Nie będzie przesadą stwierdzenie, że każdy, kto choć raz postawił stopę na Hon Tranh – jednej z małych wysp archipelagu Phu Quy – aby zachwycić się jej dzikim, ale atrakcyjnym pięknem, a dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych, którzy lubią podróżować i są zafascynowani kreatywnością, z chęcią tu wróci.
Za namową Nam – lokalnego przewodnika – wraz z kilkoma przyjaciółmi postanowiliśmy wybrać się na Hon Tranh podczas naszej wycieczki po Phu Quy pod koniec kwietnia. W ostatnich latach turystyka na wyspie dynamicznie się rozwinęła, dlatego lokalne władze zezwoliły na jej odwiedzanie. Dotarcie kajakiem do Hon Tranh, gdzie znajduje się piękny szmaragdowy strumień i długi odcinek drobnego, białego piasku, zajęło nam zaledwie 10 minut. Nam powiedział, że obecnie na wyspie działa około 4-5 jednostek z kajakami, które zabierają turystów na wyspę, oferując pełen zakres usług, takich jak pływanie deską SUP, nurkowanie z rafą koralową, lunch na wyspie… W weekendy liczba odwiedzających małą wyspę musi przekraczać 1000 osób dziennie. Szczególnie z okazji święta od 30 kwietnia do 1 maja większość kajaków była w pełni obłożona, stale przywożąc i wywożąc 3000-4000 turystów dziennie, z których większość stanowili młodzi ludzie lubiący robić zdjęcia.
Dzień, w którym odwiedziliśmy Hon Tranh, nie był weekendem, więc cieszyliśmy się tutejszym spokojem i odkryliśmy każde ukryte piękno, jakie ma do zaoferowania natura. Na wyspie znajduje się mały sklepik z zacienionymi drzewami, serwujący napoje i lunch, jeśli goście chcą spędzić tam cały dzień. Według miejscowych, wyspa Hon Tranh słynie nie tylko z dzikiego piękna, ale jest również znana jako miejsce kultu utalentowanych generałów. Świątynia Tran Bac to miejsce kultu księcia Bui Huy Ich, utalentowanego generała, który poświęcił życie, chroniąc Nguyen Anh. W świątyni Tran Bac odbywają się dwie główne coroczne ceremonie: 12. dnia 3. miesiąca księżycowego, aby czcić Panią Thien Ya Na (Pani Ngoc), oraz 7. dnia 8. miesiąca księżycowego, aby czcić Pana Tran Bac. Ponieważ świątynia znajduje się na małej wyspie, niewielu ludzi ją odwiedza. Krajobraz jest pusty, tajemniczy, ale bardzo czysty. Wielu rybaków po każdym długim rejsie przybywa tu, by się modlić, modląc się o spokojną pogodę, spokojne morze i obfite zbiory. Po prawej stronie świątyni znajduje się mauzoleum poświęcone 72 mężczyznom z plemienia Nam Hai, którzy „upadli” w tym samym czasie (według legendy wyspiarzy, w tym samym roku 72 wieloryby zginęły i bez powodu przypłynęły na wyspę Hon Tranh. Miejscowi odprawili ceremonię pogrzebową, a następnie zbudowali mauzoleum i zaprosili szczątki 72 mężczyzn na modlitwę). Dlatego miejsce to symbolizuje kult rybaków i wielu ludzi przybywa tu, by szukać szczęścia i spokoju.
Po Nam, kontynuowaliśmy zwiedzanie Hon Tranh, aż dotarliśmy do Vung Phat – miejsca owianego wieloma świętymi legendami. Tutaj wciąż zachowały się ślady erupcji wulkanicznych, tworząc niepowtarzalny i atrakcyjny krajobraz dla turystów, którzy uwielbiają odkrywać nowe miejsca. Czarne i czerwone skały ułożone są jedna na drugiej, falując, tworząc wiele pięknych kształtów. Dla młodych ludzi, którzy kochają kreatywność i pasjonują się sztuką, to miejsce jest idealne, dając im mnóstwo inspiracji do tworzenia zdjęć z niezliczonych, pięknych ujęć. Co więcej, Nam zabrał nas również nad jezioro Sung Suong, do bramy To Vo… gdzie młodzi ludzie odwiedzający Hon Tranh muszą zrobić album ze zdjęciami na całe życie! Z okazji święta 30 kwietnia, okolica była zbyt zatłoczona, aby zrobić piękne zdjęcia bez ludzi. Turyści, którzy chcą zrobić zdjęcia, muszą ustawić się w kolejce lub wspiąć się na wysokie skały, aby „polować” na nowe zdjęcia. Znajdują się tu również czyste, szmaragdowe strumienie, w których można się kąpać i relaksować.
Tym razem, podczas wizyty na Hon Tranh, szczególną atrakcją były małe znaki, w których turyści mogli się „zameldować”, takie jak: „Proszę zostawić tutaj plastikowe butelki”, „tutaj zostawić śmieci”… Mimo że liczba odwiedzających wyspę jest bardzo duża, okolice tej małej wyspy są dość czyste, a przewodnicy turystyczni nieustannie przypominają turystom o zachowaniu ogólnej higieny i wyrzucaniu śmieci w odpowiednim miejscu.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Hon Tranh w szczególności, a ogólnie Phu Quy, to idealne miejsca, by znaleźć spokój i wolność, miejsce, w którym można „uciec” od zgiełku życia, zapomnieć o troskach pracy i życia codziennego. Hon Tranh to surowy, nieoszlifowany klejnot o dzikim i rustykalnym pięknie – to miejsce jest naprawdę malownicze.
Dlatego Phu Quy będzie słuchać każdego Twojego oddechu, nie wahaj się, spakuj plecak i ruszaj!
Źródło
Komentarz (0)