Tajska drużyna zgodziła się na brzydką grę, a nawet sprzeciwiła się duchowi fair play, ale dzięki skupieniu na grze w piłkę nożną wietnamska drużyna wygrała Puchar AFF 2024.
Tuan Hai i wietnamscy gracze zdobyli bramki w meczu rozczarowującym dla Weerathepa Pomphana
Zdjęcie: Ngoc Linh
Brzydka twarz tajskiej drużyny
W 64. minucie Supachok Sarachat niespodziewanie podwyższył wynik na 2-1 dla tajskiej drużyny strzałem zza pola karnego, zaskakując tym samym wietnamską drużynę i wielu kibiców obecnych na stadionie Rajamangala, ponieważ Dinh Trieu wcześniej, gdy Hoang Duc był kontuzjowany, wyrzucił piłkę poza boisko.
Sędzia, po rozmowie z trenerami, zaakceptował tego gola. Jednak gdy Supachok i tajscy piłkarze próbowali znaleźć dla siebie wytłumaczenie, niezręczność w świętowaniu przez kibiców przeczyła temu.
Od czasu zdobycia tego gola okrzyki radości na Rajamangali nie są już tak głośne!
Tajlandia jest królem Azji Południowo-Wschodniej z dwoma z rzędu tytułami mistrzowskimi Pucharu AFF i rekordową liczbą siedmiu koron. Jednak w nocy 5 stycznia ta wielka duma została zraniona, gdy podopieczni trenera Masatady Ishiiego postanowili sprzeciwić się duchowi pięknej piłki nożnej.
Tajska drużyna nie była już sobą w Rajamangali.
Zdjęcie: Ngoc Linh
Kibice z Azji Południowo-Wschodniej nie tylko uznali gola za „skradzionego”, ale tajscy piłkarze pokazali też swoje brzydkie oblicze, popełniając serię fauli i sztuczek, by sfrustrować wietnamskich graczy. Czerwona kartka dla Weerathepa Pomphana była typowym przykładem brudnej gry tajskiego zespołu.
Rezygnując z technicznego futbolu, tajska drużyna zapłaciła cenę, gdy przestała być sobą. Kiedy Tuan Hai wyrównał na 2:2, stało się jasne, że piłkarze „Słoni Wojennych” stracili ducha walki.
Reprezentacja Wietnamu: Zasłużone mistrzostwo!
Pewność siebie Tajlandii została poważnie nadszarpnięta nie tylko z powodu samobójczego gola Pansy Hemviboona, ale również z powodu ziarna „strachu”, które zakiełkowało wcześniej, gdy wietnamska drużyna, będąc pod dużą presją, nadal skupiała się na grze w piłkę nożną.
Weerathep Pomphan opuścił boisko trzymając się za głowę po otrzymaniu czerwonej kartki
Zdjęcie: Ngoc Linh
Od samego początku meczu, wbrew wielu przewidywaniom, trener Kim Sang-sik nastawił swoją drużynę na proaktywny atak na gospodarzy, Tajlandię.
Dzięki nieustraszonemu duchowi wietnamska drużyna objęła prowadzenie 1-0 dzięki Tuan Hai, który przyjechał na Puchar AFF 2024, mając jeszcze nie w pełni wyleczone nogi po kontuzji i przez cały turniej nie miał żadnych informacji o swoim występie, aż w końcu niespodziewanie wyszedł w pierwszym składzie w rewanżowym meczu finałowym i został bohaterem.
Nawet w najtrudniejszych momentach, gdy byliśmy świadkami tego, jak Tajlandia zignorowała wszystko, w tym brak fair play i twardą grę, by zdobyć dwie bramki... wietnamscy piłkarze zachowali spokój, nie dali się ponieść emocjom, nie odpowiedzieli ciosami, ale w pełni skupili się na grze w piłkę nożną.
Reprezentacja Wietnamu zasłużyła na zwycięstwo dzięki skupieniu się na grze w piłkę nożną.
Zdjęcie: Ngoc Linh
Zwłaszcza po golu Supachoka, wietnamscy piłkarze zareagowali wspaniale. Chłopcy w czerwonych koszulkach zaskoczyli Tajlandię, nie dokonując gorzkiego rewanżu, jakiego oczekiwali Tajowie, ale wykazując się silnym duchem niepoddawania się.
Po meczu obrońca Ben Davis – najlepszy zawodnik reprezentacji Tajlandii – niechętnie użył słowa „pechowy”, opisując porażkę swojej drużyny. Być może jednak on sam zrozumiał, że „Słonie Wojenne” poniosły druzgocącą klęskę przed własną publicznością.
To nie pierwsza porażka Tajlandii z drużyną wietnamską w Rajamangala, ale z pewnością będzie to jej najbardziej niezapomniana porażka, ponieważ „Słonie Wojenne” zatraciły się w oczach kibiców z Azji Południowo-Wschodniej, nie otrzymawszy lekcji sportowego ducha od wietnamskich graczy.
Thanhnien.vn
Źródło: https://thanhnien.vn/doi-tuyen-viet-nam-day-cho-doi-thai-lan-bai-hoc-tinh-than-the-thao-tai-rajamangala-185250105231943483.htm










Komentarz (0)