Amerykańscy ustawodawcy ścigają się z czasem, aby zapobiec pierwszej niewypłacalności przed 5 czerwca, dniem, w którym Sekretarz Skarbu Janet Yellen ostrzeże, że Stany Zjednoczone nie będą w stanie spłacić swojego długu publicznego.
Pomimo sprzeciwu zarówno ze strony skrajnej prawicy, jak i skrajnej lewicy, projekt ustawy ostatecznie został przyjęty przez Izbę Reprezentantów przy znacznym poparciu obu partii, aczkolwiek znaczną większością głosów.
Ostateczny wynik głosowania wyniósł 314-117, przy czym Republikanie mieli 149 głosów za i 71 głosów przeciw, a Demokraci 165 głosów za i 46 głosów przeciw.
Senat przekaże teraz projekt ustawy na biurko prezydenta Joe Bidena. „To porozumienie to dobra wiadomość dla narodu amerykańskiego i amerykańskiej gospodarki . Wzywam Senat do jak najszybszego jego uchwalenia, abym mógł je podpisać” – powiedział Biden po głosowaniu.
Ustawa tymczasowo zniosłaby limit zadłużenia rządu federalnego do 1 stycznia 2025 r. Ograniczyłaby również niektóre wydatki rządowe na kolejne dwa lata, przyspieszyła wydawanie pozwoleń na niektóre projekty energetyczne, umożliwiła odzyskanie niewykorzystanych funduszy na walkę z COVID-19 i rozszerzyła wymagania dla osób otrzymujących pomoc żywnościową.
Po osiągnięciu wstępnego porozumienia z prezydentem Joe Bidenem w sprawie limitu zadłużenia 27 maja, spiker Izby Reprezentantów nadal mierzy się z nowymi wyzwaniami. Zdjęcie: NBC News
Przeprowadzając projekt ustawy, pan McCarthy zbagatelizował obawy dotyczące podziałów wśród republikanów w Izbie Reprezentantów i świętował ustępstwa polityczne, jakie wywalczył w negocjacjach z panem Bidenem.
McCarthy zdobył poparcie ponad dwóch trzecich członków swojej partii, ale Demokraci ostatecznie przewyższyli liczebnie Republikanów w głosowaniu za ustawą. Konserwatywni krytycy wykorzystają tę kwestię, aby argumentować, że przewodniczący Izby Reprezentantów dostał złą ofertę, donosi Bloomberg.
Zatem najwspanialszy moment w karierze pana McCarthy'ego jako przewodniczącego Izby Reprezentantów był jednocześnie najtrudniejszym momentem.
Nawet jeśli uda mu się zmusić pana Bidena do przyznania się do porażki, nadal będzie musiał stawić czoła gniewowi prawicowych ustawodawców, którzy już rozważają, czy zastąpić go w Izbie Reprezentantów za to, że nie udało mu się wywalczyć głębszych cięć wydatków i ograniczeń programów socjalnych.
Niebezpieczeństwo, przed którym stoi pan McCarthy, wynika z ustępstw, jakie poczynił, aby zostać spikerem Izby Reprezentantów, w tym z umowy, że każdy członek Kongresu może złożyć petycję o usunięcie go ze stanowiska. Zgodnie z tą umową, pan McCarthy mógł zostać odwołany w dowolnym momencie, mając do dyspozycji tylko jeden głos.
Rankiem 30 maja kongresmen z Karoliny Północnej, Dan Bishop, oświadczył, że rozważa złożenie wniosku o usunięcie McCarthy'ego ze stanowiska. Jednak opinia Bishopa nie spotkała się z poparciem innych konserwatystów.
Kongresmenka Lauren Boebert z Kolorado broniła nawet pana McCarthy'ego, twierdząc, że wady umowy nie były jego winą. Pod koniec dnia pan Bishop porzucił ten pomysł i odmówił dyskusji na jego temat, opuszczając partię republikańską .
Nguyen Tuyet (według Bloomberga, CNN, Reutersa)
Źródło






Komentarz (0)