Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

„Jazda na falach” w celu naprawy boi na środku oceanu

Báo Giao thôngBáo Giao thông01/02/2025

Niepewność, mdłości, a do tego zimne wiatry pod koniec roku, niosące słony zapach morza, smagające twarz i odrętwiające. Takie właśnie uczucie towarzyszyło reporterowi, gdy śledził pracowników utrzymujących boje i sygnały na kanale Nam Trieu.


Bujanie się z falami

Po godzinie 5:00 rano pan Nguyen Hai Hung (pracownik stacji zarządzania kanałem Nam Trieu w Northeast Maritime Safety Enterprise - Northern Maritime Safety Corporation) obudził się i wraz ze swoimi kolegami pełniącymi dyżur przygotował swoje rzeczy.

“Cưỡi sóng

Robotnik Nguyen Hai Hung konserwuje boję.

Według pana Hunga charakter jego pracy zależy od pogody i fal na wodzie, dlatego zdarzają się dni, kiedy musi wychodzić o północy i wracać późno w nocy.

Mając 26 lat doświadczenia w zawodzie, doskonale zna swoją pracę, jednak zdaniem pana Hunga, konserwacja boi i sygnalizacji świetlnej nigdy nie była łatwa, szczególnie gdy praca odbywa się na morzu, a warunki związane z falami i wiatrem są złożone i zawsze zależą od pogody.

Jeśli statki mają mierzalny okres oscylacji, to z bojami nawigacyjnymi jest inaczej.

Pod wpływem nieprzewidywalnego prądu wody boja czasami przechyla się jak wirówka, czasami wiruje, czasami zostaje zassana w dół, a następnie wynurza się. Dlatego konserwacja i serwis boi wymaga dużego doświadczenia.

„Kiedy fale są duże, trzymamy się boi jedną ręką, żeby nie wpaść do morza, a drugą malujemy i utrzymujemy ją w czystości. Boja kołysze się tak mocno, że czasami osoba na górze wylewa farbę na osobę poniżej” – powiedział pan Hung, dodając, że sam wielokrotnie cierpiał na chorobę morską do tego stopnia, że ​​wymiotował.

Poobijane kończyny – „codzienne zjawisko”

Ale choroba morska nie jest największym strachem. Czasami, gdy fale są wysokie, a wiatr silny, na statku czyhają niebezpieczeństwa, które zawsze czyhają. Niebezpieczeństwo może pojawić się już w momencie, gdy pracownicy podejdą do statku z bojami, aby je sprawdzić.

“Cưỡi sóng

Robotnicy utrzymują boje na szlaku wodnym Nam Trieu. Zdjęcie: Ta Hai.

Przy boi numer 0 na szlaku wodnym Nam Trieu, widok ogromnych fal, które nieustannie uderzały boją w burtę statku, wywołał u nas panikę. Zbliżanie się do boi w tej sytuacji stało się również bardziej niebezpieczne dla pracowników obsługi.

Pan Nguyen Trong Tu, zastępca kierownika stacji zarządzania kanałem Nam Trieu, mający wieloletnie doświadczenie w tym zawodzie, powiedział, że załoga często musi wybrać odpowiednią długość fali, aby zeskoczyć ze statku na boję. Czasami, dla bezpieczeństwa, muszą nawet wskoczyć do morza i dopłynąć do boi, lub zrobić to samo, przechodząc z boi na statek.

Pomimo swojego doświadczenia, pracownicy utrzymania ruchu twierdzą, że mogą doznać urazów, jeśli nie będą ostrożni. Pąkle przyczepione do dna boi mogą przeciąć skórę w dowolnym momencie podczas pływania. Siniaki na kończynach również stały się „codziennością”.

Takie samo doświadczenie ma pan Dang Xuan Duong, kierownik stacji zarządzania drogą wodną Nam Trieu, który ma za sobą ponad 30 lat pracy. Stracił rachubę, ile razy został uderzony i posiniaczony.

Wspominając swoją pierwszą pracę, pan Duong zwinnie zeskoczył z łodzi na boję. Jednak z powodu braku doświadczenia nie zmienił od razu pozycji i trzymał się tylko boi, aby uniknąć upadku. W ten sposób przypadkowo stał się „odbojnikiem” między łodzią a boją. Na szczęście uderzenie nie było zbyt silne, odniósł jedynie siniaki.

Spędź młodość nad morzem

Praca związana z utrzymaniem dróg wodnych jest nie tylko trudna i niebezpieczna, ale wymaga również od pracowników pracy niemal przez cały rok bez odpoczynku. Każdy, kto potrzebuje urlopu, musi złożyć wniosek z wyprzedzeniem, aby ktoś mógł go zastąpić.

“Cưỡi sóng

Szef stacji zarządzania strumieniem Nam Trieu, Dang Xuan Duong, powiedział, że praca pracowników konserwacyjnych nie jest uzależniona od świąt, Tet ani dni wolnych od pracy.

Szef stacji zarządzania kanałem Nam Trieu poinformował, że ze względu na charakter swojej pracy, polegającej na zapewnianiu bezpieczeństwa na morzu, muszą być zawsze gotowi do służby 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, niezależnie od świąt. W przypadku jakiegokolwiek incydentu na kanale, muszą natychmiast wyruszyć w trasę, nawet w Sylwestra.

„Do tej pory moja żona wciąż radzi mężowi, żeby znalazł inną pracę” – zwierzył się pan Duong.

Pan Pham Van Huy, pracownik stacji nawigacyjnej Quang Yen, również poświęcił swoją młodość pracy na rzecz bezpieczeństwa na morzu.

Przez prawie 30 lat pracował na wielu stanowiskach, czasem jako pracownik stacji oświetleniowej, czasem jako konserwator boi i sygnałów nawigacyjnych. Ten czas wystarczył mu, by doświadczyć wielu rzeczy, które tylko osoby z branży są w stanie zrozumieć.

Wspomina, że ​​około 2000 roku pracował w latarni morskiej Hon Bai na szczycie góry. Kiedy statek z pracownikami dotarł do góry i zakotwiczył, w okolicy rozpętała się burza. Morze było mgliste. Kiedy statek przybył po pracowników, nie dało się określić, w którą stronę ich zabrać.

„Bracia na górze musieli kazać sobie nawzajem zbierać suche gałęzie, korę drzew i worek pokutny, który mieli spalić, aby powstały jasne punkty, widoczne dla statku” – powiedział Huy.

Był czas, kiedy statek mógł zacumować przy boi, aby robotnicy mogli dotrzeć do pracy. Ale potem problem z liną łączącą spowodował przechylenie statku ciągnącego boję. Statek miał kolejną awarię silnika i nie mógł zacumować przy boi. Przez pół godziny pan Huy i robotnicy musieli trzymać boję i kołysać, nie mogąc dostać się na statek.

Te doświadczenia uświadamiają pracownikom utrzymania kanałów nawigacyjnych, takim jak pan Huy, trudy pracy na czele fali, na czele wiatru. Nie wspominając już o tym, że w niektórych miejscach znaczniki są umieszczane na wysokich górach. W tak trudno dostępnych rejonach duże statki nie mogą cumować, więc pracownicy korzystają z małych łodzi roboczych, aby do nich dotrzeć.

Na płytkiej wodzie skały wystają w sposób nierówny, przez co osoby nieobeznane z wodą odczuwają dreszcze…

Pomimo trudności i przeciwności losu, zapytani, czy kiedykolwiek chcieli zmienić zawód, pracownicy obsługi technicznej tylko delikatnie się uśmiechnęli. Pracując tak długo, są przyzwyczajeni do trudów, takich jak „codzienne jedzenie i woda”. „Nasza młodość została na morzu. Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do trudności, więc je akceptujemy” – powiedział Dang Xuan Duong.



Source: https://www.baogiaothong.vn/cuoi-song-sua-phao-tieu-giua-trung-khoi-192250130112038635.htm

Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Ho Chi Minh City przyciąga inwestycje od przedsiębiorstw z bezpośrednimi inwestycjami zagranicznymi (FDI) w nowe możliwości
Historyczne powodzie w Hoi An widziane z samolotu wojskowego Ministerstwa Obrony Narodowej
„Wielka powódź” na rzece Thu Bon przewyższyła historyczną powódź z 1964 r. o 0,14 m.
Płaskowyż Dong Van Stone – rzadkie na świecie „żywe muzeum geologiczne”

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

Podziwiaj „Zatokę Ha Long z lądu” – właśnie trafiła na listę najpopularniejszych miejsc na świecie

Aktualne wydarzenia

System polityczny

Lokalny

Produkt