z regulaminem. Ona sama zdawała sobie z tego sprawę, odmawiając przyjęcia wsparcia.

W odpowiedzi na pytanie „rodzic którego ucznia?” pani Hanh odpowiedziała, że ​​klasa liczy 38 uczniów, podczas gdy grupa rodziców na Zalo liczy 47 osób, więc zapytała, rodzic którego ucznia to dotyczy.

„Chciałabym podkreślić, że prosiłam o laptopy, ponieważ uważałam to za kwestię społeczną, a nie z powodu trudności ekonomicznych . W poprzednich latach wielokrotnie wspierałam studentów, wręczając im nawet telefony do nauki online” – powiedziała pani Hanh.

Nauczycielka ma nadzieję, że wszystko wkrótce się wyjaśni i rozwieje wątpliwości, ponieważ odbija się to na jej zdrowiu i duchu. Z drugiej strony, to kwestia honoru, więc zrobi wszystko, by go odzyskać.

Rankiem 30 września Szkoła Podstawowa Chuong Duong podjęła decyzję o tymczasowym zawieszeniu swoich pracowników. W związku z tym pani Truong Phuong Hanh, wychowawczyni klas 4/3 i kierownik klasy 4, została tymczasowo zawieszona na 15 dni. Powodem jest weryfikacja i wyjaśnienie skargi, ustabilizowanie sytuacji rodziców i uczniów oraz rozważenie podjęcia działań dyscyplinarnych.

Odnosząc się do zawieszenia, pani Hanh powiedziała: „Pracuję w branży od 30 lat, więc teraz mogę przejść na emeryturę, ale zawieszenie jest dla mnie bardzo stresujące, więc muszę być silna, żeby je przezwyciężyć”.

Nauczycielka przyznała, że ​​była „obrażona” na rodziców, ponieważ nie zgodzili się kupić jej laptopa

Nauczycielka przyznała, że ​​była „obrażona” na rodziców, ponieważ nie zgodzili się kupić jej laptopa

Nauczycielka ze szkoły podstawowej Chuong Duong otrzymała petycję od kilkudziesięciu rodziców o zmianę stanowiska dyrektorki. Powodem była prośba rodziców o poparcie zakupu laptopów, ale gdy niektórzy się z nią nie zgadzali, nie przygotowała konspektów ocen dla uczniów.
W Ho Chi Minh City nie przewidziano zajęć dla nauczyciela, który „obrażał” rodziców

W Ho Chi Minh City nie przewidziano zajęć dla nauczyciela, który „obrażał” rodziców

Departament Edukacji i Szkolenia Okręgu 1 w Ho Chi Minh City zwrócił się do Szkoły Podstawowej Chuong Duong z prośbą o tymczasowe wstrzymanie się z zatrudnianiem nauczycielki TPH – nauczycielki, która „obrażała się” i nie przygotowywała konspektów prac zaliczeniowych dla uczniów, ponieważ jej rodzice nie zgodzili się kupić jej laptopa.